Po obejrzeniu filmu mam mieszane uczucia. Z jednej strony jest poruszający, pokazuje jaką siłą trzeba się wykazać żeby sprostać wymaganiom jakie stawia choroba Leosia, po drugie walką o każdy dzień jego życia i obawą przy każdej nocy gdy jego oddech nie jest taki, jaki powinien być.
Z drugiej strony podejście do sytuacji rodziców chłopca. Mama zachowuje się jak najbardziej w porządku i nie można jej niczego zarzucić. Natomiast ojciec - momentami, szczególnie na początku, sprawia wrażenie jakby miał zupełnie gdzieś to co się dzieje wokół dzieje, zresztą widać że znalazł sobie odskocznię, bo praktycznie w każdej scenie popija jakiś alkohol jakby to miało rozwiązać ten problem.
I na koniec postawa lekarza, która przyprawia o zażenowanie. Jak można powiedzieć rodzicom, którzy mają tak chore dziecko że "to jest takie fajne wyzwanie losu". To nie jest przeziębienie, które za chwilę ustąpi, tylko choroba i mierzenie się z nią przez całe życie. To tylko świadczy o zupełnym braku kompetencji u takiego lekarza, po prostu brak słów.
Podsumowując film jest wzruszający i mimo sytuacji w jakiej znalazła się ta rodzina daje nadzieję na to że można być szczęśliwym, wystarczy spojrzeć na uśmiech Leosia.