z cyklu: all across the nation such a strange vibration.. obraz z jednej strony unika dosyć myślę śmiesznie widzianych dzisiaj experymentów formalnych z dzieleniem obrazu na czworo przez co sporo zyskuje (zwłaszcza w kontekście Woodstocku z tego samego roku), z drugiej strony jednak ogranicza się niemal wyłącznie do chwytania muzyków na scenie przez co sporo traci (nie przytransił, ostatnie dwadzieścia minut samych twarzy publiczności w ekstazie najlepsze!)