PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=646395}

Ona

Her
7,5 172 355
ocen
7,5 10 1 172355
7,5 41
ocen krytyków
Ona
powrót do forum filmu Ona

Dawno mnie tak żaden film nie zniesmaczył w kwestii fabularnej (pomijam nieaspirujący i tani chłam, po którym niczego się nie spodziewam), pewnie chyba tylko "Mr Nobody".
Kolejny film zrobiony, żeby "był ładny" z założenia, a przy tym głupi do potęgi. Banał myśli w nim zawarty okraszony jest quasi-niesztampowym pomysłem, durnym u podstawy i oblanym nieznośnym sosem płytkich, pretensjonalnych truizmów wypływających z odstręczających dyskusji głównego bohatera "zakochującego się" w OS z Samanthą, by potem odkryć tajemnice życia w długoletniej relacji z innym człowiekiem. I to wszystko zakończone naprawdę epicką ostatnią kwestią wypowiedzianą przez komputer - autentycznie, spadły mi buty od tego natężenia górnolotności, farmazonów i badziewia.
No ale widać są tacy, którzy to kupują, którym wystarczy parę hipsta-atrybutów, by uznać tę ładnie nakręconą szmirę za arcydzieło. Naprawdę współczuję zmanierowanego, indie-taniego gustu.

skttrbrain

Nic dodać nic ująć :)

ocenił(a) film na 3
skttrbrain

Nareszcie ktoś się wyłamał:) Przecież to pseudointelektualnygniot, który zanudza banałami i wieje głupotą. Facet zakochuje się w systemie operacyjnym, a cała "głęboka" relacja między nim a "nią" opiera się o jego przy jej głosie masturbację i denną wyprawę gdzieś tam i zabawę w "zamknij oczy, obróć się i zamów frytki".... I po tych niesamitych wspólnych przeżyciach koleś odkrywa tajemnicę udanego związku, na którą wpaść nie mogł po wielu latach spędzonych z własną z krwi i kości żoną:) Na koniec system nie wiadomo dlaczego znika, a główny bohater idzie na dach z sąsiadką.... Taaak, to rzeczywiście zjawiskowy film, zjawiskowo głupi.

ocenił(a) film na 8
Alokucja

"Na koniec system nie wiadomo dlaczego znika, a główny bohater idzie na dach z sąsiadką..."
zniszczyłaś system tym stwierdzeniem :D

mimo, że sam byłem w kilku momentach sceptyczny, a Scarlet kojarzyła mi się z Kasią Figurą w Kilerze, to jednk dałem się wciągnąć

ocenił(a) film na 8
dezertx

Może łaskawie oznaczajcie tematy jako spoilery, do CH*** WACŁAWA.

ocenił(a) film na 6
natkubus

Niestety, ale takich wtop jest więcej na filmwebie. Zepsułem sobie koniec 3 sezonu The killing czytając forum... Więcej nie wejdę na forum serialu przed końcem sezonu! Z filmami gorzej, ale mniejszy nerw jakby co ;)

ocenił(a) film na 8
MarcelKowal

Ja jak jakiś serial nadrabiam to zawsze asekuracyjnie nie wchodzę na forum aż nie skończę ostatniego odcinka jaki się pojawił.

ocenił(a) film na 6
nikike

Też tak robiłem, ale nie wystarczyło... Ktoś rzucał spoilerami z amerykańskich for, co się wydarzy w przyszłości :)

ocenił(a) film na 8
MarcelKowal

To się nie wchodzi także na amerykańskie fora...

ocenił(a) film na 6
nikike

Ktoś na forum filmwebu pisał o czymś, czego dowiedział się w necie, a więc zapewne na forach amerykańskich. No nieważne, pozdr.

Alokucja

Dzięki za spojler... FUJARO!!!

użytkownik usunięty
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
skttrbrain

Zgadzam się - Phoenix ma fajnego wąsa.

ocenił(a) film na 3
hr_dooku

no i koszule też miał fajne. Taki to film, że na tym trzeba się było skupić ;-)

skttrbrain

a co jeszcze jest zabawniejsze od tego filmu ... nominacja do Oscara za najlepszy film he he .

ocenił(a) film na 8
jack666

Hehe widocznie zasłużył... ale co tam wielce inteligentni i głębocy krytycy filmowi jak ty i paru wyżej wiedzą lepiej. Tylko np. o spojlerze nie umieją wspomnieć.

