PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=746114}

Morderstwo w Orient Expressie

Murder on the Orient Express
6,5 127 109
ocen
6,5 10 1 127109
5,2 27
ocen krytyków
Morderstwo w Orient Expressie
powrót do forum filmu Morderstwo w Orient Expressie

Nie chcę wyjść na rasistę (bo zdecydowanie nim nie jestem), ale powoli zaczynam odczuwać dyskomfort obsadzaniem czarnoskórych aktorów, tam gdzie absolutnie nie pasują. Leslie Odom Jr. jak dr Constantine..litości..Co będzie kolejne? Czarny Hamlet?

ocenił(a) film na 6
piotr111

Nie zawsze jest o co kruszyć kopie, zwłaszcza w filmach czysto rozrywkowych (w przypadku filmu, od którego zaczęła się dyskusja, nie chodzi chyba o oburzenie, a raczej o westchnienie i uniesioną brew), ale czasem po prostu taki zgrzyt burzy filmową iluzję i wykopuje nas z hukiem z zaczarowanego świata, w który nas wciągnięto i w którym chcieliśmy pozostać do końca seansu (trochę tak, jak gdy widzimy zegarek na ręce aktora grającego średniowiecznego króla - i to bez względu na to, czy będzie to król historyczny, czy legendarny).

piotr111

Wszystko prawda, tylko że "biały" Jezus istnieje niejako od wieków w naszej kulturze, więc tutaj niezgodność ze stanem faktycznym ma swoje "tradycjonalistyczne" uzasadnienie. Czym innym zaś jest obsadzanie na siłę aktorów czarnoskórych w rolach białych. Inna sprawa, że np. w filmie "Wzgórze nadziei" z kolei obsadzono w roli czarnoskórej postaci białego aktora. Także to działa w obie strony.

TomasT

To akurat nie nic wspólnego z poprawnością polityczną. To jeden ze znaków rozpoznawczych reżysera-Branagha zakochanego w Szekspirze. Jak kiedyś mężczyźni grali kobiety w teatrze, tak u Branagha pojawiają się zawsze elementy niepasujące do epoki, a także czarnoskórzy "poza miejscem". Tak było w "Wiele Hałasu o Nic" (Denzel Washington grający Don Pedro), tak było w Thorze (Idris Elba grający Heimdalla - Skandynawskiego boga). Ba nawet w jego ekranizacji Hamleta byli czarnoskórzy na Duńskim dworze. Po prostu to taki element stylu reżyserskiego Anglika.

ocenił(a) film na 6
neo_angin

Właśnie. Bardzo dobra odpowiedź, dziękuję w imieniu Służby :D Podpisuję się wszystkimi odnóżami.

Btw. prawdziwy aktor zagra wszystko, nawet zsiadające się mleko.

użytkownik usunięty
neo_angin

Do tej pory nie jestem w stanie zrozumieć bólu dupy o czarnego Hamleta.
Jakby twórczość Szekspira miała być teraz ekskluzywna dla białych Brytyjczyków i nie mogli jej wystawiać chociażby Azjaci xD

neo_angin

Poprostu jest zje*any

TomasT

Biały Otello. Z kompleksami, że skoro Biały to gorszy.

TomasT

"Nie chcę wyjść na rasistę, ale nim jestem" masz, poprawiłem twoją wypowiedź.

RicknMorty

Co jest rasistowskiego w tym, że oczekuję obsadzania aktorów w rolach do których pasują, bez wykorzystania klucza opartego na poprawności politycznej?

ocenił(a) film na 6
TomasT

Aktor ma za zadanie zagrać rolę, a nie do niej pasować.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 6
TomasT

Oj zagrają. Wystarczy się wczuć w postać. Tylko że nie będą wyglądać jak czarnoskórzy o ile nie zostaną tak ucharakteryzowani, ale zagrać niewolnika będą potrafili, a czy musisz on być czarnoskóry? Czy to wpłynie jakoś na odbiór filmu i jego przesłanie? Niezgodności postaci historycznych nawet widać na każdym kroku w postaciach hollywoodzkich, chociażby... makijaż i czystość. XIX-wieczna Europa jeszcze nie znała higieny, a postaci wyglądają jak modele. To może przeszkadzać jak i kolor skóry, ale czy to naprawdę ma znaczenie jeśli gra aktorska jest na dobrym poziomie?

piotr111

Tylko po co żółwia ma grać zając, jeśli pełno żółwi naokoło?:) Lubię realizm w kinie, kino to nie teatr.

