PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=840345}

Niedosyt

Swallow
6,7 7 423
oceny
6,7 10 1 7423
7,1 39
ocen krytyków
Niedosyt
powrót do forum filmu Niedosyt

Nie dla wszystkich.

ocenił(a) film na 9

Jezu, jaki to dobry film. Docenić mogą go ci, którzy rozumieją temat, dla każdego innego będzie to niedorzeczna historia o kompulsywnym połykaniu.

Owszem, jest tu wiele skrótów myślowych, jednak ludzie, których dotknął problem zaburzeń psychicznych lub znają tematykę, mogą bardzo emocjonalnie odebrać ten film. Niby nic się nie dzieje, akcji nie ma, trudno zapamiętać i zrozumieć bohaterkę, więc wszystko to, co mogłoby sprawić, że film jest przeciętniakiem. Ale takie właśnie bywa życie. Prowadzisz je z pozoru szczęśliwe, nudne, zwyczajne, ale w głowie jest plątanina myśli, jest dysonans. Nikt tego nie rozumie, nikt nie widzi, że cierpisz. Zapadasz się w sobie.

Polecam każdemu, by obejrzał ten film z otwartym sercem i umysłem. Ważna tematyka, choć większość z widzów może odebrać to inaczej.

Jo_Many

Wolę filmy akcji a nie dramaty

Jo_Many

Przypadkiem rzucił mi się w oczy ten film i zastanawiając się, czy go obejrzeć, to pomyślałem, że wejdę tutaj zobaczyć, co ludzie o nim piszą i od razu zobaczyłem Twój temat i jako że opatrzyłaś go ostrzeżeniem o spoilerze, to wszedłem ostrożnie i już po tym Twoim pierwszym zdaniu wiedziałem, że warto go obejrzeć :) .....mimo że nie spodziewałem się tutaj pięknej historii miłosnej ze świetną muzyką w tle ;)
(reszty komentarza nie przeczytałem w obawie przed spoilerem i uczyniłem to dopiero teraz, będąc już po obejrzeniu).


I co mogę powiedzieć...
Film jest bardzo dobry i niestety smutny, a konkretnie sytuacja tej głównej bohaterki i jej życie, które tak jak dobrze mówisz, tylko z pozoru można by uznać za szczęśliwe. Nie musi pracować, mąż zapewnia jej dostatnie życie, dzięki czemu ma sporo czasu na robienie cokolwiek by chciała, ale w rzeczywistości ten czas zabija choćby głupią grą na telefonie (ta scena tak niby prosta, błaha, ale dobrze oddała jej stan umysłu). Z kolei to połykanie kolejnych - coraz niebezpieczniejszych przedmiotów, to jakkolwiek różnie można to było odebrać, to ja widziałem w tym z jej strony chęć poczucia czegoś i tutaj częściowo dobrze pasuje ten polski tytuł tego filmu. Ale nie chodziło w tym o niedosyt, że tak wiele czerpała z życia i ciągle chciała jeszcze i jeszcze i więcej, ale właśnie odzwierciedlało to braki w jej życiu, pewną pustkę i potrzebę poczucia czegoś i w jakimś sensie nawet przeżycia czegoś ciekawego, jeśli za takie można uznać połknięcie szklanej kuleczki, wydalenie jej i odzyskania. I to oczywiście nie świadczyło dobrze o jej psychice, ale jednocześnie wręcz zmuszało do zastanowienia, dlaczego to robi i że było to takim jej głosem rozpaczy, którego nikt nie słyszał, nikt nie widział, a ona była w tym sama. Swoją drogą rewelacyjnie zagrała ta aktorka i ilekroć grana przez nią bohaterka się uśmiechała, to ani trochę nie był to uśmiech będący oznaką radości i szczęścia.
I nie wiem, jakiego sama oczekiwałaś zakończenia, ale jak postanowiła się spotkać ze swoim ojcem, to spodziewałem się może trochę dziwnego scenariusza, że tenże ojciec, który zgwałcił jej matkę, paradoksalnie okaże się najbliższą jej osobą, co tylko jeszcze bardziej wzmocniłoby jej życiowy dramat.