ocenił(a) film na 7
skttrbrain

Też bym tak ocenił film gdyby nieodparte wrażenie, że jest to wizja rozterek z niedalekiej przyszłości. Taka... bardzo realna. Coś jak u Lema wręcz :)

ocenił(a) film na 3
smyr3k

te rozterki można mieć i we współczesności bo i teraz jesteśmy skazani na samotność i nie radzenie sobie z innymi ludźmi i ich emocjami. Tylko żeby to sensownie pokazać nie trzeba tworzyć fabuły z AI rzucającym straszliwe komunały rodem z tanich melodramatów. Nie trzeba stosować prostackich, płytkich (choć stylizowanych na ważkie i istotne) stereotypowych dialogów powielających tysiące innych słyszanych wcześniej w lepszych czy gorszych filmach, użytych z większym czy mniejszym sensem. Ten film jest fabularnie chybiony i pretensjonalny do bólu.

Twórczość Lema przy tym jest jak (pokazany zresztą w tym obrazie) Szanghaj przy Otwocku.

ocenił(a) film na 7
skttrbrain

W porządku, rozumiem. Też nie jestem zachwycony formą, bo dupy nie urywa. Ale widzę też zalety.
Oprócz tej alegorii, którą wychwyciłeś dla mnie to taka dosłowna zapowiedź problemów XXI wieku, nie tylko w przenośni. Zapowiedź, bo póki co jeszcze rozmawiamy z ludźmi, a nie maszynami. Zatem problem jaki sam zauważyłeś może jeszcze urosnąć.
Przy okazji spodobało mi się w tym filmie to, że nie było tutaj latających samochodów, laserów czy cyborgów - choć być może i tego dożyjemy. Ta sztuczna inteligencja jednak wpływa nie tylko na komfort życia, ale na uczucia i to mnie poruszyło. Poruszyło dlatego, że nieuchronnie do tego ludzkość wg mnie dąży. W związku z tym myślę, że autor postawił na naturalizm, aby tym dobitniej przekazać jego wizję świata za 10, 20, 50 lat, którą nota bene podzielam. Dlatego może i dialogi nie rzucają na ziemię. Wszak głównymi bohaterami jest szary gość i szary komputer...

smyr3k

gość wygląda jak luigi a scarlett ma głos jak gwiazda porno. momentami mam wrażenie, że aktor śmieje się z dialogu, który wypowiada. poziom filmu żenujący.

ocenił(a) film na 3
swish_

Też zwróciłem uwagę na kontrast między głównym bohaterem a "Samantą" :)

ocenił(a) film na 8
skttrbrain

halo halo proszę się odczepić od Otwocka :P

ocenił(a) film na 3
skttrbrain

Zgadzam się, wizja świata może byłaby interesująca (w sumie najbardziej zaciekawiły mnie wątki samoorganizacji komputerowych bytów i tworzenie przez nie miniaturowej społeczności, to było w drugiej części filmu muśnięte i odpuszczone), gdyby film nie miał pewnego istotnego mankamentu, a mianowicie całkowitego braku scenariusza. Nie ma tu zupełnie dramaturgii, jakiejś historii która mogłaby zainteresować, bohatera, który do czegoś by dążył, problemu, konfliktu, jakiegoś wyzwania... Są wzloty i upadki miłości bohatera i OS (dobry materiał na 10-minutową etiudę), okraszone nieszczególnie subtelnym humorem rodem z młodzieżowych amerykańskich komedii w stylu "American pie" (a przecież historia "człowiek zakochuje się w systemie operacyjnym swojej komórki" jest właściwie tematem samograjem na komedię absurdu, szukającą humoru gdzieś indziej niż w perwersjach i wulgaryzmach). Najgorsze jest chyba jednak to, że w całym tym filmie, którego tematem jest - jakby na to nie patrzeć - miłość, nie ma właściwie jednej sceny, która budziłaby w sercu jakieś ciepłe uczucia.

smyr3k

Nie rozumiesz tego bo pewnie nigdy nie byles samotny przez lata...Samotnosc niszczy i wypala od srodka do tego stopnia, ze podejmujesz głupie i nieracjonalne decyzje... Pzdr

ocenił(a) film na 3
gochna31

bardzo lichy to argument :)

użytkownik usunięty
skttrbrain

Argument zawsze będzie lichy dla tego, kto go nie rozumie. Tylko czy to świadczy o argumencie? :)

skttrbrain

Właśnie obejrzałem "Her" i mimo że ocenę 3 uważam za zbyt surową, to do Twojego komentarza nie mogę nic dodać, to szczera prawda o tym filmie.

