albo wszyscy kłamią, żeby zaszkodzić świetnemu obrazowi... pomyślmy... Wojtyszko... wrażliwa, ładna pupka... groźny twardziel o z pewnością gołębim sercu... mhm... chyba jednak kłamiecie - to musi być arcydzieło :)
"groźny twardziel o z pewnością gołębim sercu"
Fakt. Akurat wątek o fajnych gangsterach jest tu na poziomie filmów z Cezarym Pazurą. Tyle, że nawet nie próbuje być komediowy.
Film powiela podstawowy błąd polskiej kinematografii- fajny pomysł, ale fatalna realizacja. "Ogród Luizy" tylko potwierdza tę regułę, gdyż jest nieudanym odwzorowaniem "Lotu nad kukułczym gniazdem". W obydwu filmach widać elementy wspólne tj. przestępca udający wariata, aby nie pójsć za kraty, który odkrywa w sobie iskrę prometeizmu,nadużywający swej władzy personel oraz płynący z obydwu filmów morał, że uważani za chorych pacjenci w rzeczywistosci są jedynie zniewoleni przez system, a ich zachowania są efektem wpływów jakie wywiera na nich otoczenie. Tytułowa Luiza powiela schemat Billego z "Lotu...", który mając ponad 30 lat zamiast korzystać z życia daje sobie wmówić, ze jest chory. Próby przywrócenia go do pionu nie powiodły się, zas w przypadku Luizy owszem.
Co nie podobało mi się w "Ogrodzie..." ? Otóż kluczowa dla całej fabuły postać jest mdła, nieprzekonująca i nie sprawiła, że uwierzyłam w jej chorobę/zagubienie/wyjątkowosć. Ponadto zbyt przewidywalna fabuła, gdzie z góry wiadomo, że między bohaterami wybuchnie wielka miłosć. temat jest wdzięczny do realizacji i mógłby dostarczyć widzowi niezła dawkę dobrego kina, ale nie wywiązał się ze swoich celów.
Dokładnie. Film można obejrzeć z nudów, ale koniec końców "Ogród Luizy" okazuje się kolejnym typowym film o miłości, gdzie głównym motywem przewodnim jest oczywiście 'wielka', 'nagła' i zupełnie 'niespodziewana' miłość między głównymi bohaterami, czego domyślamy się już po 15 minutach oglądania.
Film mógłby być dużo bardziej interesujący, gdyby scenariusz skupiał się na Luizie i jej chorobie. Niestety, psychoza Luizy (jak i zawód gangster Fabio) to tylko barwne dodatki, które mają dodać oryginalności bohaterom. Czyli zamiast dwójki developerów pracujących nad wspólnym projektem, czy asystentki zakochanej w swoim szefie, mamy gangstera i wariatkę - reszta według schematu.