Ja w sumie wcale się nie śmiałem, za to po jakimś czasie ten film zaczął mnie przerażać. Niby przerysowany, ale np. taki Bezos, facet, którego pracownicy sikają do butelek, bo nie mają czasu na pójście do toalety, leci w kosmos. Nie wiem, jak swoich pracowników traktuje Ellon Musk, więc tu nie będę nic insynuował. Ale wyobraźmy sobie, że taki Bezos, obecnie chyba najbogatszy człowiek na świecie, ma wpływ na decyzje prezydenta i w sytuacji kryzysowej forsuje swój własny plan. Czy ktoś naprawdę się łudzi, że będzie myślał o ratowaniu ludzkości? Przypominam, jego pracownicy nie mają czasu na pójście do toalety (chyba że to się zmieniło, jak zrobiło się o tym głośno), tak bardzo dba o ludzi.

A podejście ludzi, traktowanie tak poważnej sprawy jako rozrywki, wydarzenia w mediach społecznościowych? Tak samo jak teraz zaprzeczanie Covidowi. Tzn obostrzenia to inna sprawa, bo tu jest szerokie pole do dyskusji, jak bardzo są potrzebne i w jakim stopniu (zwłaszcza, że o obostrzeniach decydują politycy, a nie lekarze; ci mogą doradzać, ale politycy niekoniecznie ich posłuchają), ale skoro lekarze mówią, że wirus istnieje, to dlaczego mam wierzyć jakiemuś internetowemu celebrycie, który nie ma żadnego wykształcenia w tym kierunku? Oczywiście każdy zmieni zdanie, jak sam poważnie zachoruje, ale naprawdę musi do tego dojść, zanim pomyśli, że ktoś, kto całe życie zajmuje się badaniem wirusów, może mieć rację w tej kwestii?

A wybory w dzisiejszych czasach? Hasełka na facebooku, twitterze czy co tam jest teraz w modzie. Slogany, konkurs na najlepszą fryzurę, najbardziej stylowe ciuchy itp, a konkretów mało, bardzo mało.