Jest to jeden z tych filmów, które ogląda się z zaciekawieniem, ale też i z tych "na jeden raz". Można poznać kulturę "trzeciego świata" i to jak obcy się w nim odnajduje. Jest bardzo klimatycznie, ale sceny walki lepiej były nakręcone za czasów pierwszego Kickboxera... Gdyby nie to i to, że autor po prostu zmarnował potencjał (z resztą sam aktor, również nie zagrał czegoś wybitnego) to mógłby być to film zdecydowanie bardziej godny polecenia.
Co ty piszesz człowieku? Przecież pod względem realizacji to arcydzieło, a główny aktor zagrał wybitnie.
Co człowiek to inne zdanie - człowieku... Do mnie gra tego typa nie przemówiła i jeśli sceny walki Tobie się podobały to podejrzewam, że nic innego nie oglądałeś w życiu (o podobnej tematyce).