jedna z myśli, która wykiełkowała u mnie po obejrzeniu filmu - człowiek (ja) ma wszystko (w sense możliwości, nieograniczonego dostępu, zaplecza) a niektórzy (brzmi, jak garstka a jest ich miliony(!) tak niewiele, po czym zreflektowałam się i dotarło do mnie, że WIELU nie ma NIC nawet jedzenia, nielimitowanego (jak ja/my) dostępu do wody
tak, mają tylko to życie tam, gdzie przyszło im się narodzić i tlenu pod dostatkiem (póki co) ...
to może ...
jeżeli poczułeś to co ja, współczucie i jakiś rodzaj wewnętrznego buntu a z tego potrzebę aby zrobić cokolwiek ponad to współczucie, ponad tą niesprawiedliwość i swą bezsilność (rzekomą), coś więcej niż wieczne wyciszanie sumienia i zdawanie się na innych (lepszych do "tego") to PROSZĘ pójdź za tym głosem i POMÓŻ, może chociaż finansowo aby Ci "dobrzy" mieli za co naprawiać, leczyć świat (być tam na miejscu), albo po prostu za co kupić JEDZENIE 

proszę zajrzyj tu https://misjesalezjanie.pl/projekty-misyjne/

mi leży szczególnie na sercu projekt 601 - dożywianie,
https://misjesalezjanie.pl/projekt-601-dozywianie-dzieci-z-domu-dziecka/

Ty wybierz, co podpowie Ci Twoje serce :)


DZIĘKUJĘ każdemu kto się włączy i nie zawaha się dać coś od siebie