moze dlatego ze to film z 98 roku,jedynym plusem moglby byc mads mikkelsen ale film jest tak beznadziejny...to chyba mial byc horror a wyszla szmirowata komedia,nie polecam nawet fanom mikkelsena
Mi się wydaje, że to właśnie szmirowata komedia miała być :) Wyszło im świetnie, choć w takim gatunku się kompletnie nie lubuję, miło zobaczyć coś europejskiego w temacie wampirów i stylistyce gore.
Madsa tam może z 3 minuty było, jeszcze wygląda okropnie, najgorzej ze wszystkich swoich filmów, za to na trochę dłużej pojawia się Ulrich Thomsen, scenkę równie długą jak Mads miał też Nikolaj Coster-Waldau. Dla kwiatu duńskiego aktorstwa warto zerknąć