I na koniec nie mogę nie wspomnieć o scenie z 2 minuty.
Tak, Jo_Many, tak. Mam na myśli tę małą, niewinną, przestraszoną owieczkę, której bezdusznie poderżnięto gardło i obdarto ze skóry.
Nie powiem, ale mocno mną to poruszyło i zacząłem się zastanawiać, czy aby na pewno dalej oglądać ten film. Bo wiesz, miałem w pamięci Twoje zamiłowania do barbarzyńskich, bestialskich, ociekających krwią scen i choć intuicja podpowiadała mi, że nie - to pewnie będzie tylko jedna owieczka i szybko dalsza treść pozwoli o niej zapomnieć, to jednak ta scena, Twoje pragnienia i to Twoje jedno zdanie, które przeczytałem "Jezu, jaki to dobry film", przez chwilę tak jakoś dobrze ze sobą korelowały ;)

Ale tak poważnie, naprawdę dobry film i dobrze, że napisałaś ten temat, gdyż gdybym nie trafił tutaj na Ciebie, to bardzo możliwe, że bym go nie obejrzał.
pozdrawiam

yuflov

czy mogę wiedzieć, gdzie da się go obejrzeć?

Veniesme7

Jest w "Premierach Canal+" lub w "Playerze"

ocenił(a) film na 9
yuflov

Hej Yuflov, miło Cię znów przeczytać:). Schlebia mi to, że, w pewnym sensie, poprzez mój komentarz obejrzałeś ten film.

Odniosę się od razu do sceny z owieczką. Kurczę, wierz lub nie, ale jej nie pamiętam. Fabułę całego filmu mogę sobie przypomnieć, zamysł scenariusza, ale tej sceny nie kojarzę. Bo to jest, mój drogi Yuflov'ie, film, który odbieram zupełnie inaczej niż rozrywkowe slashery. To film z przesłaniem, ciężki, smutny, przygnębiający. Krwiste efekty, w tym, przypadku nie mają dla mnie znaczenia.

Wspaniale podsumowałeś bohaterkę. Chciała wypełnić pustkę, coś poczuć. Długo zastanawiałam się, czy napisać zdania, które zaraz padną, ale chrzanić to. Wszędzie się mówi, że choroby umysłu są na równi z tymi fizycznymi i, że nie należy bać się piętnowania. Z autopsji wiem, że człowiek zdolny jest do najokrutniejszych względem siebie samego rzeczy, gdy tkwi w nim niemy krzyk rozpaczy, smutku i poczucia pustki. Chce coś poczuć, choćby miałby to być ból. Będąc w pułapce lekceważenia w społeczeństwie chorób umysłu, daje ciche znaki, że potrzebuje pomocy. Ten film jest mi bardzo bliski i bardzo dla mnie ważny. Żałuję tylko, że forum pod tą produkcją jest odbiciem reakcji społeczeństwa na jednostki takie, jak główna bohaterka. "Głupia", "Znudzona życiem", "Przecież wszystko ma", "Fanaberie". Te reakcje są pączątkiem i jednocześnie końcem zachowań autodestrukcyjnych. Odważę się wręcz napisać, że są ich całym jestestwem.

Bardzo cieszę się, że takie filmy powstają, bo choć odbiór ogółu może być rozczarowujący, to jednak zawsze znajdzie się ktoś, kto wgryzie się w temat i, być może, znajdzie więcej zrozumienia dla ludzi cierpiących na schorzenia psychiczne.

Pozdrawiam Cię ciepło:).

ocenił(a) film na 7
Jo_Many

"Żałuję tylko, że forum pod tą produkcją jest odbiciem reakcji społeczeństwa na jednostki takie, jak główna bohaterka. "Głupia", "Znudzona życiem", "Przecież wszystko ma", "Fanaberie". " - Faktycznie jest to przykre. Niestety duża część społeczeństwa to powierzchowni ignoranci, którzy wolą skrytykować niż zgłębić temat, bo tak jest łatwiej i szybciej... Jest jednak także taka część, która patrząc człowiekowi w oczy stara się poznać jego duszę... Wasza wymiana opinii jest bardzo ciekawa, sama mogłabym się pod nią podpisać. Film bardzo subtelny acz poruszający do głębi. Serdeczne pozdrowienia :)

ocenił(a) film na 9
Hanna_M

Tacy ludzie jak Ty, przywracają mi wiarę we wszystko. Dziękuję:). Wszystkiego najcudowniejszego w Nowym Roku.

ocenił(a) film na 7
Jo_Many

Bardzo dziękuję :) A ja Ci noworocznie życzę jak najwięcej dobrych, empatycznych ludzi wokół :)

Jo_Many

Nie w pewnym sensie, tylko w ogóle dzięki Tobie! Weź proszę nie umniejszaj swoich zasług ;)
Ale przede wszystkim muszę zacząć od przeprosiń, że dopiero teraz odpisuję.
Ale dobrze, że nie napisałaś tego atramentem sympatycznym ;)

Owieczka była tuż po wstępie. Taka scena, że mogłoby jej nie być, a przynajmniej pomijając wrażliwość, to nie wnosiła nic istotnego.
Ale mniejsza z nią... W końcu jeść coś trzeba i lepiej my je, niż one nas ;)

Ale mówiąc już poważnie....

Czuję to, co między słowami zawarłaś w dalszej części i myśląc co mógłbym na to odpisać, to powiem tylko tak, że gdybyś była obok, to bym Cię mocno przytulił.

pozdrawiam Jo... i trochę spóźnione Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku i oby był lepszy od tego minionego.

p.s. tak filmowo słowem, to jeśli nie widziłaś, to zobacz "Follow me" (2020). Jest szansa, że może Ci się spodobać :)
A z takich poważniejszych i trochę smutnych - po trochu w duchu "Niedosytu", to "Lost Girls and Love Hotels"

ocenił(a) film na 9
yuflov

Gdyby wciąż jedyną formą korespondencji byłaby tradycyjna listowna, to pewnie jakiś żarcik bym Ci napisała atramentem sympatycznym ;). 

 Dzięki za "przytulasa wi-fi" ;). Tobie również życzę wszystkiego, co najlepsze w Nowym Roku. Niech Ci się wiedzie, jak najcudowniej. 

 P.S. Kiedyś, gdy byłam jeszcze dzieciakiem, a w gospodarstwach domowych prym wiódł proszek Dosia, nie mogłam pojąć, dlaczego ludzie życzą sobie "dosiego" roku;). 

 Za rekomendacje dziękuję. Zapisuję na listę. 

Jo_Many

W tym "Follow me" jest jedna taka scena, że będziesz ukontentowana ;P palce lizać - dosłownie ;) , gdzie ja oczywiście nie byłem w stanie na nią patrzeć oczami zbyt szeroko otwartymi :D
A ten drugi film taki smutny trochę, nawet przygnębiający.

Dosia.... Dosia... kurcze, to Ty pewnie mogłabyś być moją babcią ;)

dzięki Jo za życzenia :)

ocenił(a) film na 9
yuflov

Widziałam wczoraj "Follow me" i trochę mnie rozczarował:). Nie chodzi o efekty, ale generalnie o poprowadzenie fabuły.

"Lost girls..." zostawiam sobie na weekend może, skoro to troszkę cięższe tematy.

Babką raczej nie, może matką z młodzieńczą wpadką;). No, chyba, że jesteś elokwentnym 5latkiem, to może i babką;).

