Jako film sensacyjny wypada blado w porownaniu np. do "Przepraszam, czy tu biją". Moze przez to ze film nasycony jest PRLowskimi frazesami o patriotyzmie itp. Moim zdaniem Bronek Cieślak w roli Bonda lepiej sie prezentowal niz Ryszard Filipski.
Porównanie filmu, który podchodzi poważnie, jakby nie było, do spraw wywiadu z bajkami bondowskimi, jest co najmniej niestosowne.Pomijając wydżwięk propagandowy, jest to całkiem udany film szpiegowski.Mam odczucie, że Filipski zdawał sobie sprawę i wierzył w to co przedstawił.Zresztą jest wiele wątków, które są jak najbardziej prawdziwe.