...widziało się: psa pościgowego (tu słabo i bez charyzmy naśladuje niedoścignionego w tym T. Lee Jonesa niejaki Purefoy), wiszenie nad psem pościgowym rannego bohatera, którego krew cieknie i może go zdradzić, szalone ucieczki samochodowe, kończące się skasowaniem pojazdu, po których uciekający wychodzi nietknięty, szachowanie bohatera zemstą na rodzinie, mnożenie okrucieństw bandy współpracującej z psem pościgowym, choć najbardziej okrucieństwo może spotęgować perwersja psa pościgowego, ale jak wcześniej napisałem, trudno zrównac się z T. Lee Jonesem. Mimo to namyślałem się, czy nie ocenić tego filmu, który za chwilę przestanę oglądać (obejrzałem ok.60%) na "4", bo przyznaję, ludziom zmęczonym monotonną pracą filmy odmóżdżające przydają się - czasem naprawdę dobrze robi psychice nieźle zrealizowane kino akcji - o, tu skomplementowałem film, bo sama realizacja, zdjęcia, dźwięk, częściowo dobór aktorów, kostiumy, wnętrza, sceneria, inscenizacja walk, pościgów są na profesjonalnym poziomie, nawet dość regularnie nieosiągalnym w Europie. No ale bardziej wypoczęty widz (który nie musiał pracowac w powtarzalnej, mało stymulującej mózg nudnej rytmice np.pracy w markecie) może oczekiwać czegoś na wyższym poziomie np. scenariuszowym.

A w ogóle chodziło tu głównie o piękną Kurylenko.