co robić. To czy jest to ten typ arcydzieła, który chce się oglądać codziennie to już kwestia gustu. Mi akurat raz na jakiś czas wystarcza ;-) Ale niewątpliwie jest to ten film film, do którego potem porównuje się inne. Oceniać filmy nie znając 8 1/2 to jak uważać się za melomena i nie znać Mozarta (czyli jak się człwoeik uprze to można, ale trochę się przy tym można ośmieszyć).