Ale wrażenia miałam spaskudzone!!Czy polskie szkoły dżwiękowe nie uczą,jak łączyć muzykę -czy odgłosy ulicy w jadącym samochodzie-by nie zagłuszały aktorów??Ci-mało,że dykcję mają,jak po znieczuleniu przewodowym u dentysty przed ekstrakcją-to przywala ich scieżka dżwiękowa!Czy dżwiękowiec tego filmu myśli,że w BM-ie o takim standardzie i klimatyzacji-tak słychać przejeżdżające samochody,jak z leżącym uchem przy krawężniku-zimnego z przepicia gościa?I..ostatecznie-czy..panu kompozytorowi..tak bardzo podoba się jego własna muzyka-że pozwala na zagłuszanie nią aktorów?I Widz-miast pozostać widzm-i upajać się bardzo dobrym filmem-i aktorską grą-musi co chwi9la gnieść pilota-i miksować kaskady ogłuszającej muzyki??U kogoście terminowali,państwo realizatorzy??Reżysera nie lubicie??Aktorów??To nie jest ..koncert-muzyka TOWARZYSZY filmowi-a nie ..nęka widza i niweczy talent aktorów! Kt.órzy..dykcji się chyba w ogóle nie uczyli-wierząc,że nowoczesna aparatura-zrobi za nich wszystko..Nie robi..Szkoda...