Dziś obejrzałem na Transatlantyku (po seansie odbyło się spotkanie z reżyserem) Kolejny dobry, dla elitarnej widowni, film Majewskiego. Wiele świetnych scen. POLECAM!
To byliśmy na jednej sali ;-). Jednak zastanawia mnie... tylu już widziało film, a dalej niemożna oceniać..Co to za spóźniony zapłon filmwebu?
Elitarna i ekskluzywna dodaj jeszcze. Wyjątkowa, wspaniała, jednym słowem wyższa sfera, hahahahahaha. Ludzie są tacy małostkowi i śmieszni.
Fakt, słowo "elitarnej" może nie było do końca trafione. Nie miało wyróżniać jakiejś grupy osób. Bardziej powinno być - film, który - tak to jest z takimi filmami, spodoba się małej grupie osób. Z drugiej strony, znając życie, mniejsze grono widzów obejrzy ten film, bo film raczej niszowy, bo wszyscy nie mogą lubić tego samego - na szczęście ;)
Czy zatem niszowy z góry skazuje dzieło na miano lepszego? Sprostuj jeśli nie tak należy zrozumieć Twoją wypowiedź.
w żadnym wypadku. Niszowy film jest (dla mnie) filmem niehollywoodzkim, niepromowanym za duże pieniądze, wyświetlanym w wybranych kinach studyjnych czy niektórych festiwalach, zrobionym za nieduże pieniądze, filmem mało obecnym w mediach itd. Oczywiście w tej niszy są filmy lepsze i gorsze, takie które przeminą i takie, które paru krytyków wrzuci do swoich książek i studenci będą się o nich uczyć :), Są filmy zgrabne, poprawne, filmy bardzo dobre, słabe. Co najciekawsze i mnie pociągające to to, że jest w nich grupa filmów (większa niż w szeregu filmów bardziej znanych), które część widzów ocenia na np. filmwebie 7-10, a część 1-3. Znam to, bo tak jest z moimi bliskimi znajomymi - dany film dwóch oceni na 9 a trzecia znajoma na 3... i nie oznacza to, że jestem na nią zły z tego powodu, razem chodzimy do kina i wiele filmów wspólnie nam się podoba :) Na całe szczęście, nie wszystko tak samo trafia w nasze filmowe upodobania!