Tak więc jestem po seansie i przyznam, że jestem zdziwiony, ponieważ w mojej opinii film wybitny nie jest, co najwyżej dobry, i trochę z niedowierzaniem patrzę na te wszystkie wysokie oceny. Mogę wiedzieć dlaczego tak jest? Czy ktokolwiek jest mnie w stanie naprowadzić?

A zatem, film nie jest oczywiście słaby, ma wiele plusów, które sam dostrzegam: muzykę, scenografię, kostiumy, zdjęcia, klimat tudzież ciekawe sceny jak chociażby ta pokazująca wesoło ucztujących ludzi przed swoją śmiercią (czyżby motyw carpe diem?).

Co poza tym? Chyba niewiele. Postaci są dla mnie jakieś takie niemrawe, bez życia. Kilka scen było aż dziwnie głupich, typu:
-strażnik, który dał się zamknąć w celi
-Jonahathan, któremu nie przyszło do głowy, aby zdmuchnąc hostię z podłogi dzięki czemu nie byłby unieruchomiony
-wreszcie sam Dracula, który nie jest tak naprawdę wybitnie przerażający, albowiem ludzie nie uciekają przed nim, nie krzyczą i nie wyrywają sobie włosów z głowy na jego widok. Dziwne to jest
-oraz hrabia, który całą noc spędza na piciu krwi Lucy nie zauważa, że mijają godziny i za chwilę mroki przeminą?

Dlatego oceny rzędu 9/10 czy nawet maksymalne dziwią mnie. Czy jest coś czego nie zauważyłem? Może się po prostu nie znam?