Czemu gdy dopływają do brzegu tą łódką, Papillon zostawia Dege na plaży samego z chorą nogą?
Też się nad tym zastanawiałam. Porzucił go, tak po prostu. Wiadomo, było duże prawdopodobieństwo, że zostałby złapany, ale analizując wcześniejsze wydarzenia, gdzie ryzykował życie dla Dege, ta scena wydała się wręcz lekko nielogiczna- dla mnie, bo możliwe, że inni dostrzegają coś, czego mi nie udało się uchwycić. Czy to dlatego, że w końcu miał możliwość ucieczki, której w więzieniu nie dostał. Tu już był czyn dokonany, wolność miał na wyciągnięcie ręki, czy to dlatego go zostawił? I te przypuszczenia są dla mnie dosyć absurdalne, więc chciałabym posłuchać waszych wypowiedzi :)
Może odbezpieczone i strzelające pistolety + jeden policjant zraniony toporkiem sprawiły , że wolał nie czekać czy "da się dogadać" tylko uciekał. W takich chwilach człowiek nie myśli logicznie - nie pamiętam czy on czy bodajże Maturette zaatakował funkcjonariusza (trafił toporkiem w jego bark) dlatego uciekał ile sił w nogach :)
Nie zrobił tego dla niego, tylko dla siebie. Gdyby go wsypał, straciłby "sponsora" swojej następnej ucieczki.
Wydaje mi się, że miał sekundę na podjęcie decyzji i jak dowiadujemy się w dalszej części filmu(w całym z resztą :P) to Papi tak bardzo pragnie wolności, że porzuca przyjaciela, żeby zaznać tego niesamowitego uczucia. Wcześniej Dega też przecież wspominał, że nie miał by mu za złe jakby go wsypał, gdy Papi był w karcerze, więc mógłby wybaczyć mu także, że go zostawił z tą nogą, bo nie miałby wtedy żadnych szans...