Ten film Jeta zarobił najwięcej kasy w Hong Kongu, choć ja osobiście uważam, że Li grywał już w lepszych filmach. Ale Chińczykom się podobało... ;)
To jest druga część. Przejęzyczenie. Film niezły ale to jedynka była zajebista, ta jest tylko spoko.
Jak dla mnie i jedynka, i dwójka prezentują ten sam niezbyt zachwycający poziom. ;)
Co masz na myśli "niezachwycajacy poziom"?możesz rozwinąć?aktorstwo ,fabuła,sceny walk?bo filmy z tej serii to ekranizacja czy raczej adaptacja chińskiej powieści.
Ten film jest po prostu jak dla mnie zbyt kiczowaty. Przez większość czasu miałem wrażenia jak przy oglądaniu "Power Rangers". Fabuła jak wiele, niczym mnie nie zachwyciła, a raczej bardzo rozczarowała patrząc na ocenę i to czego się spodziewałem. O aktorstwie nie ma co wspominać, bo w tego rodzaju chińskich filmach zawsze jest bardzo średnie. Jeśli chodzi o walki, to w dwójce muszę przyznać, że są już lepsze niż te w jedynce, gdzie najwięcej było odpychania rękami, a prawdziwych walk tylko kilka. W każdym razie większość walk z "Mistrza Miecza" wypada jak dla mnie aż nazbyt sztucznie.
Bez różnicy, że to ekranizacja chińskiej powieście skoro jak to bywa w sporej ilości ekranizacji tylko nazwiska bohaterów mogę być takie same. Nie czytałem więc nie wiem. A ty czytałeś szarit?
Czytałam opis powieści bo normalnego wydania to chyba jeszcze sie długo nie doczekamy w tym kraju.Zaś filmy widziałam wszystkie 3.stad wiem że fabuła filmu o dziwo ale jest tak na o.80% zgodna z literaturą,za wyjątkiem 3 części.2 pierwsze są jak na film o tej tematyce całkiem zgodne.Myślę że odbiór to kwestia gustu mnie się właśnie takie filmy podobają co do kostiumów są jednak zdecydowanie lepsze niż w Power Rangers ale to chyba też kwestia odbioru.Wg mnie Chińczycy robią dużo lepsze efekty specjalne niż Amerykanie szczególnie gdy chodzi o fantasy to biją amerykański przemysł na łeb na szyję.Ostatnio obejrzałam "Imortals-bogowie i herosi" i grafika komputerowa aż bolała w oczach a trochę wcześniej "Czarownika i Białego Węża"efekt estetyczny i wizualny 2: dla Chin bez cienia wątpliwości. A i tak na marginesie walki w tym filmie nie mogły być "normalne"bo akcja dzieje się wśród mistrzów neijia czyli wushu wewnętrznego tam liczy się moc i energia a nie siła fizyczna i "zwykłe"umiejętnoci walki wręcz czy bronią,ale to już trzeba być pasjonatem chińskiej kultury..
"A i tak na marginesie walki w tym filmie nie mogły być "normalne"bo akcja dzieje się wśród mistrzów neijia czyli wushu wewnętrznego tam liczy się moc i energia a nie siła fizyczna i "zwykłe"umiejętnoci walki wręcz czy bronią,ale to już trzeba być pasjonatem chińskiej kultury.."
Tu punkt dla Ciebie, ale to nie zmienia faktu, że walki wypadały za sztucznie jak dla mnie. Jednak taki już urok chińskiego kina fantasy tamtych lat. Jednym się podoba, innym nie. ;)
"Myślę że odbiór to kwestia gustu mnie się właśnie takie filmy podobają co do kostiumów są jednak zdecydowanie lepsze niż w Power Rangers ale to chyba też kwestia odbioru."
Jednak kostiumy, to nie wszystko. :P