Zdecydowanie najlepiej spośród głównych bohaterów wypada Geoffrey Rush jako Javer. Przynajmniej jak dla mnie, kreacja bez wad- chyba nie wymaga komentarza. Co do Liama- jak zawsze na solidnym, wysokim poziomie, choć bez przesadnych fajerwerków- może trochę za dużo jego "dobrych oczu". Podobnie porządna rola Umy Thurman. Claire Danes z kolei zachwyca młodością i jakimś rodzajem naturalności w swojej grze. Niestety Hans Matheson nieomal psuje drugą połowę filmu swoją drewnianą rolą. Może po części to wina scenarzystów odpowiedzialnych za wykreowanie ich wizji Mariusza, który sprawia jakby był wyrwany z jakiejś bolszewickiej propagandowej telenoweli. Jego twarz nie wyraża zupełnie nic, ruchy wręcz drażnią. Nie sposób się dopatrzyć w scenach z Kozetą jakichkolwiek uczuć wyrażanych przez tego aktora. Mnie ciężko sobie wyobrazić, żeby tak bardzo pozbawiony charyzmy młodzieniec jak Hans Matheson w roli Mariusza- był w stanie kogokolwiek za sobą pociągnąć, niestety.