Pływania z załogą w tej ciasnocie, poznawania ich historii, ich życia, ich problemów, im bardziej ich poznajesz tym bardziej im kibicujesz, żeby szczęśliwie wrócili do domu. I gdy myślisz, że ten koszmar się już skończył to okazuje się, że do domu trafiłeś w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie... I po tym wszystkim kamera pokazuje twarze marynarzy, których poznałeś, którzy mieli plany na przyszłość i z którymi widz się zżył. A potem sobie uświadamiasz, że za nimi nikt zbytnio nie będzie płakał, bo podobny los spotkał tysiące marynarzy, a przecież śmierć milionów to tylko statystyka.
Już nie powstanie lepszy film wojenny.