Właściwie w piwnicy była ta dziewczynka, ale jedno małe zombie, nie musiałoby stanowić problemu. - albo mogłoby się to obrócić w krwawą kaźnie - kwestia do dyskusji :P.
Bohaterowie schowaliby się do piwnicy, a nad ranem usłyszeliby dźwięk syren i strzałów.
Chociaż Ben był znacznie bardziej sympatyczny i charyzmatyczny, zaczynam się zastanawiać czy nie uległ temu starciu charakterów z Cooperem i czy ten stary pierdziel nie miał przypadkiem racji :).
Ja bym się schowała na 2 piętrze i zabarykadowała schody dużą ilością mebli. Nigdy bym nie weszła do piwnicy. Nie wiem czemu nikt na to nie wpadł? Może był tam też strych na takich wysuwanych drabinach...tam już żadne zombie by nie weszło... Ale z drugiej strony ile mogliby tam wytrzymać? Człowiek jest zawsze mądry po drugiej stronie monitora!
Może w piwnicy było jedno małe zombie ale daję głowę, że rodzice nie daliby jej zrobić krzywdy i wszyscy by tam zginęli walcząc ze sobą, a dodając jeszcze szybką reanimację to z jednego małego zombie szybko zrobiłoby się ich kilka.
Co do obrony przed Zombi na drugim piętrze. Ja bym chyba nie ryzykował. A nuż głupie zombiaki podłożyły by ogień ( choć się go bały ) na parterze budynku to nie byłoby gdzie uciekać.
To faktycznie ironia losu, że rację miał największy dupek. Rozmawiając o "Nocy żywych trupów" warto też podkreślić, że autorzy próbowali naszkicować genezę epidemii zombie (wątek z promieniowaniem z innej planety), co wszystkie następne rzeczy o zombiakach w swej treści jakoś zawsze omijały, albo idąc na łatwiznę, albo nic nie mówiąc na ten temat.