TomasT

Przepraszam ale od kiedy filmy przedstawiają życie takie jakim jest naprawdę. Poza typowymi dokumentami oraz reportażami nie znam takich. Nie zależnie czy to są filmy akcji, kryminały, seriale, melodramaty, do każdego z nich można by się przyczepić o brak realizmu gdyż takie jest już ich przeznaczenie. Filmy mają nas bawić ,wprowadzać w świat nierealny, pozwolić na chwilę oderwać się od rzeczywistości ogólnie mówiąc "odstresować". To czy pasuje aktor kolorem skóry do danej roli jest kategorią drugorzędną, mało istotną.

cathlenn

Zależy o jaki film chodzi, jeśli o fantasy, czy s-f to prawda, jednak jeśli o kryminał osadzony w czasach historycznych, to odbiera mu się jego wiarygodność.

ocenił(a) film na 6
Oshin

To zależy (odpowiedź odnośnie klapków do garnituru).

A ja mam właśnie zupełnie odmienne zdanie. Kino to sztuka, nie przepadam za nadmiernym realizmem i nie lubię łopatologii. Lubię różne konwencje, zamysły, pomysły, style, charakterystyczne (np. dla reżysera) elementy i środki wyrazu. Staram się oglądać filmy z otwartym umysłem.

Oshin

Tak. Aktor ma zagrać dobrze rolę. Ale po to są castingi, żeby wybrać aktora, który PASUJE DO ROLI!

ocenił(a) film na 6
notmi

Castingi są po to, żeby wybrać aktora, który pasuje do wizji reżysera/scenarzysty/producenta.

ocenił(a) film na 5
Oshin

Aktor ma pasować do scenariusza, a scenariusz do powieści jak w tym wypadku ofiaro rewolucji maksistowskiej.

ocenił(a) film na 6
Aldon

Nikt Ci nie broni kręcić własnych filmów i dopasowywać cokolwiek do czegokolwiek (lub kogokolwiek).

A ja mogę sobie oglądać takie filmy, na jakie mam ochotę i mogą mi się one podobać lub nie, mogę też o nich myśleć, co chcę i nic na to nie poradzisz.

TomasT

To któraś już wersja tego opowiadania, skoro ci nie odpowiada interpretacja reżysera to zostań przy starych wersjach. Nie jest nieprawdopodobnym czarny lekarz w Europie sprzed wojny. Wbrew pozorom nie wszyscy czarni byli wtedy tylko albo robolami w USA, albo dzikusami w Afryce. W powstaniu warszawskim walczył czarnoskóry muzyk [perkusista jazzowy] z Nigerii.

Arg

Jasne, że nie jest nieprawdopodobne aby był czarny lekarz w tamtych czasach, jednak ilość takich osób była dość mała. Takich osób nie darzono zbyt dużym szacunkiem i rzadko leczyli białe osoby. Po prostu nie wyobrażam sobie czarnoskórego aktora jako dr Constantine. Tym bardziej zobaczę film i zobaczę jak to wyszło..

Arg

Ten film rozgrywa się w początkach XX wieku, więc tło jest historyczne. Nie można tam dać pociągu a'la Pendolino, komórek itp. tak samo jak postacie powinny wyglądać jak w tamtej epoce, a nie mieć afro czy nie pasować klasowo do epoki. To tak jakby w Gladiatorze jednym z kumpli Maximusa był Indianin...

RicknMorty

Zawsze mnie fascynuje jak to biali walczą z "rasizmem", ale tylko rugając innych białych za ten wyimaginowany rasizm. Nigdy nie czepiają się czarnych lub arabów za rasizm w stosunku do białych. Jakoś on w ogóle im nie przeszkadza. No ale cóż - hipokryzja i podwójne standardy to jedne z typowych cech lewactwa.

RicknMorty

Czy gdyby napisał"'Nie chcę wyjść na rasistę, ale biały Otello mi nie pasuje" to twoja poprawka byłaby taka sama?

TomasT

Jak się to kiedyś mawiało: "Ja rasistą nie jestem, ale asfalt powinien na ulic leżeć". Skoro zwracasz na to uwagę, i tylko na to w sumie - to jesteś. Choćbyś nie wiem jak zaklinał się że nie.