Jo_Many

nieeeeee no, 5latkiem nnnnnnieee, jeszcze tyle świeczek nie dmuchałem na torcie ;)

fabuła jak fabuła, ale chociaż powiedź, że nie tupałaś nóżkami z podniecenia i nie robiłaś uuuuuhuhuhuhuhuhuuuu :), gdy grzebał mu w brzuchu i wyciągał te wszystkie bebechy, jelita, śledzionę, jakieś tam jeszcze inne obrzydliwe nasze narządy i w ogóle się przy tym jakoś specjalnie nie wzdrygał, jakby to robił codziennie :))) mocny gość! :D mnie od samego zerkania mdliło ;) ale cały film dało się obejrzeć i trochę zaskoczenie na koniec, że roztłukł temu ruskowi twarz jak kotleta, jak mięso na tatara, czy inne jakieś bitki ;) No ale cóż, dał się wkręcił.
ale pal go licho :))

no Lost girl to będzie zupełnie inna beczka. Fajna ta aktorka, ma te strasznie charakterystyczne oczy i dobrze zagrała, a sam film taki z pogranicza niezły a dobry.

A może Ty byś kochana poleciła jakiś tytuł, który ostatnio Tobą wstrząsnął, abstrahując oczywiście od wysoko zawieszonej poprzeczki ;)

ocenił(a) film na 9
yuflov

Tak myślałam, że jesteś 4letnim geniuszem:D.

Co do grzebania w brzuchu, podchodzę do tego raczej beznamiętnie, od czasu, kiedy uświadomiłam sobie, że wszystko to żelatyna i syrop kukurydziany;).

Jeśli jeszcze chodzi o fabułę, to żałuję, że w sumie tak mało napiętnowano to, że dla wyświetleń można zrobić wszystko i wszędzie, byle suby się zgadzały:).
Nie wiem, dlaczego znów spamujemy o innych filmach pod wątkiem z tym niezwiązanym, ale może ludzie nam to wybaczą.

Jeśli chodzi o film, który mną ostatnio wstrząsnął, to mając na uwadze Twoje delikatne usposobienie i niechęć do wszelkich mazi, zarzucę inny gatunek -"Bez mojej zgody". Spłakałam się jak bóbr, kochany. 

Jo_Many

Droga Jo...... znaczy się DŻOOO :) crazy sexi cool ;)
spamujemy...? hmmm no może tam ciut wzbogaciliśmy zakres tego tematu o wiele interesujących i rzekłbym rzeczy dogłębnych ;) wręcz namacalnych - jakby to mógł powiedzieć nasz bohater szukający klucza tam i ówdzie ;)

Popatrzyłem na informacje o tym poleconym filmie ""Bez mojej zgody" i pierwsze co pomyślałem jeszcze przed zobaczeniem - już po samym tytule, że może to być tragiczna i bardzo smutna historia gwałtu :(
Po przeczytaniu dwóch zdań opisu, nadal się obawiam, że może tak tam być, ale bardziej chyba obawiam się tego, że to po prostu bez względu na wszystko jest bardzo smutny film i gdy mówisz, że tak mocno Cię poruszył, to znając siebie czuję, że ze mną będzie co najmniej podobnie.
Nie wiem, czy widziałaś może taki jeden z nowszych tytułów "Life in a year"? Jeśli tak, to nie muszę nic dodawać. A jeśli nie, to tam, szczególnie pod koniec nie udało mi się powstrzymać intensywnego spłakania. Polecam Ci ten film, a ten Twój jak tylko gdzieś wyłapię, to na pewno obejrzę i podzielę się z Tobą odczuciami.

ciepluśnego wieczoru :)
hmm ciepluśnego... nie no gadam już jak 3latek ;)

ocenił(a) film na 9
yuflov

Dogłębnie analizując temat wyciskaczy łez, stwierdzam, że czasem i takie są potrzebne. To takie zaglądanie do swojego wnętrza, niekoniecznie dosłowne, by być klarowną, tylko metaforyczne;).

Niee, to nie jest film o gwałcie. Tematyka daleka od tego, niemniej jednak taki wyciskacz łez, że ho ho!

"Life in a year" nie widziałam, ale czytam opis i chyba też przygnębiający. Chyba sobie odpuszczę na razie, bo łez, wyciśniętych przy filmie, w tym tygodniu już mi wystarczy;).

Przedszkolanki muszą być z Ciebie dumne. Taki miły i kulturalny chłopiec;).