Film jest nudnawy, smętny, głęboki jak pamiętnik gimnazjalistki, a elementy sci-fi są niespójne. Ludzkość opracowuje prawdziwą AI, a nie jest w stanie zrobić humanoidalnego nośnika (przez co wprowadzone są do filmu rozterki na temat 'braku ciała')? Już dzisiaj ludzkość odnosi coraz większe sukcesy w tworzeniu coraz to sprawniejszych robotów.

Nawet przymykając oko na te 'techniczne' niedociągnięcia to również emocjonalność głównego bohatera i Samanthy kupy się nie trzymają. Jeśli ten film dostanie Oscara za scenariusz, to j**nę na pancerz.

ocenił(a) film na 6
Pasieka17

W serialu "Black Mirror" podjęty był wątek systemu z ciałem. W swojej idei "Her" powiela ten wątek, co niestety jest dla mnie minusem. Pomysł jest o tyle absurdalny, co jednak mimo wszystko pozostaje jednym z pierwszych tego typu tematów podjętych w kinie. Sam scenariusz idzie w inną stronę, niż ten z serialu - jest tutaj jednak bardziej humorystycznie. "Her" to taka stuprocentowa estetyka Jonzea. Ta cała stylizacja wizualna to też nie jest bycie trendy, ale w przypadku tego reżysera bycia sobą. Pamiętamy, jak wyglądali jego aktorzy w poprzednich filmach. Rozchwianie emocjonalne bohatera wg mnie było dobrze przedstawione i Phoenix spisał się w tej roli świetnie.

ocenił(a) film na 8
skttrbrain

http://paniebartoszewski.blogspot.com/2014/01/futurystyczny-romans-ona.html

ocenił(a) film na 3
flake

no i? Ktoś kupuje pretensjonalny chłam, "głębię" górnolotnych dialogów, ja nie.

ocenił(a) film na 9
skttrbrain

Nie wiem dokładnie jaki był zamysł twórców, ale ja dostrzegłam świat, w którym samotność stała się dojmującym problemem. Ludzie, zaczęli poszukiwać zrozumienia/przyjaźni/miłości w stworzonym "systemie".
Podobały mi się interakcje gł. bohatera z Samanthą. Theodore jest artystą, który na codzień tworzy z pięknych, górnolotnych słów listy pełne emocji! (już sam motyw jego pracy uważam za niezwykle ciekawy). Tak łaknie "uczucia", że najpierw kurczowo trzyma się przeszłości, by następnie wskoczyć w "związek" z S.
Zachwyciła mnie też "osoba" Samanthy. Wyobraziłam ją sobie jako młodą dziewczynę, która odkrywa, doświadcza, nieustannie ewoluuje i stara się w tym wszystkim odnaleźć.
Plusem było zakończenie, bo różni się od tego, do którego przyzwyczaiły mnie pozycje anime.
Może to kwestia wrażliwości, doświadczeń, a może tylko odpowiedniego momentu w życiu odbiorcy. Mnie ta historia po prostu przekonała do siebie i pomogła zastanowić się nad kwestią bliskości i zrozumienia. Nie będę Cię na siłę nakłaniała do zmiany decyzji, ale też nie mam zamiaru przepraszać za swój kiepski gust.
Miłego dnia!

Miyu83

Zgadzam sie ze wszystkim, co ujete jest w tym poscie.

ocenił(a) film na 5
Miyu83

Ale "on" (skttrbrain ) ma racje, to nie kwestia gustu... I nie jest to także kwestia wrazliwosci, lecz dojrzalosci.

skttrbrain

ej, ale czekajcie. też nie uważam, że film jest wybitny, zdecydowanie zbyt ckliwy i sentymentalny, a momentami cukierkowaty aż do porzygu. ale zarzucanie mu braku głębi to trochę, mam wrażenie strzał kulą w dziurawy płot. ten film nie aspiruje do bycia czymś więcej niż jest. a jest prostą love story (jak grzmi z resztą napis z plakatu), tyle że opowiedzianą z użyciem mniej konwencjonalnych rekwizytów. i moim zdaniem to prostota jest jego siłą.

