Książka była wprost rewelacyjna, strasznie mi się podobała. Cała książka trzyma w napięciu i jest w niej pełno pięknych krajobrazów przyrody i nieznanego świata. Jak się dowiedziałam, że jest film na jej podstawie to obejrzałam i się bardzo rozczarowałam, po prostu bez wielkiego szału. Film mógł być o wiele lepszy tylko trzeba było się postarać...

Pierdoły opowiadacie. Książka a film to zupełnie odmienne media i nie ma sensu ich porównywać. Dla mnie film jest świetny i za każdym razem oglądam go z przyjemnością. Di Caprio jest świetny i jest to jeden z nielicznych aktorów, którzy grając od dziecka nie zmarnowali swojego talentu.
A malkontentom, którzy analizują logikę każdego epizodu polecam filmy...dokumentalne. Oglądając film fabularny mam nadzieję, że reżyser wciągnie mnie w akcję i w jakiś sposób poruszy. Temu panu od Trainspotting i olimpiady w Londynie udało się to po raz kolejny.

do pewnego momentu bardzo wiernie przeniesiona książka na ekran - do połowy m/w ;)
dalej niektórymi scenami lub adaptacjami - wręcz zawiedziony - ogólnie po przeczytaniu książki film zupełnie inaczej się ogląda

Ja tez po przeczytaniu książki byłam "na haju" razem z Richardem,wyobraźnia eksplodowała,jedna z ostatnich scen na wyspie w książce była mocna ,symboliczna do czego można się posunąć.Zabrakło mi jej na filmie.Brakowało mi tez książkowego Jeda,a sceny erotyczne wywaliłabym w kosz,psuły napięcie i w ogóle z d...wzięte,w książce żyło się niespełnioną fantazją Richarda,która nie mając upustu ,tez pewnie miała wpływ na jego stan .Widoki piękne,ale przeskok na scenę ze Szwedami mnie zaskoczył,jakoś tak nagle,bez pardonu.Film jest długi i to na plus ,można było wycisnąć jeszcze książkowego soku.ALE jest druga strona medalu,której nigdy nie poznam.Przed przeczytaniem książki zastanawiałam się od czego zacząć,od oglądnięcia potem czytania czy na odwrót. Wybrałam ta drugą opcję i już się nie dowiem jakie miałabym wrażenia czytając po filmie ,może bym się rozczarowała brakiem wątku erotycznego,niewiadoma :)Muza fajna podobała mi się .Wiecie co,może to szalone ,ale chyba przeczytam jeszcze raz książkę a potem jeszcze raz film :) a co tam,niech będzie intensywnie !W książce pewne rzeczy miałam mętlik jak Richard :D ,film mi pomógł uporządkować kilka spraw i będzie się ciekawie czytać z Leo przed oczami :)

Książki nie czytałem, ale wydaje mi się, że ważniejsza w tym wszystkim była kwestia utopii i ludzi... a nie orientu i wolności, bo to już raczej ozdobniki, które w filmie i tak mają się dobrze...

ocena 5 to film lepiej niż dobry (dobry to 4).. więc piszesz beznadzieja, dno i wodorosty i dajesz 5 wtf?