Kozacki film z klimatem lat 80, o grupce znajomych, którzy po skończeniu studiów, z jednej strony
muszą stawiać czoła pewnym faktom w zimnym świetle dnia, a z drugiej mają problemy z
przystosowaniem. Lubię takie filmy bo pokazują, że człowiek całe życie musi się zmagać z
przeciwnościami losu i choć w czasach studiów, czy w okresie dojrzewania ma plany, cele, marzenia
i ambicje, to często los inaczej rozdaje karty. Człowiek chce mieszkać w willi za miastem jak w
amerykańskich filmach, mieć piękną kobietę, której funduje wieczory niespodzianki, dzieci które może
posyłać do wspaniałych szkół i psa w budzie, to nierzadko kończy jako facet od kotlecika z
ziemniaczkami za najniższą krajową, bez marzeń, tkwiąc w tej bezmyślnej nędznej robocie,
mieszkając z rodzicami i z piękną kobietą, tak piękną że lepiej patrzeć w okno i dzieckiem, którego
nie zamierzał mieć, a ma bo ktoś wypił za dużo wina do kolacji, a na antybociany już nie starczyło.
Jak najbardziej polecam ten film.