GrzeGon1982

Nie chcę wyjść na inteligenta (albo co tam chcę, w końcu jak o tym wspominam, to chyba jestem..) ;) haha;) , ale rasizm, to głoszenie istnienia różnic i nierówności pomiędzy ludźmi. Wynikająca z nich ideologia przyjmuje wyższość jednych ras nad innymi. Ja nigdzie nie głoszę wyższości jednej rasy nad inną. Ja po prostu stwierdzam fakt, że w czasach jakich osadzona jest akcja Morderstwa w Orient Expressie, czarnoskórzy lekarze byli rzadkością i nie cieszyli się ogólnym szacunkiem. Zwykle tacy lekarze leczyli tylko czarnoskóre osoby, bo większość osób o jasnej karnacji była wtedy rasistami;). Poza tym uważam, że dziwnie wyglądałby film w którym np Zulusa Czakę grałby biały aktor;). Także serio nie mam pojęcia jakiej rasy wyższość głoszę wg Ciebie;)..

TomasT

Gdybyś podał swoją wersję znaczenia słowa rasizm, może i uznałbym że jesteś inteligentem. Przepisanie pierwszych dwóch zdań z Wikipedii nie dowodzi jednak że jesteś inteligentem. Co najwyżej tego, że umiesz bezmyślnie coś przekopiować, aby inteligenta udawać.
Żaden troll internetowy, nawet taki, któremu wydaje się że jest bystry jak diabli, nigdy nie wyszedł na inteligenta. Pewnie dlatego, że ty i tobie podobni nigdy nie przedstawiacie własnych poglądów, bo ich nie macie. Umiecie tylko powtarzać wyświechtane formułki o walce z "poprawnością polityczną" (Tego pojęcia też samodzielnie nie zdefiniujesz - zacytujesz jedynie Wikipedię) i udawać że znacie realia w jakich osadzony jest film itp. Nie powiesz nic nowego w tym temacie, poza tym co gdzieś przeczytasz i przekopiujesz, albo usłyszysz od podobnych do siebie.

GrzeGon1982

Po pierwsze trochę luzu..zauważ, że cała moja wypowiedź to był sarkazm;).
Po drugie: jak to swoją wersję znaczenia słowa rasizm? Swoją? Ej nie wiem czy wiesz, ale większość słów w języku polskim, takich jak koło, ogień, rasizm..mają już swoje oficjalne znaczenie i pisanie swoich wersji ich znaczeń jest trochę spóźnione;).
Tobie zapewne chodziło o przedstawienie definicji własnymi słowami (polska trudny język, więc rozumiem, że nie wszyscy potrafią użyć właściwych słów, do przedstawienia tego co myślą;)- czasami warto może sięgnąć do słowników haha;))..tylko po co? Abyś "MOŻE" uznał, że jestem inteligentem? Kurde wyrocznią pan jest, czy co?;)
Po trzecie przedstawianie własnych poglądów, to właśnie to co napisałem w swoim poście wyżej;). Wyświechtane formułki to, tu zacytuję:"Ja rasistą nie jestem, ale asfalt powinien na ulic leżeć" o i może jeszcze "Skoro zwracasz na to uwagę, i tylko na to w sumie - to jesteś. Choćbyś nie wiem jak zaklinał się że nie."

GrzeGon1982

Skoro mowa o realiach to wiedz, że realia są takie, że w USA czarnych w zawodach dobrze płatnych i elitarnych, mimo akcji afirmacyjnej, jest mniej proporcjonalnie, niż takich samych czarnych w historyjkach serwowanych w TV i kinie, tropicielu pseudointeligentów. Dośpiewaj sobie jakąś inteligentną teorię do tego faktu. ...Albo nie. Zrób to co robią ludzie lewoskrętni. To co umieją najbardziej. Po przypomnieniu sobie najlepszej waszej zasady mówiącej, że gdy fakty nie zgadzają się z teorią, tym gorzej dla faktów, zaneguj fakt.

ocenił(a) film na 5
GrzeGon1982

Jeśli mnie przeszkadzałoby, że najlepszy aktor w Wielkiej Brytanii gra królową Elżbietę, to kim bym była? Feministką czy szowinistką? Bo już się pogubiłam.

TomasT

Uroki poprawności politycznej, którą wciska się WSZĘDZIE. Dosłownie. Tak jak było w nowej "Pięknej i bestii", gdzie m.in. śpiewaczkę grała czarnoskóra aktora. Fakt, wyszło jej to pięknie, ale biorąc pod uwagę tamte czasy, raczej robiłaby za dobrze śpiewającą niewolnicę swojego pana, a nie wolą kobietę, która jeszcze była zamężna z białym mężczyzną. Taki friendly reminder.
Jednak to samo było w przypadku shit stormu przy ogłoszeniu obsady do nowej Justice League...Wszystkim nie dogodzisz, a jeszcze więcej osób będzie się rzucało o zupełne różnice.

dwarf93

"Tamte czasy "? A w którym to roku akcja "Pięknej i Bestii " się dzieje?

ocenił(a) film na 8
fjonka

Akcja powieści to XVIII wieczna Francja :)

ocenił(a) film na 7
tutimix

Przepraszam, ale muszę. "Piękna i bestia" to francuska baśń ludowa, która została spisana po raz pierwszy w XVIII wieku. Jak to w baśni czas i miejsce akcji jest nieokreślone, pełno w niej również elementów fantastycznych.

ocenił(a) film na 8
Offi

Tak masz rację :) Lecz można uznać, że dzieje się to w XVIII wiecznej Franci :)

ocenił(a) film na 7
tutimix

No niestety, ale nie można tak uznać. To nieco tak, jakby umieszczać w konkretnym czasie akcję "Czerwonego kapturka". Można jedynie zauważyć, że czas spisania baśni wpłynął na elementy świata przedstawionego np.: elementy obyczajowe, kostium, pewne relacje społeczne. Ale trzeba podkreślić, że baśń z samej definicji dzieje się "poza czasem" realnym. Może nie będę się rozpisywać, ale zapewniam, że co nieco o gatunkach literackich z racji zawodu wiem. ;)

Offi

No to jak nie można uznać, to postawmy sobie pytania:
Po co stylizacja scenografii w tym i wielu innych filmach?
Dlaczego reżyserzy/producenci dysonans między scenografią a kolorem skóry aktorów ograniczają tylko do tej kwestii? Dlaczego nie idą dalej skoro, jak piszą tu na forum ci wielce oświeceni nierasiści, liczy się tylko to żeby aktor dobrze grał. Dlaczego w filamch stylizowanych połowa aktorów nie chodzi w tradycyjnych hawajskich sukienkach z trawy, a druga połowa we współczesnych garniturach? Dlaczego co trzeci aktor grający w filmie nie ma skóry pomalowanej na zielono? W końcu wcale nie jest wykluczone, że za 500 lat ludzie będą mieli chlorofil w skórze. A to że zielonoskóry nie pasuje po prostu... to kogo to obchodzi? W końcu scenografia, stylizacja, to takie nic. Najważniejsze żeby aktor był ok. i wesoły był widz lewoskrętny.

ocenił(a) film na 7
broncobilly

Twoja wypowiedź nie ma nic wspólnego z tym, co napisałam o baśni.
Ba, baśń ma na tyle uniwersalny charakter, z samej swej definicji, że może rozgrywać się w każdym czasie i przestrzeni.
Oczywiście autor baśni (choć w przypadku tego gatunku tak naprawdę mamy do czynienia jedynie z pisarzami, którzy je zaczerpnęli z przekazów ustnych funkcjonujących w tradycji ludowej) zwykle nadaje im otoczkę zbliżoną do świata, który zna.
Ale mało kto wie, że np. bajki podobne do Czerwonego Kapturka pojawiają się w Chinach (tam wilkiem był tygrys) oraz mitologii nordyckiej. W najstarszych wersjach europejskich (sprzed Braci Grimm i wersji Perrlaut) zamiast wilka mamy wilkołaka lub ogra, a sama baśń jest bardzo brutalna (łącznie z konsumpcją przez Kapturka Babci) lub ma inne zakończenie. Która wersja więc będzie poprawna?
Jeśli zobaczymy film, w którym Kapturek będzie malutką Chinką zmagającą się z podstępnym tygrysem, to zaczniemy krzyczeć, że to "nie tak"?
Problem w tym, że to będzie poprawne, bo Chiny znają taką opowieść.
Twój post dotyczy realizmu w filmie, a baśń nie jest gatunkiem osadzonym w realizmie. To jakby się czepiać, że u Marvela Thor walczy z Hulkiem, co jest idiotyzmem z punktu widzenia mitologii skandynawskiej. Ale jakoś nikt nie krzyczy, ale jaki byłby krzyk, gdyby Thor był... czarnoskóry. Już to widzę oczyma duszy mej. ;))
Problem polega na tym, że elementów tzw. "poprawności politycznej" doszukują się co niektórzy już dosłownie wszędzie, co jest po prostu nieco zabawne.

ocenił(a) film na 6
dwarf93

Cóż, było niesprawiedliwością gdyby dobry aktor czy aktorka nie dostał roli o jaką się ubiega, bo "w tamtych czasach taka postać miałaby inny kolor skóry". Jak ktoś jest dobry i potrafi zagrać postać to nie ma nad czym się zastanawiać.

dwarf93

Ale masz świadomość że Piękna i Bestia to bajka a nie jakaś historyczna opowiesc, z księciem zamienionym w bestię gadającymi meblami i zaklętymi zamkami... I ty się czepiasz o "fakty historyczne"? Tak, to ma sens, zwłaszcza że przez większość filmu ta bohaterka była szafą xD

TomasT

Gdyby nie obsadzili jednego afro plus chyba jest jeden latynos to zostaliby oskarżeni o rasizm - że robią film aryjski, świat bez murzynów, dyskryminacja kolorowych aktorów, etc. Dla świętego spokoju obsadza się jednego murzyna nikt nie może ci zarzucić rasizmu w obsadzie.

ocenił(a) film na 8
mates_z

Z tego co pamiętam misjonarka była szwedzka w średnim wieku, blondynka, powracająca do domu z wakacji.

TomasT

Rasizm to bardzo wygodna ideologia do zastosowania wszędzie i w każdym przypadku.
Pomimo bardzo dużych ułatwień w USA dla afroamerykanów , afroamerykanie są dalej tymi kim byli w XIX wieku.
Współczesnymi niewolnikami. Dlatego pozwala się im na duży próg roszczeniowego podejścia do otoczenia i rządu.
Północ w czasie wojny secesyjnej nie zaakceptowała planu południa na stopniowe uwalnianie afroamerykanów. Wojna się skończyła , afroamerykanie zostali wolni i jednocześnie na lodzie, i tak im zostało do dnia dzisiejszego.

Polityczna poprawność to tylko odwracacz od tematu , co nasza dyskusja doskonale pokazuje.

Jacek19801

pi*rdolisz

Jacek19801

Jest co najmniej jedno "ale". 150 lat to w takim młodym państwie jak USA i na dodatek stale zasilanym świeżą krwią, to dość na to, żeby zakumulować kapitał potrzebny do tego, żeby stać się częścią establishmentu na tyle silną by ewentualnie dźwigać w górę resztę i nie dać jej gnoić (ewentualnie bo nie wiem czy są bardziej altruistyczni niż biali, a na pewno reszta narzeka że są gnojeni, że mają pod górkę). W XIX wieku do USA przypłynęło wielu Irlandczyków którzy z powodu zarazy ziemniaków ginęli z głodu w swojej ojczyźnie, a jednak dziś nie trzeba ich na siłę wciskać do filmu. Oni i wielu innych są przykładem, że jak się chce i potrafi, to można.

ocenił(a) film na 3
TomasT

Myślę że następny będzie Otello.

ocenił(a) film na 5
TomasT

Znowu to samo! Ciagle ten temat wyskakuje i zawsze poprzedzony słowami „nie jestem rasista”. Nie jestem rasista, ale rasa mi przeszkadza. Pah. Jak to jest, że nigdy nie czytamy „nie jestem garderobistą, ale stroje nie pasują do epoki”? Czy naprawdę ten kolor skory to tak straszny dealbreaker dla tylu osób? Czy nie jesteśmy w stanie docenić filmu i gry aktorskiej, bo aktor ma niepasującą rasę?

A Leslie Odom Jr był fenomenalny w Hamltonie i cieszę się, że dostał angaż w tym filmie. Gdyby jeszcze pozwolili mu śpiewać... No ale niestety, w tej roli chyba nie da rady ;)