Jo_Many

oj Jooo.... no może już nie, jak babcia, ale tak pieszczotliwie mówisz, jak ciocia klocia ;)
Ten film "Life in a year", no jest - jest trochę przygnębiający, szczególnie że naprawdę dobrze zagrali i ona i on. Na marginesie, ten chłopak, to syn Willa Smitha i trudno przewidzieć, na ile zrobi wielką karierę i czy choć trochę dorówna ojcu. Ale w tej roli sprawdził się super, a zwłaszcza w ostatnich scenach, przy których najbardziej ryczałem, w dużej mierze dzięki jego świetnej grze i temu, jak dobrze oddał emocje.
Tak więc gdy któregoś dnia stwierdzisz, że coś Cię oczy swędzą i spojówki już za bardzo wyschły i w ogóle całe gałki suche, jak pieprz, zaś patrząc w oddali na zachód słońca i w tle malutkie dzieci bawiące się radośnie ze szczeniaczkami nie będziesz w stanie ze wzruszenia uronić nawet jednej łzy, to ten film czeka by Cię trochę powyciskać ;)

ocenił(a) film na 9
yuflov

Ciocia klocia, o rany:D. Nikt chyba jeszcze tak o mnie nie mówił/pisał. Jesteś więc oryginalny, yuflovie.

Tak, skojarzyłam, że to syn Smitha i o ile życzę mu prężnej kariery takiej, jak ma ojciec, to jednak liczę, że jest z niego lepszy aktor niż tatuś;). Do samego filmu się przykładam jutro, ale nie wiem, czy dam radę. W każdym razie, jak obejrzę, to dam Ci znać.

No wiesz co? Ja zawsze płaczę, jak widzę dzieci bawiące się ze szczeniakami. Najczęściej rzecz się dzieje na dworze, a ja mam uczulenie na trawy, więc...:D.

Jo_Many

Taki oryginalny, jak ten mój głupi nick ;)

Wiesz, w tym filmie nie ma może czegoś, czego by nie było wcześniej, szczególnie jeśli widziało się trochę filmów z wątkiem choroby i emocjami, jakie wtedy powstają, mieszankę złości, smutku, rozpaczy, załamania, czy przygnębienia. Ale mimo tego, że sam od początku byłem nastawiony na to wszystko, to i tak nie dało się nie rozkleić i zobaczymy, jak Tobie pójdzie ;)
Ale wiesz, tak dla małego porównania, to niedawno wyszedł tytuł "Clouds" (nie wiem, czy już może widziałaś?), i tam choć wątek choroby troszkę podobny, to mnie on tak nie poruszył - nie wywołał głębszych emocji. Więc sam wątek, to jeszcze nie wszystko, choć film całkiem dobry. Także i jego Ci polecam.

ocenił(a) film na 9
yuflov

No, zabieram się za oglądanie. Podaj mi chusteczki:).
"Clouds" nie widziałam, ale też brzmi całkiem dobrze (w znaczeniu, że wpisuje się w wątek, oczywiście).

P.S. Jeśli jutro rano wstanę zasmarkana i z opuchniętymi oczami, to już nie oglądam filmów, które rekomendujesz;).

ocenił(a) film na 9
yuflov

Obejrzałam:).
Nie powiem, żeby to było kino, na którym się znam, więc i moje wrażenia będą raczej powierzchowne.

Tak, poryczałam się. Tak, w tej scenie, o której pisałeś.

Poza tym, mam wrażenie, że to film dla nieco młodszej ode mnie widowni, która wierzy w prawdziwą i bezwarunkową miłość. Taka romantyczna idylla. Za dużo tam ( pomijając, oczywiście wątek choroby i śmierci), dobrze układających się spraw i rozwiązanych problemów. 17-latek kochający bezwarunkowo i miłością bardzo dojrzałą, to chyba ewenement.

Młody faktycznie jest chyba lepszym aktorem niż jego tatko:).

Nie ocenię tego filmu, bo mogłabym nie być obiektywna, ale tylko dlatego, że nie oglądam takiego kina i nie mam, na przykład, skali porównawczej.

Niemniej jednak, nie żałuję seansu. Szczerze? Myślałam, że mnie szybko zniechęci, ale oglądałam z zaciekawieniem.

P.S. O ile scena w szpitalu jest naprawdę poruszająca, to scena umierania trochę słaba. To chyba najpiękniejszy akt wydawania ostatniego oddechu. Trochę głębiej pooddycha i zamknie oczy.

Jo_Many

No wiesz co... obejrzałaś i nie dasz oceny? a idź... horroromaniaczka ;p ;)
Zaciśnij zęby i daj te naciągane 4 za tę jedną scenę, która przepłukała Ci kanaliki łzowe, a ja udam, że nie widzę ;)
Dżooo.......... rzecz w tym, że ważna jest nasza subiektywna ocena, jak coś nam się podoba i nie potrzeba być "znawcą" jakiegoś gatunku. Ja tam nie jestem wielkim fanem horrorów, ale co jakiś czas jakiś obejrzę i chociaż z ciekawości patrzę, jak go oceniają inni, to na końcu i tak liczy się to, czy jakoś nas tam przestraszył, czy czułem napięcie, czy treść nie była zbyt głupia i tak cetera :) (jak te ocenione przez Ciebie na 10 zjadę na trójkę, to najwyżej będziemy sobie włosy wyrywać i będziemy mieli kilka cichych dni ;) ale wierzę, że je przetrwamy ;)
Ale już tak ciut poważniej co do tego filmu, to podobają mi się Twoje odczucia i Twój punkt widzenia. Bo powiem Ci tak, że choć sam dałem mu tam 10 i wiele osób powie pewnie, że przesada, to oceniłem go tak nie za jakąś wyjątkową treść, czy za wybitną grę, czy inne walory, ale za to, jak mną poruszył, szczególnie pod koniec w tej scenie i jak wielkie wywołał emocje.
Gdybyś kiedyś - tak za 10 - za 20 lat, czy tam powiedzmy już jako starowinka wisząc nad grobem poczuła, że obejrzałabyś coś w podobnym klimacie, aczkolwiek trochę weselszego - na tyle, na ile przy takim temacie może być wesoło, to nie wiem, czy znasz te filmy: "Gwiazd naszych wina" oraz "Trzy kroki od siebie"?
Przy tym pierwszym ryczenie gwarantowane :) a przynajmniej ja ile razy go oglądam, a już nie wiem ile razy, czy 6 czy 7, to nie ma szans, żebym na koniec się nie rozkleił :)
ps. a tak na marginesie, to męczę właśnie "Strefę mroku" (The Twilight Zone, 2019). Nie wiem, czy to znasz, ale wbrew tytułowi, nie jakiś straszny i czuję, że pewnie puls by Ci nie podskoczył nawet o 1 ;) Ale da się oglądać, ciekawe wątki, trochę w stylu "Czarnego lustra", "Electric dreams" (2017).
p.s. zerknąłem co tam ostatnio widziałaś i coś tam było "na rauszu" ;) i o, widzę że też nie zbyt wysoko oceniłaś Sigthless :) bardzo przeciętny film, a liczyłem na coś więcej z racji na aktorkę, którą trochę lubię, znana głównie z serialu "Riverdale", no ale ten film po prostu kiepściutki, zmarnowany nawet jakiś tam potencjał w stylu azjatyckiego "Oka"
póki co pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 9
yuflov

Nie dam oceny, bo byłoby chyba niżej niż 4 :|, na co chyba ten film nie zasługuje i obniżyłabym mu ogólną ocenę. Dlaczego niżej niż 4? Bo w całym tym filmie niezły jest tylko gdzieniegdzie humor w dialogach i ta jedyna scena w szpitalu. Reszta, moim zdaniem, zupełnie oderwana od rzeczywistości. OK, powiesz, że horrory też często nie mają nic wspólnego z realizmem, ale z założenia, filmy o zjawach, czy potworach nie mogą być prawdziwe. Tutaj przedstawione jest prawdziwe życie, żadnych paranormalnych zjawisk, a wręcz przeciwnie, sprawy bardzo przyziemne i mogące spotkać każdego z nas.