skttrbrain

ej, ale czekajcie. też nie uważam, że film jest wybitny, zdecydowanie zbyt ckliwy i sentymentalny, a momentami cukierkowaty aż do porzygu. ale zarzucanie mu braku głębi to trochę, mam wrażenie strzał kulą w dziurawy płot. ten film nie aspiruje do bycia czymś więcej niż jest. a jest prostą love story (jak grzmi z resztą napis z plakatu), tyle że opowiedzianą z użyciem mniej konwencjonalnych rekwizytów. i moim zdaniem to prostota jest jego siłą.

skttrbrain

Nie wiem, czemu, ale mi się od początku wydawało, że te dialogi nie mają na celu pokazania nam, jak ciekawymi, pełnymi głębi bohaterami są ci ludzie - raczej wręcz przeciwnie. To, co mówią bohaterowie, to banały. Jednocześnie uświadomiłam sobie, jak często zdarza mi się słyszeć takie dialogi, jak często bywam ich częścią i zaczęłam się zastanawiać, jak tego uniknąć. Ktoś wspomniał o pamiętniku gimnazjalistki. Kiedy byłam nastolatką, wszystko było jeszcze nowe, świeże, ekscytujące, znacznie intensywniej wszystko odczuwałam. Teraz coraz częściej mam wrażenie wtórności. Coraz trudniej jest się zaangażować w relacje z innymi ludźmi i naprawdę słuchać tego, co mówią, wyłączając przy tym wewnętrznego krytyka. Relacje międzyludzkie są płaskie, ale dzięki temu bezpieczne, bo otwierając się przed kimś, można się ośmieszyć, wystawić na ostrzał.

skttrbrain

Pełna zgoda.

To sprytnie, a wręcz cwaniacko nakręcony film. Niby wszystko gra, niby są te ładne stylówy, o których piszesz, ale, na Bogów, to po prostu historyjka o pogaduchach bohatera z komputerem! Super zaawansowany, ale jednak. Gdyby zostali przy komedii, nieco surrelaistycznej, byłoby spoko. Lecz nadmuchanie tej prostej opowieści do dwugodzinnego quasidramatu to minus 4 punkty do oceny.

ocenił(a) film na 3
laxman

Racja. Niestety, ale nie rozumiem dlaczego wiele osób wmawia sobie, że ten film jest dobry i wartościowy. Może i jakiś głębszy sens tam jest, ale podane to wszystko jest w bardzo dziwny i pretensjonalny sposób. Szukanie bliskości, miłości w kontakcie z komputerem jest niedorzeczne. Bohaterowie pomimo, że samotni to tracą czas na randkowaniu ze sztuczna inteligencją. Czy to nie jest właśnie kopanie pod sobą dołka i wpędzanie się w samotność, kiedy wiadomo że taki wirtualny związek przyszłości nie ma i nie zapewni podstawowych potrzeb ? Mało tego, że w pobliżu głównego bohatera od dawna jest kobieta z krwi i kości, z którą może się dogadać. Ja tej fabuły nie kupuję po prostu. Bardzo natomiast podobała mi się scenografia, podobno symboliczna jak wyczytałam w innym wątku. Muzyka też nieciekawa, ponieważ melodie które słychać w filmie jakbym już gdzieś słyszała. Ogólnie to nie poleciłabym tego filmu racjonalnie myślącej osobie, która twardo stąpa po ziemi. Pozdrawiam

PMrz

No proszę, jesteś jedną z niewielu kobiet, która ma takie zdanie na ten temat. To pocieszające, że nie każda poleciała na wąs Phoenixa,

ocenił(a) film na 3
laxman

Ani wąs, ani okulary, ani fryz. Nawet te podciągnięte pod pępek spodnie z lat dwudziestych ubiegłego wieku mnie nie zauroczyły. Chociaż nie powiem - jest to wszystko bardzo spójne. Brawa dla scenografii oraz kostiumów, o czym już pisałam. Każdy kadr dopasowany...każda koszula, czy sweterek nie są przypadkowe.

PMrz

Odejmij od filmu nieustanną cichutką melodyjkę niczym z ramówki tvnu. Zostaw dialogi i wyraz twarzy głównego bohatera niczym frodo z nieodłącznym ciężarem pierścienia. Bang! Oceny niżej 5.

Nie powiem, żeby film nie wciągnął. Chciałem wiedzieć co dalej, ale nie ze zwiększającej się fascynacji fabułą, ale po prostu - jak zakończy się historia.

