Po twórcach "Przyczajonego tygrysa, ukrytego smoka" spodziewałem się czegoś więcej. Niedoścignionym wzorem w tym gatunku pozostanie chyba na długo "Hero".
Na uwagę zasługuje z pewnością muzyka. Sceny walk (oczywiście jak na ten gatunek filmów) efektowne. Niestety to wszystko. Rolę Jet Li w warstwie psychologicznej spłycono do minimum a czarę goryczy przelała trywialność ostatniej walki.
Film wyłącznie dla fanów gatunku, ale zdecydowanie nie obowiązkowy.
a co ty tam pierdolisz... po pierwsze ten film nie jest Twórców "Tygrysa...", po drugie nie nalezy do umownej trylogii "Tygrys-Hero-Sztylety". widac od razu, nie ta aura. poza tym sceny walk to mistrzostwo bez zwgledu na gatunek, [nie wiem po co o gatunku wspominasz, chciales zaznaczyc ze w Dumie i Uprzedzeniu troche inne walki sa??]. i tyle.
Po pierwsze nie miałem na myśli reżyserii, ale produkcję. Po drugie wschodnie filmy z nienaturalnymi scenami walk stanowią dla mnie jeden gatunek. To kwestia nad którą nie zamierzam dyskutować bo nie ma ścisłej definicji tego, tak więc rzecz gustu. Po trzecie sceny walk to być może mistrzostwo, ale dla ciebie nie dla mnie, a to była moja opinia. Po czwarte więcej kultury młody chłopcze.