Przerost formy nad treścią. Sama obsada przewspaniała filmu nie zrobiła. Porównywanie tego filmu do Tarantino to profanacja. Forma przerysowana, strasznie slabo wypadł Dorociński, sztucznie Simlat, kompetnie niezawuważalny Seweryn, jedynie Kot klasa sama w sobie. Dialogi papierowe, nie pasowały do scen, do sytuacji. Sceny komediowe i gagowe wymuszone, sztuczne, miało być smiesznie, wyszło nijako.
Nie słuchać malkontentów, samemu ocenić, powodów do skrajnie odmiennych opinii dostarcza film niemało, a to już coś
Tak,ale polskich nie tak znów wiele, a pod względem aktorskim choćby warto zobaczyć i samemu ocenić ten film
Imo super, że taki film powstał. Coś takiego od lat robią Brytyjczycy: promują swoją kulturę w nowoczesny , atrakcyjny sposób, przemawiający do młodych widzów. A u nas zawsze martyrologiczne ramoty. Jasne, nawet przy najlepszych chęciach, nie da się tego porównać do "Sherlocka". No ale pierwsze koty za płoty.