Być może głębszy film o samotności jako takiej. Porzuceniach, nadziejach itp. Ale to wszystko jakieś takie... jakby ktoś opowiadał Ci o tym jak słońce świeci w dzień.
I te wszechobecne pastelowe stylizacje, do bólu "na siłę", takie jakieś sztuczne? Może i futurystyczne ale do mnie nie przemawiały. Bardziej miały być jak myślę dodatkiem do zmiękczającej film muzyki.

skttrbrain

A ja się nie zgadzam, mnie się podobał, kupiłem ten "banał". Tak niewiele jest dobrych filmów nadajacych sie do oglądnia, że nie mozna tak zjechać czegoś co jest naprawdę udane. W ten sposób mozna zdeptać wszystko, nawet arcydzieło, przyczepiając się do detali i określając mianem "infantylny i banalny". Film musi na 2 godziny przenieśc w inna rzeczywistość, mnie się udal tam zaprowadzić, poddałem sie iluzji kina. Mam zamiar obejrzeć go jeszcze raz, a czy życie nie jest beznadziejnym banałem z wiadomym zakończeniem ? Za surowa ocena, podaj chociaż jakiś "krysztołowo-idealny" film z tego roku, tak na poparcie swoich tez.

ocenił(a) film na 3
ajron1960

obejrzyj sobie "Siostra Twojej Siostry" - prosty, czytelny film o uczuciach i relacjach międzyludzkich, bez wylewających się pretensjonalnych, para-ważkich kwestii z ekranu, nie czarujący ludzi sztuczną stylistyką i nabierającym na ładne obrazki, kryjące za sobą fatalny produkt. Tyle że nie z 2013 roku.

moim zarzutem wobec "Her" nie jest jak stwierdziłeś "banał i infantylność". Miłość, samotność to tematy zgrane do potęgi, ale da się je ciągle pokazać w ładny sposób. Problemem "Her" jest górnolotność, pretensjonalność, fatalne dialogi i trochę kulejąca fabuła.

jeśli koniecznie chcesz "kryształowo-czysty" film z 2013 to polecam "Polowanie", jest mu bardzo blisko do takiej oceny, choć tematyka jest oczywiście całkowicie odmienna.

skttrbrain

Żeby cokolwiek powiedzieć na temat Her trzeba wiedzieć kto to jest Spike Jonze, obejrzeć jego reklamy i teledyski (bez kitu jak to mówią recenzenci z FW polecam gorąco), dopiero potem zabierać się do zjechania filmu. On robi "inne" kino, sam nie wiem czy jest reżyserem filmowym czy też nie mieści się w tej kategorii. kilka lat temu zafascynowała mnie jego twórczość artystyczna. Nadal nie zgadzam się z Twoją opinią, bardzo krzywdzącą i wynikająca chyba z tego, że samotność, upływ czasu, odchodzenie bliskich, ...śmierć są dla Ciebie jeszce tematami nie bardzo bliskimi, może nawet banalnymi bo odległymi. Z innych pozycji odbieramy ten film i masz tu sporo bratnich dusz, ale podobnie jeszcze nie za bardzo dojrzałych. podałeś tytuł niszowego filmu z 2011, ok, dziękuję postaram się obejrzeć.
Te "para-ważkie" problemy kiedyś i Ciebie dosięgną, zaś Polowanie to zupełnie inna bajka i ten przykład to strzał kulą w płot. Her będę bronił jak niepodległości ;).

ocenił(a) film na 3
ajron1960

chciałeś bardzo dobry film to Ci go podałem, nic nie mówiłeś że miał być podobny, zresztą i taki ciężko byłoby znaleźć w ogóle, chyba nie sądziłeś, że taki Tobie znajdę z 2013 roku. Polecam natomiast ten drugi, przekonasz się sam, jak ładnie można napisać film o samotności wśród ludzi i wzajemnych uczuciach. I może faktycznie, jest ten film trochę naiwny w tym, tak jak ktoś niżej wspomniał, ale nie jest nadęty i pretensjonalny.

znam Jonze i uważam, że udał mu się jeden film - "Być jak JM". Kręcenie dobrych reklamówek i teledysków dla Bjork, BB czy AF niekoniecznie przekłada się na filmy. Teledyskowość, przejaskrawienie sam bardzo lubię w filmach (vide Gondry i np "Jak we śnie") i nie dyskwalifikuję tego filmu za część wizualną czy w ogóle sposób kręcenia bo to wszystko jest wyraziste i stylowe. Ten film dyskwalifikuje treść, ot co.

