PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=489884}

Norwegian Wood

Noruwei no mori
6,0 3 309
ocen
6,0 10 1 3309
Norwegian Wood
powrót do forum filmu Norwegian Wood

Lubię Murakamiego, większość tego co spłodził już przeczytałem,( obecnie drugi tom
IQ84, ), niestety moim subiektywnym zdaniem , jego Twórczość nie nadaje się na
ekranizację. Dla niezaznajomionych z jego twórczością widzów, będzie to niezrozumiały
wiejący nudą gniot. Murakami stosuje rozwlekłą narrację , buduje klimat , rozwija dwie
niezależne historie równocześnie ( w kinie z tym sobie poradzą była np Incepcja) , ale
jest tam też coś eterycznego , nie chodzi o samą symbolikę kotów i
skrzywdzonych/zaginionych/ukrywających się/"chorych " kobiet, ale o pewną więź z
czytelnikiem, którą wytwarzają jego książki. Z ciekawości odsłuchałem audiobooka Kafki
nad morzem , było to wykastrowane i płytkie. Słuchając brakowało mi moich wyobrażeń,
mojego tempa czytania, mojej interpretacji. Na podstawie audiobooka, który był płynnie
czytany, ale z intonacją innego człowieka nie dał bym tej książce nawet 1/10 , bo nie
przetrwałbym pierwszych 30min słuchania. Nie oglądałem , a chciałbym jakąś
ekranizację obejrzeć : Tony Takitani lub Norwegian Wood , jednak nie zrobię tego z
czystego szacunku do książki i pisarza, a także poniekąd ze zdrowego rozsądku. Takie
zjawisko jakbym to określił, nienadających się do ekranizacji książek nie dotyczy tylko
Murakamiego, bo nuda, bo powoli; ale i np. Rushdiego, który książki pisze fenomenalne,
zupełnie innym stylem niż Murakami, ale to też wysoka liga, książki które tworzy nie
nadają się na 20min dziennego czytania podczas siedzenia na ..tronie. Strona książki u
Ruschdiego ma tyle treści co 10 u Murakamiego. Niemniej jednak, żadna z nich na
Ekranizację się nie nadaje, ( choć o zgrozo na 2012 rok ktoś zapowiedział Dzieci Północy
- saga rodzinna, od narodzin dziadka głównego bohatera , po dorosłość głównego
bohatera ). Na ekranizacje nadają się na słabe i średnie książki , jakieś Twilighty,
Pottery, i wszelkiej maści komixy, gdzie ilość treści przekazywanych widzowi nie
przeszkadza w jedzeniu popcornu. Od reguły są wyjątki, taka Dziewczyna z Tatuażem , ale
to i tak nie zmienia niczego. Osobiście kupuję książki, bo jest w nich to czego nie ma i
nigdy w filmie nie będzie, z szacunku dla samej książki jak i autora, książki które
przeczytałem są moimi niejako przyjaciółmi, wracam do nich, pamiętam o nich, a
film...film to tylko 15zł zostawione w kasie kina/wypożyczalni o których zapomnę po
tygodniu. Podsumowując, to co miałem do przekazania, nie ma co napalać się na
ekranizację po przeczytaniu książki, będzie w najlepszym przypadku nudna.
Oczekiwania oczekiwaniami, ale rzemiosło pisarskie i filmowe to dwa różne światy a
łączenie ich tak komercyjny sposób jak ekranizacja czy "książka na podstawie filmu" nie
stworzy niczego dobrego.

Mroowka86

Zgadzam się. Książka genialna, ale przełożona na język filmu traci magię, robi się to nudne. Reżyserowi brak własnego wyobrażenia tej historii, zabiera z książki tę wierzchnią warstwę, brak tu tych wszystkich smaczków, klimatu, tego typowego dla Murakamiego piękna. Sama historia wypada bez tego wszystkiego tak byle jak. Film ledwo przetrzymałem, był nudny. Nawet żal mi go oceniać, za bardzo kocham prozę Murakamiego. Nie warto zwracać uwagi na to, jeśli zna się książkowy oryginał. Czekam na ten moment kiedy za Murakamiego zabierze sie jakiś bardzo dobry reżyser i stworzy ekranizację godną tego pisarza. Choć za pewne się nie doczekam, nie ma tak dobrze :D

ocenił(a) film na 8
Mroowka86

Prawie wszystkie ekranizacje książek są krótko mówiąc złe.Wydawało mi się,że my tu oceniamy filmy. Nakręcono prawdopodobnie kilkanaście wersji "Zbrodni i kary" Dostojewskiego i będzie ich następne kilkanaście ..................żadna nie była i nie będzie zadowalająca.Film jest bardzo dobry..................zdjęcia,muza(The Can !!!!) ,obsada i trzeba też kochać ,a przynajmniej lubić kino japońskie.

ocenił(a) film na 7
Mroowka86

Czyli widocznie wolisz książki.

Ja znam cztery powieści Murakamiego w wersji audio i wszystkie cztery absolutnie uwielbiam. "Kafkę nad morzem" też. Ekranizować jest go bardzo ciężko, ale akurat "Norwegian wood" jako powieść realistyczna, obyczajowa nadaje się do tego najlepiej.

Mroowka86

Nie zgodzę się co do tego, iż ekranizacja książki musi być zawsze porażką... po prostu do świetnej książki potrzebny jest świetny reżyser by ekranizacja była sukcesem, przykład żeby zostać w kręgu kina japońskiego Tron we krwi jako ekranizacja Makbeta (według mnie mistrzostwo świata)… Norwegian Wood to nie powieść akcji, więc i kino musi być bardziej poetyckie, może Kar Wai Wong - pamiętacie Jagodową miłość (coś w tym stylu)?… poza budowaniem nastroju w ekranizacji Norwegian Wood moim zdaniem błędem było spłycenie postaci Midori i szczątkowa postać Reiko - historie tych osób, ich osobowość również przykuwały uwagę w książce, która była o alienacji i poszukiwaniu uczuć, o międzyludzkich interakcjach, a nie tylko o dylemacie wybrać wariatkę za którą się czuję odpowiedzialny, czy nową atrakcyjną laskę..

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones