Moim zdaniem film momentami jest kapitalny, a momentami po prostu słabu. Czyli podobnie jak ty uznaję że film był nierówny. Jednak patrząc na całość jest to bardzo dobry film.

Raczej środek trochę jakby nie daje rady. Ale poza tym KLASA.

No zdecydowanie nierówny. Miejscami wybitny, a miejscami humor na bardzo niskim poziomie w porównaniu do scen genialnych.

Również takie wrażenie odniosłem.

Ja sie rozpływam nad atakiem sir Lancelota.

Nieważne, równy czy nierówny, chciałabym zobaczyć premierę w kinie i minę wszystkich ludzi na zakończeniu:)

Mi druga połowa również wydawała się słabsza, na poczatku bawiłam się przednio, później poziom humoru trochę opadł, ale jako całość się broni bardzo dobrze :)

To nie to, po prostu tego typu humor nie jest w stanie cię bawić przez półtorej godziny, pierwsze 30 min. żywiołowego śmiechu, a później się wypalasz, co nie znaczy, że poziom filmu spada.

Dokładnie to samo chciałem powiedzieć, ale skoro już słowo ciałem się stało, to tylko popieram ten światły głos w tym morzu niezrozumienia. ;)