Zobaczyłam reklamę. Zdecydowałam się oglądać właściwie tylko ze względu na obsadę (brawo! Aniston wcale nie Rachel, a Paul Rudd genialny), okazuje się jednak, że wbrew pozorom to nie komedia 'lajtowa', głupiutkai i ckliwa. Jest szalenie przyjemny i dobry. Smutny też...