Trzeba zobaczyć. Osobiście bardzo zachęcam do obejrzenia. Świetna kreacja Jamesa Deana - zagrał naprawdę naturalnie. Gdzieś się w nim samym chyba podczas grania zatracała granica między graniem a byciem sobą, co naznaczyło film dramatyzmem i realizmem. Relacje między braćmi, między ojcem i synami, a także między kobietą a dwoma bliskimi sobie mężczyznami są pokazane fantastycznie. No i oczywiście ciekawa postać matki chłopców.