odbijanie piłeczki na zasadzie "Nadal nie zgadzam się z Twoją opinią, bardzo krzywdzącą i wynikająca chyba z tego, że samotność, upływ czasu, odchodzenie bliskich, ...śmierć są dla Ciebie jeszce tematami nie bardzo bliskimi, może nawet banalnymi bo odległymi. Z innych pozycji odbieramy ten film i masz tu sporo bratnich dusz, ale podobnie jeszcze nie za bardzo dojrzałych" jest naprawdę niskim argumentem. Naprawdę sądzisz, że ten film mnie odrzucił, bo nie wiem co to śmierć/samotność, nie jestem dojrzały? Ten film nie pogrąża temat, tylko sposób w jaki się za niego zabrano! Pretensjonalnie, górnolotnie, wykorzystując właśnie lotność tych tematów i ubierając właśnie w pseudo-ważkość, żeby film był "o czymś". o "problemach człowieka z nowoczesnej cywilizacji", który klepie nieznośne komunały niespecjalnie zastanawiając się nad faktycznymi swoimi problemami. To jest problem tego film wg mnie.

pozdrawiam!

skttrbrain

Za wymagający jesteś, chyba najlepsze filmy ogladasz podczas marzeń sennych. Ja polecam Ci Disconnect (2012) i Z dystansu (2011). I nie obrażaj się, nie miałem takiego celu. Nie podoba się , ok, a mnie się podobał i obym tylko takie filmy mógł często ogladać.

ocenił(a) film na 3
ajron1960

ależ ja się nie obrażam, forum jest po to, żeby dyskutować :) no i coś z tymi snami jest ;D
"Z Dystansu" znam, faktycznie bardzo dobry, a drugiego nie widziałem więc chęcią obejrzę.

skttrbrain

Aaa jeszcze, żebyśmy sie zrozumieli , nie odbieram tego filmu wprost, a raczej jako udany eksperyment .
http://www.youtube.com/watch?v=KICj3g_e7L0 - genialna reklamówka Jonze.
http://www.youtube.com/watch?v=eBShN8qT4lk - i teledysk

ocenił(a) film na 9
skttrbrain

Mam odczucia podobne do ajrona i dezertx

Ten film jest dość prosty i daleki od realizmu dnia codziennego - 'so what?'

Porusza kwestie o których każdy inteligentny człowiek od czasu do czasu myśli, czy z którymi się boryka. A wszystko podane jest tu przez pryzmat romansu z istotą superinteligentną. Ludzie w tych obrazie świata nie mają realnych problemów, ale to jest właściwie ich problemem z którym sobie nie radzą.

Ogólnie dostrzegłem w tym filmie o wiele więcej niż Ty chciałeś dostrzec. Po prostu nie wpadł Ci w gusta i przejaskrawiłeś cechy filmu aby zracjonalizować swoją ocenę. Przy ocenianiu takiego filmu trzeba uwzględnić inne kryteria niż przy ocenianiu filmu takiego jak Polowanie czy Siostra twojej siostry, nie mówiąc już o tym, że tematycznie to są filmy z zupełnie innej szuflady.

ocenił(a) film na 6
skttrbrain

W "Siostrze Twojej Siostry" bardzo podobała mi się pierwsza połowa i lubię takie gadane filmy, ale potem stał się w scenariuszu mocno stereotypowy i zarazem naiwny. Dopiero sama końcówka była już optymistycznym, ciekawym zawieszeniem akcji. Także nie chodzi mi o to, aby się spierać, co jest lepsze, ale do wszystkiego można mieć uwagi i trudno wskazać film w tym gatunku komediodramatu idealny. Mnie nie raził "Her". Jedynie zastanowiłbym się nad jego przycięciem, gdyż w drugiej połowie pojawiła się jakaś zadyszka i faktycznie zastanawiałem się, czy nie trwa to trochę zbyt długo. Sama wizja świata, jego koloryt pasował do absurdu scenariusza. Zgadzam się, że jest to pretensjonalne, ale czy tak fabuła potraktowana mogłaby być inaczej?

ocenił(a) film na 6
skttrbrain

Ogladałem "Siostre twojej siostry". Ładny film, tez daje do myślenia, ale moim zdaniem jest na takim samym poziomie jak "Ona". A może nawet ciut gorszym.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones