Niskobudżetowy thriller z dużą dawką czarnego humoru. Za małe pieniądze udało się
stworzyć mroczną atmosferę w malutkiej kostnicy i intrygę która trzyma w napięciu. Od
początku historia magnetyzuje, a akcja rozwija się powoli, ale zawsze coś się dzieje.
Problem jest taki, że w pewnym momencie, wszystko zaczyna być już trochę absurdalne-
policja nie wpada na to gdzie szukać podejrzanego, do kostnicy mogą sobie wchodzić
wszyscy jak tylko chcą, a morderce łatwo by wytropić, tylko chyba bohaterom się nie chciało
za głowić, choć znali świadka który mógł wszystko powiedzieć. No i tożsamość killera
poznajemy nieco za szybko, nie wiem po co ten zabieg... Ale całość daje radę, straszy kiedy
trzeba, i jest dobrze zagrana. Zwłaszcza znany z "Pushera" Kim Bodnia poradził sobie
znakomicie.