Film bardzo schematyczny i przewidywalny. Dwie sceny. Pierwsza, gdzie widzimy zapijaczonego Conlona po swej gangsterskiej świetności, druga, gdzie żona jego syna, zakrywa na zdjęciu znienawidzoną jego osobę, bo jej mąż ma ojcowską traumę, i wiadomo już jak się potoczy fabuła. Zero zwrotów akcji, momentów zaskoczenia, napiecia jak w Uprowadzonejj. Prawie każda scenę można przewidzieć. Mnie znużył ten film. Ciągnął się i ciagnął ....
Uwielbiam Liama, ale ta rola to pomyłka