Zestarzało się w nim wszystko: sposób prowadzenia akcji, naiwna historia a przede wszystkim efekty specjalne. Ale to bardziej komedia, dlatego też nie mogę wybaczyć w niej całkowitego braku humoru. I tak nie wiadomo do kogo jest kierowana. Dorośli nie przełkną infantylnego scenariusza, a dzieci nie zrozumieją krytyki konsumpcjonizmu, która przejawia się w wielu elementach filmu.
I dziwi, że pierwszy kinowy film Joela Schumachera zarobił bajońskie jak na tamte czasy 20 mln $.
4/10