PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31647}

Most na rzece Kwai

The Bridge on the River Kwai
7,6 32 117
ocen
7,6 10 1 32117
7,8 13
ocen krytyków
Most na rzece Kwai
powrót do forum filmu Most na rzece Kwai

Wiem, że "Pluton" jest sławniejszy, "Czas Apokalipsy" bardziej odjechany, ale nigdzie nie ma takich postaci jak tu, Nicholson- chyba jedna z najlepszych męskich ról wogóle, Alec powinien dostać jeszcze z dwa razy tyle nagród, Shears- świetny Holden, i Saito- kto obejrzy ten film i nie będzie pamiętał sceny jak Japończyk jest już bliski popełnienia harikiri niech spada, i te zasady, zasady, zasady...

ocenił(a) film na 10
_Andrzej_

Muszę przyznać racje. Film jest arcydziełem.
Chociaż u mnie w klasyfikacji filmów wojennych wyżej stoi "Idź i patrz" oraz "Ścieżki chwały".
A ten stawiam na równi z "Życie jest piękne".

Szkoda że nie ma już takich filmów.
Obecnie ludzi nazywają najlepszym filmem wojennym "Szeregowca Ryna" :/

ocenił(a) film na 10
_Andrzej_

O tak, "Pluton" jest rewelacyjny, "Czas apokalipsy" też niczego sobie, "Łowca jeleni" to arcydzieło, ale jednak "Most na rzece Kwai", jeśli chodzi o tematykę wojenną, jest niedościgniony.
Z tej aktorskiej trójki najwyżej cenię występ Aleca, potem Hayakawy, i dopiero potem wspaniałego jak zawsze Holdena.

ocenił(a) film na 9
adam05

Chyba nie mogę się nie zgodzić. Porównywalna dla mnie jest jeszcze "Cienka Czerwona Linia", jednak jeśli chodzi tylko o tematykę wojenną to "Most..." jest najlepszy.

ocenił(a) film na 10
TheWorldIsYours

I oto wreszcie po jedenastu latach (!!!) istnienia tego rankingu "Most" osiągnął 1000 głosów. A taki "Gladiator" jest nieustannie w czołówce, madness.

ocenił(a) film na 8
_Andrzej_

Fantastyczny film, jednak ja mimo wszystko bardziej cenię i "Pluton" i "Czas Apokalipsy" (zwłaszcza ten drugi film). Choć trzeba przyznać że "Most na Rzece Kwai" jest dziełem równie wielkiego formatu.

"A taki "Gladiator" jest nieustannie w czołówce, madness."

Bo jest dobrym filmem, choć faktycznie jego pozycja w czołówce to gruuba przesada. Osobiście widziałbym "Gladiatora" niżej niż na FW (pozycja miedzy 10 a 15 miejscem), jednak nieco wyżej niż na IMDB (pozycja miedzy 100 a 150 miejscem).

ocenił(a) film na 10
JaszczurXP

O obejrzałeś. No, od razu inna rozmowa.

Co by dobrego nie powiedzieć o "Gladiatorze" do "Mostu" nie ma startu. Nie ta oryginalność, nie ta drobiagowość wykonania, nie ten dramatyzm i nie to aktorstwo - o czym to wogóle mowa, ten cały Maximus to taki twardziel że najchętniej do piekarnika wepchnął by kogokolwiek poza sobą, a niestety w prawdziwym życiu nie da się zawsze ukrywać (nie mówiąc już o tym że jest to conajmniej niemoralne). I taki oto wielki bohater jest w stanie wyprzedzić wszystkie (o niebo poważniejsze) filmy Chaplina, Leana, Hitchcocka, Kubricka, Bergmana czy Capry.

Ale do rzeczy. Impressive, isn't it? "Most" to nieco dziś zapomniany (głównie na FW) kamień milowy w historii kina. Mistrzowska rezyseria (z Leana wszyscy pamiętają dłużyzny i to że ogląda się go bardzo szybko, niemożliwe a skąd? arytmia + maksymalnie szybka, "męska" główna oś fabuły i po problemie), świetne zdjęcia, muzyczka no i główni bohaterowie. Holden w pewnym stopniu się powtarza, ale Hayakawa i Guinness, Guinness, Guinness. Aż do Denira chyba nikt się tak nie poświęcał dla roli. A postać którą tu stworzył, ilu się na niej wzorowało? Co niby gra Hopkins w takich "Wichrach namiętności"? Ale to już starsze dzieje, teraz kino daje nam możliwie najbardziej jednoznacznych bohaterów i do tego żeby jak najlepiej wyglądali 9choć oczywiście jest taki "Fight Club"). Dziś już nie można być średniego wzrostu, łysawieć i mieć brzuszka. Za to z dykcją można spokojnie być na bakier, a kino europejskie z poważnego zrobiło się zwyczajnie nudne (jak Nolan).

ocenił(a) film na 8
_Andrzej_

"Most na Rzece Kwai" widziałem już jakieś 8 lat temu z kawałkiem ;) Ale że dosyć słabo go pamiętałem to wolałem się wstrzymać z oceną aż do momentu gdy go sobie przypomnę (a zrobiłem to wczoraj po południu).
I co? Jest jeszcze lepszy niż go sobie zapamietałem! :D
Mam jeszcze do zaliczenia około setki takich klasycznych filmów, które już widziałem ale mam ochotę sobie przypomnieć (bo zwyczajnie niewiele z nich pamietam) ;P

"I taki oto wielki bohater jest w stanie wyprzedzić wszystkie (o niebo poważniejsze) filmy Chaplina, Leana, Hitchcocka, Kubricka, Bergmana czy Capry"
Nie oczekuj, że teraz, kiedy znaczną część społeczności Filmwebu stanowią widzowie młodzi (ach ta tania oferta neostrady ;) ) filmy Hitchocksa czy Kubricka będą mogłby mierzyć się popularnością z Gladiatorem, że już o Mrocznym Rycerzu albo Transformersach nie wspomnę. Trochę głupio mi się pisze takie rzeczy, gdyż sam jeszcze 20 latek nie mam na karku, ale kategorie widzów są różne - tacy dla których w kinie liczy się tylko wykonanie i krzykliwa reklama, oraz tacy dla których liczy się coś jeszcze (z klimatem i fabułą na czele). Mam tylko nadzieję, że sam należę do tej drugiej grupy, choć czasami mam wątpliwości (spodobał mi się najnowszy "Terminator", na przykład...)

A jeżeli chodzi o resztę twojego posta, to zgadzam się po prostu ;) (bez cytowania) :) Przynajmniej opierając się na tym co znam, chociaż jak patrzę na Twoją znajomość kina dochodzę do wniosku że sam nie znam jeszcze prawie niczego ;)

ocenił(a) film na 10
JaszczurXP

Nie łam się. Wiele klasyków i ja mam do zrobienia choć sporo się widziało i to nie wczoraj ani przedwczoraj. A najmilsze uczucie jest wtedy kiedy zapomnisz o jakimś słynnym filmie a potem okazuje się że go doskonale (lub po prostu) znasz. Doświadczyłem tego oglądając choćby "To wspaniałe życie", lata minęły a wciąż wzrusza tak samo.

użytkownik usunięty
_Andrzej_

Szkoda, że liczą się i głosy i ocena, bo film jak najbardziej zasługuje na bycie w Top10. Ale cóż wiele innych filmów jest tak samo uziemionych.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones