Niech świadczy o tym fakt,ze obejrzałem ten film juz trzy razy,co w przypadku nowych filmów wręcz mi się nie zdarza. Nośny pomysł z pętlą czasu,ciekawi bohaterowie i chemia między nimi (wprost zakochałem się w Emily Blunt po tym filmie),wciągająca akcja,szczypta humoru-tak powinno wyglądać inteligentne kino rozrywkowe. Co by nie sądzić o panu Cruis(i)e,trzyma facet poziom,tak wczesniej,jak i teraz ("Niepamięć","Jack Reacher") Jedyne,co mnie troche uwiera w "Na skraju jutra", to koncepcja Obcych (znowu jakies wibrująco-świdrujące niedookreślone "brzeszczoty") i sama końcówka,ktorej do końca nie skumałam,(choć kupuje interpretację jednego z forumowiczów) Poza tym jest dobrze,zeby nie powiedzieć-bardzo dobrze. Polecam.
Nie najgorszy film choć ni jednemu ni drugiemu tytułowi nie dorównuje. Razi schematyczna, typowo hollywodzka końcówka i brak jakichś większych ambicji. A Emily Blunt całkiem fajna ale to nie to co Dina Meyer w Żołnierzach. :) Choć to i tak lepsze niż jacyś Piraci z Karaibów i tym podobne badziewia. Film nie wychodzi ponad wakacyjny zabijacz czasu niestety a szkoda. Choć efekty znakomite.
Ja zaczełąm oglądać ten film bo nic innego nie był, a że ostatnio oglądałam z Cruisem "Niepamięć" to myślałam, że będzie podobna ocena. jednak "na skraju jutra" podobało mi się o wile bardziej, może to zasługa Emili i Billa Paxtona :0
Nie nudziłam sie ani chwili, kilka razy zaśmiałam się jak były "powtórzone" sceny.
Super rozrywka - podobnie jak w Dniu świstaka i Żołnierzach kosmosu.
Mam to samo Film obejrzałem kilka razy i też po tym filmie zakochałem sie w Emily Blunt :)