Jeśli któryś film będzie różnił się drastycznie w naszych ocenach, to ja będę bardzo zadowolona, dlatego, że to będzie wyśmienite pole do dyskusji.

"Gwiazd naszych wina" i "Trzy kroki od siebie" dodałam do listy "do obejrzenia", dziękuję za polecenie. Szczerze jednak piszę, że nie wiem, kiedy podejmę się seansów.

"The Twilight Zone" też wygląda ciekawie. Zobaczę, może się przymierzę do oglądania. Chociaż, skoro piszesz, że nie podskoczy mi puls, to może nie jest warto;).

"Na rauszu" polecam, chociaż nie potrafię być zbyt obiektywna ze względu na Madsa Mikkelsena. Być może dlatego, że biorę w ciemno wszystkie jego kreacje, a może dlatego, że scenariuszowo naprawdę dobrze wypada, ale to jeden z lepszych filmów, które ostatnio widziałam.

"Sightless"...szkoda gadać. Propsuję za nieoczywistą obsadę - nowe twarze w tych gatunkach, ale poza tym okrutnie wymęczony. Gdyby nie fakt, że nigdy, nawet najbardziej kiepskich moim zdaniem filmów, nie przerywam, to na pewno ten bym przestała oglądać w połowie seansu.

Miłej niedzieli:).

Jo_Many

dzięki Jo i również miłej :)

ocenił(a) film na 1
yuflov

Ale ten świat zleciał na "psy". Żal owieczki, ale zabitego dziecka w łonie to już nie. Żałosne. Brak człowieczeństwa.

Gamera

oj Gamera... gdybyś tak znał/a szerszy kontekst tego, dlaczego tak napisałem Jo_Many o tej owieczce.
Ale nie znając, to nawet rozumiem Twoje oburzenie, no ale kontekst.... pewnej wcześniej rozmowy, o której raczej nie wiesz ;)
pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 1
yuflov

Ona. Pozdrawiam

Gamera

Dobry film ten "Ona". Lubię go :)

ocenił(a) film na 1
yuflov

Bez złośliwości. Jestem babą, o to mi chodziło.

Gamera

oj wiem no Gamora, wiem! :D żartowałem sobie :)))
i sorki że tak przekręciłem, ale jeśli kojarzysz, to Gamora to taka bohaterka ze Strażników Galaktyki :) taka zielonkawa ;)
eeeech ale po co ja tak sobie żartuje, jak chyba tak nie bardzo czuję, żeby Cię ciągnęło na jakąś luźną pogaduszkę ;) Ciągle jeszcze pewnie ta owieczka pokutuje ;)
No ale tak czy inaczej jeszcze raz Cię serdecznie pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 1
yuflov

Raczej nie mam czasu. Raz on jest, raz nie ma, stara jestem. Co do filmów to unikam dramatów. Moje życie to niezły scenariusz na film. ;-) Film ma być rozrywką. To coś ktoś polecał jako świetny film, "horrorowaty". Tu się już rzadko udzielam (dużo propagandy, polityki, niektórym portale się pomyliły), oceniam film, chyba, że mną trzepnie, w jakąkolwiek stronę. Pozdrawiam

PS
Strażników oglądałam, ale nie zwróciłam uwagi na jej imię. Może, że kręcą mnie faceci. :D

PS II
https://pl.wikipedia.org/wiki/Gamera

Ściskam

Gamera

ach tak.... Gamera.... żółwica nindża z Ciebie :)))
mówisz stara.... Jak czytam czasem, że ktoś mówi, że jest stary, to najczęściej znaczy to to, że jest tuż po 30ste ;p ;)
miłego :)
p.s. jeśli kiedyś Cię zekranizują, to na drugi dzień ustawiam się to kasy po bilet ;)

ocenił(a) film na 9
Gamera

Mnie, zasadniczo i generalnie szkoda każdej żywej istoty, jeśli rzecz dzieje się w prawdziwym życiu. W filmach, które nie są oparte na faktach, raczej podchodzę z rezerwą do wszelkich ofiar:).

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones