Obok klasycznego dzieła F. W. Murnaua, które stanowiło wielkie źródło inspiracji Wernera Herzoga, to jego NOSFERATU WAMPIR stanowi drugą, najbardziej ikoniczną ekranizację powieści Brama Stokera, a Klaus Kinski z okropnie długimi paznokciami i siekaczami oraz przeszywającą nostalgią w spojrzeniu pozostaje jedną z najbardziej klasycznych wersji hrabiego Draculi. Reżyser z Monachium jako piewca niemieckiego romantyzmu zawarł w tym filmie wszystkie swoje osobiste zainteresowania i fiksacje, tworząc film na wskroś piękny. Jak pisała autorka wybornej monografii WAMPIR i wielbicielka reżysera STROSZKA, Maria Janion, “owa nowa cudowność, ściśle Herzogowska, romantyczno-niemiecka, nie pozostaje jednak tylko statycznym przeglądem pięknych obrazów” (których akurat w filmie nie brakuje). NOSFERATU WAMPIR to bowiem tyleż głęboka refleksja nad złożonością zła, ile poetycka refleksja o alienacji, powodującej wieczny głód i nienasycenie, w której symfonia grozy ustępuje miejsca symfonii samotności i dojmującej melancholii. Każda śmierć zadawana przez Draculę Kinskiego i Herzoga odbywa się z okrutną świadomością tragicznego balansowania pomiędzy życiem i śmiercią, jestestwem zawieszonym w bezdennej pustce. Bestia jeszcze nigdy nie była tak smutna i samotna.