Yawner

W tematach krytykujących obsadę złożoną z czarnoskórych aktorów często pojawia się stwierdzenie, że się nie jest rasistą, bo autorzy postów spodziewają się właśnie takich zarzutów. Zauważ, że obecnie trudno jest skrytykować film powiązany w jakiś sposób z mniejszościami. Obojętnie czy chodzi o mniejszości seksualne czy etniczne. Często krytykujący, nawet podający sensowne argumenty są właśnie wyzywani od rasistów, homofobów, idiotów, kretynów..
Co do tego, że rasa mi przeszkadza, to nieprawda;). Przecież można przenieść historię z Morderstwa w Orient Expressie w warunki amerykańskie lub afrykańskie i tam obsadzenie czarnoskórego aktora już by nie raziło. Ja jedynie zwracam uwagę na zgrzyt związany z obsadzaniem czarnoskórych aktorów, tam gdzie przez warunki historyczne przedstawiane w filmach nie pasują. Dzieje się tak z powodu poprawności politycznej, która w USA jest na nienormalnym poziomie (np. afera na ubiegłorocznych Oscarach).

ocenił(a) film na 5
TomasT

Cóż, to że jak ktoś stwierdza, że "nie jest rasistą, ale..." w istocie spodziewa się zarzutów o to, że ktoś go posądzi o rasizm - to się rozumie samo przez się. Mnie po prostu wydaje się, że często te zarzuty są po prostu słuszne, czego spodziewa się sam piszący - stąd to legendarne "nie jestem rasistą, ale...".

Nie uważam, żeby trudno było skrytykować film powiązany z mniejszościami. Spójrz na filmy Tylera Perry'ego - dostaje się im równo od wszystkich. Ba, nawet dobre filmy, takie jak Moonlight, spotykają się ze słuszną i uzasadnioną krytyką i raczej nikt nie robi z tego wielkiej dramy. Zazwyczaj problem pojawia się w momencie, kiedy ktoś - np. w kontekście wspomnianego wyżej Moonlight - pisze "nie jestem rasistą, ale ten film jest popularny ze względu na polityczną poprawność i wciskanie wszędzie czarnych i gejów". Tak, taka krytyka jest po prostu głupia, bo kompletnie omija jakiekolwiek walory artystyczne dzieła, z góry zakładając że skoro tematyka jest o czarnych gejach, to musi być to film żebrzący o pochlebstwa ze strony opętanego przez polityczną poprawność Holywood. Gdyby film był słaby (a nie jest, choć też daleko mu do perfekcji), to by się nie obronił, chociażby główny bohater był nie tylko czarnym gejem, ale jeszcze transwestytą, weteranem wojennym i imigrantem syryjskim samotnie wychowującym adoptowane azjatyckie dziecko. Łatka "rasisty, homofoba, idioty i kretyna" zazwyczaj trafia się wtedy, gdy ktoś uderza w rasistowskie, homofobiczne, idiotyczne lub kretyńskie tony, czyli zazwyczaj polegające na robieniu rozdmuchanego zagadnienia z kwestii rasy, orientacji seksualnej czy płci.

Co do historii Morderstwa w Orient Expressie - oczywiście czarni lekarze we wczesnych latach XX-wiecznej Wielkiej Brytanii należeli do rzadkości, ale to nie znaczy że nie było ich wcale. To nie jest tak, że czarnoskórzy żyli wyłącznie w afryce i na amerykańskich plantacjach, aż do II Wojny Światowej, kiedy wraz z wojskami amerykańskimi zostali rozsiani po Europie niczym stonka. Z tego co czytałem, pierwszy czarnoskóry lekarz z uprawnieniami lekarskimi w USA rozpoczął swoją praktykę w okolicach 1840 r. - żeby było ciekawiej, ponieważ ze względów rasowych nie był uprawniony do studiowania w USA, swój tytuł zdobył w... Szkocji. Weź pod uwagę też fakt, że Wielka Brytania była imperium kolonialnym, czego skutkiem był także napływ na wyspy ludności ze skolonizowanych krain - jakkolwiek los tej ludności (głównie hindusów i arabów, ale także czarnych) w tamtych czasach w UK nie był do pozazdroszczenia, nie byli to wyłącznie służący i mechanicy. Osoby odmienne etnicznie od "rodowitych" brytyjczyków pełniły bardzo różne funkcje w społeczeństwie brytyjskim.

Nawet materiał źródłowy jakim jest książka Agathy Christie daje w tym miejscu pewne pole do manewru, jako że Dr Constantine - osoba spoza grupy osób podejrzanych o morderstwo - jest greckiego pochodzenia. A przecież greccy lekarze w UK również należeli do mniejszości, podobnie jak lekarze czarnoskórzy. Czy więc można powiedzieć, że Agatha Christie, wprowadzając nietypową postać do swojej powieści, stworzyła dzieło nie pasujące do realiów historycznych (w których sama żyła)?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones