Czego można się spodziewać po wspólnej wyprawie do Meksyku dilera narkotykowego, striptizerki, uciekinierki i prawiczka, jadących odebrać czekający tam na nich ładunek marihuany? Dodajmy do tego kamper wyładowany po brzegi trawką, wkurzonego barona narkotykowego, wredną tarantulę, pornograficzną grę Pictionary i wspólne improwizowane śpiewanie – i mamy Millerów… jakby ktoś pytał. "To naprawdę pomysłowa próba przedstawienia w nowym świetle wypróbowanej komedii o rodzinnej wyprawie – szalona jazda, która cały czas trzyma w niepewności, co od razu spodobało mi się w tej historii" – mówi reżyser Rawson Marshall Thurber. Filmowcowi przypadł do gustu powód, jaki połączył tę grupę outsiderów. "Biały, trzydziestokilkuletni mężczyzna samotnie podróżujący przez granicę hyundaiem zostanie zatrzymany i przeszukany przez celników w 9 na 10 przypadków" – wyjaśnia. "Ale ogromny kamper z typową amerykańską rodziną w środku, podróżującą w weekend, w który przypada święto 4 lipca – nikt niczego się nie domyśli." To wszystko brzmi jak świetny plan, który jednak okazuje się wcale nie takim świetnym planem… i to nie tylko z powodu łamania prawa przez bohaterów oraz tego, że doprowadzeni do szału baronowie narkotykowi depczą im po piętach. "David Clark to drobny diler narkotyków, który handluje towarem po domach, a teraz dostaje zadanie odzyskania ogromnej ilości trawki" – zdradza producent Chris Bender. "Rozwiązanie, na jakie wpada, żeby temu sprostać, zmusza go do stawienia czoła największemu koszmarowi: będzie musiał przebywać w zamkniętej przestrzeni z ludźmi, których tak naprawdę nie lubi, choć to właśnie on przekonał ich do tego, żeby z nim pojechali jako jego udawana żona i dzieci". Stwierdzenie o braku wzajemnej sympatii nie mogło bardziej odbiegać od prawdy w przypadku dwójki weteranów komediowych odgrywających główne role w filmie, Jasona Sudeikisa i Jennifer Aniston. Para ta miała już kilkakrotnie okazję pracować razem, jednak to był pierwszy raz, kiedy wystąpili ramię w ramię. "Kiedy skończyliśmy pracę na planie filmu Szefowie wrogowie, oboje chcieliśmy znaleźć jakiś naprawdę ciekawy projekt, gdzie moglibyśmy znów zagrać razem, ale tym razem przez cały film, a nie tylko w kilku ujęciach" – wyjaśnia Aniston. "Jason jest taki zabawny i przyjacielski, a scenariusz tak śmieszny, że podjęcie decyzji o wzięciu udziału w tym filmie było naprawdę proste". Sudeikis również zwrócił uwagę na humor w filmie, a także na ciepło tej historii: "Jego niewielka doza została wciśnięta do fabuły, taki poboczny wątek mówiący o rodzinie, niekoniecznie tej, w której się urodzisz, ale takiej, jaką sam sobie wybierzesz… nawet jeśli mój bohater robi to wyłącznie dla wygody i z desperacji". Pomysł nakręcenia filmu Millerowie faktycznie powstał na granicy. "Miałem w zwyczaju wybierać się na przejażdżki do Meksyku, żeby spokojnie pomyśleć i oczyścić umysł. Na granicy zawsze widziałem tego samego faceta, którego łapali celnicy –włosy długie do tyłka, jeździł busem VW, a psy wykrywające narkotyki się do niego wyrywały" – wspomina scenarzysta Steve Faber. "Pomyślałem wtedy: »Czemu się nie umyjesz? Spróbuj się postarzyć, obetnij włosy, a nawet wynajmij kamper i przemycaj marihuanę za granicę, jeśli tego chcesz«. Nie żebym to pochwalał". Scenarzysta Bob Fisher poczynił podobne spostrzeżenia: "W tym samym czasie kampery pełne rodzin na wakacjach przejeżdżały przez granicę bez jakiegokolwiek przeszukiwania. Tak narodził się pomysł nakręcenia filmu o drobnym dilerze trawki, który wynajmuje kamper i zatrudnia udawaną rodzinę, żeby pomogła mu przewieźć górę marihuany przez granicę. Para scenarzystów, Sean Anders i John Morris, była skłonna rozwinąć tę koncepcję jeszcze bardziej. "Spodobał nam się pomysł czworga złamanych, samotnych ludzi, którzy przypadkowo stali się rodziną. Patrzenie na nich, jak starają się z tym walczyć, krzycząc i wierzgając nogami, podczas gdy w głębi serca naprawdę tego pragną, wydawało nam się idealnym podłożem dla komedii". "Myślę, że scenarzyści wykonali kawał naprawdę dobrej roboty, tworząc czwórkę bohaterów, którzy stają się rodziną Millerów, oraz pozostałe postaci, jakie pojawiają się w filmie podczas tej zabawnej i szalonej przygody" – uśmiecha się Thurber.
O bohaterze – Davidzie
Kiedy poznajemy Davida Clarka, jest sympatycznym dilerem marihuany z sąsiedztwa, który chodzi od domu do domu, sprzedając swój towar stałym klientom w Denver w Kolorado. "Ten facet dostaje telefony albo SMS-y od ludzi, którzy proszą go, żeby przyszedł z działką, w przeciwieństwie do kogoś, kto po prostu sprzedaje towar na ulicy" — wyjaśnia Sudeikis. "Dostarcza trawkę kucharzom, biznesmenom, gospodyniom domowym, matkom niemowlaków — klienteli różniącej się od tej, z jaką większość ludzi skojarzyłaby marihuanę… chyba, że wiedzą, kto tak naprawdę pali trawkę". Aktor zauważył, że taki styl życia, chociaż nie jest szczytem marzeń dla większości społeczeństwa, odpowiada Davidowi. "Dobrze mu z tym, co robi, dzięki temu ma na czynsz, jest swoim własnym szefem i sam sobie wyznacza godziny pracy, nie musi zadawać się z innymi ludźmi i może przejść przez ulicę niezauważony". Wszystko to zmienia się w mgnieniu oka, kiedy w zupełnie niepodobny do siebie sposób wkracza do akcji, żeby pomóc damie w opałach — w tym wypadku młodej bezdomnej punkówie, którą dręczy grupa chłopaków próbujących gwizdnąć jej smartfona. Zgodnie z przysłowiem, że żaden dobry uczynek nie pozostanie bez kary, David sam zostaje obrabowany. Po tym, jak jego towar i zarobione pieniądze przepadają, jest już tylko kwestią czasu, kiedy jego dostawca postawi mu ultimatum i złoży propozycję nie do odrzucenia. Zmuszony do tego, żeby pojechać na południe i przywieźć "odrobinę" marihuany w zamian za sto tysięcy dolarów i własne życie, David wpada na pomysł stworzenia pseudorodziny, żeby ułatwić sobie zadanie. "Zdaje sobie sprawę z tego, że pod przykrywką rodzinnych wakacji ma większe szanse przejechać przez granicę niezauważony przez celników, jednak w tym celu będzie musiał najpierw wynająć udawaną rodzinę" — mówi Sudeikis. W rzeczywistości relacja Davida z kobietą, którą w końcu wynajmuje, żeby udawała jego żonę, od początku jest bardzo konfliktowa, jeszcze zanim w ogóle wymyśli swój szalony plan. W początkowej części filmu on i Rose O’Reilly, jego sąsiadka i striptizerka, obrzucają się wyzwiskami na klatce swojego budynku, jasno dając do zrozumienia, że tak naprawdę nigdy nie byli do siebie pozytywnie nastawieni. Thurber wtrąca, że wręcz przeciwnie było w przypadku Sudeikisa i Jennifer Aniston. "Myślę, że żaden reżyser nie jest w stanie stworzyć chemii" — stwierdził reżyser. "Można tylko trzymać kciuki i mieć nadzieję, że się uda — a w tym przypadku naprawdę mieliśmy szczęście. Już w pierwszym tygodniu zdjęć kręciliśmy podwójne ujęcie z Jen i Jasonem, a oni rozśmieszali się nawzajem i to było takie zabawne, niewymuszone i urocze. Po prostu między nimi zaskoczyło w taki sposób, na jaki liczyłem". "Umiejętności improwizacyjne Jasona są naprawdę fantastyczne, jest po prostu mistrzem" — przyznaje Aniston. "Doprowadziło to do kilku niesamowitych wymian słownych między nami". Thurber zachęcał swoich aktorów do kreatywności, z czego Aniston była bardzo zadowolona. "Uwielbiam pracować z reżyserami, którzy dają nam swobodę i pozwalają wykonywać naszą pracę, a jednocześnie dobrze się przy tym bawić. Rawson naprawdę nam zaufał i pozwolił pracować po swojemu, a także odnaleźć równowagę pomiędzy rzeczywistością a całym tym szaleństwem. Mnie samej granie realistycznej postaci w tej kompletnie nierealnej rzeczywistości sprawiało największą radość". Rose niechętnie przyjmuje propozycję zostania "żoną" Davida dopiero po tym, jak zdaje sobie sprawę z tego, że nie ma innego wyboru. "Początkowo nie chce wziąć udziału w tej wyprawie, bo mimo że jest striptizerką, ma zasady moralne, granice, a łamanie prawa nie należy do rzeczy, które ma ochotę zrobić" — tłumaczy Aniston. "Jednak zasady w jej pracy zmieniają się w sposób, z jakim się nie zgadza, i zostaje bez grosza. Tymczasem David zaproponował jej dużo pieniędzy, więc wydaje jej się, że nie pozostaje jej nic innego, jak tylko się zgodzić". "Rose należy do grupy tych kobiet, które miały niedobre doświadczenia z facetami, zaufały złym osobom, były wykorzystywane i wykonują ten zawód, bo nie miały zbyt wielu innych możliwości" — dorzuca Bender. "Oferta Davida jest dla niej tylko nieco bardziej do przyjęcia niż to, co będzie prawdopodobnie musiała zrobić, jeśli jej nie zaakceptuje, ale jednak jest bardziej do przyjęcia… a poza tym to tylko na weekend". Jednak sama żona to jeszcze za mało. Żeby być prawdziwą rodziną, będą potrzebowali przyszywanych dzieciaków. Razem z nimi na weekend wyjeżdża jako ich "syn" sąsiad Davida i Rose — Kenny Rossmore. Młody brytyjski aktor Will Poulter wciela się w rolę samotnego nastolatka "z kluczem na szyi", który mieszka w ich budynku ze swoją wiecznie nieobecną matką. "Rawson opisał Kenny’ego jako uroczo niezdarnego i on naprawdę taki jest" — wspomina Poulter. Davidowi jest w pewnym sensie żal tego chłopaka, ale jednocześnie nie może pozbyć się uczucia frustracji w związku z nim. W kontekście społecznym Kenny jest kompletnie bezużyteczny. Sprawia wrażenie, jakby nie wiedział, jak nawiązać kontakt z innymi ludźmi. Jednak z jakiegoś powodu uważa, że może rozmawiać z Davidem, którego postrzega jako fajnego kolesia sprzedającego narkotyki. Myślę, że szuka męskiego wpływu w swoim życiu, innego niż ten ze strony facetów, których przyprowadza do domu jego matka… jeśli w ogóle wraca do domu. Wydaje się nie zauważać sygnałów wskazujących na to, że David wolałby raczej zjeść gniazdo os niż spędzić wieczór w towarzystwie Kenny’ego, więc ta wycieczka to doskonała okazja do tego, żeby pobyć razem i poudawać, że jest się częścią tej nieskazitelnej rodziny ze środkowego wschodu, która w rzeczywistości jest kompletnie niedobrana, a jej członkowie w ogóle się ze sobą nie dogadują". "Kenny to 18-letni prawiczek, który postrzega miejscowego dilera narkotyków jako autorytet i w wielu aspektach to właśnie on stanowi kluczową postać filmu" — stwierdza Thurber. "Will odtwarza tę postać z dokładnie wyważoną ilością słodyczy, inteligencji i naiwności". Żyjąca na ulicy punkówa z mnóstwem kolczyków, Casey Mathis, grana przez Emmę Roberts, uzupełnia rodzinę Millerów jako córka, której David nigdy nie chciał mieć. On wie, że ona jest praktycznie bezdomna, a ona — że może od niego wyciągnąć trochę kasy. Dogadują się więc, że pojedzie z nimi. Roberts przyznaje, że grana przez nią postać "to uciekinierka, a przy tym w pewnym stopniu przestępczyni, dzieciuch, buntowniczka, a do tego wszystkiego przyświeca jej chęć zdobycia pieniędzy. Tych czworo, Millerowie, nie mogło bardziej się od siebie różnić. Wszyscy są w pewnym sensie uroczy, ale każde z nich ma jakiś dziwaczny mankament, co sprawia, że tworzą zabawną grupę. I, według mnie, całkiem realistyczną rodzinę" — śmieje się. Na planie Roberts często używała swojego smartfona, wysyłała tweety, sprawdzała pocztę itp. Nawet smartfon, jaki wybrała dla granej przez siebie bohaterki, był identyczny z jej własnym, po to, żeby mogła go używać w czasie ujęć, w których była widoczna w tle. "Bardzo nieufna ta Emma Roberts" — śmieje się Thurber, dodając, że: "Emma jest zabawna w sposób, z którego chyba nie zdaje sobie sprawy. Ona nie ma oporów, więc mówi, co myśli, i niekiedy są to właśnie najzabawniejsze kwestie, jakie można sobie wyobrazić. Była fantastyczna". Bender uwielbiał sposób, w jaki reagowali na siebie "rodzice" i "dzieci", bo wyglądało to tak realistycznie i rodzinnie, zwłaszcza, kiedy rola Sudeikisa zmuszała go do wyrażania kompletnej irytacji Davida postawą Kenny’ego i Casey. "Sposób, w jaki sportretował Davida, przypominał mi wybuch złości typowego ojca, kiedy zdenerwuje się na swoje dzieci i po prostu nie wytrzymuje, pomijając fakt, że David nie jest tak naprawdę ich ojcem. Była to doskonała zabawa oglądać go, jak wynosi swoją postać na ten poziom, który wszyscy rozumiemy". Zadanie przydzielone Millerom pochodzi od Brada Gurdlingera, głównego gracza na rynku narkotykowym w Denver i nie tylko. Dawniej on i David byli współlokatorami w college’u i razem sprzedawali trawkę w swoim pokoju w akademiku. Jednak od tamtego czasu ta dwójka wyraźnie przedefiniowała swoją relację, a w jej ramach Brad przyjął rolę nie tylko niezwykle ekscentrycznego dostawcy Davida, lecz również człowieka, dla którego dobro dawnego przyjaciela niewiele znaczy. "Brad to postać pełna skrajności, to po prostu dziwaczny facet" — przyznaje Thurber. "Przyszło nam do głowy wiele nazwisk, kiedy szukaliśmy odpowiedniego aktora do tej roli, a mierzyliśmy wysoko. Nie mogliśmy znaleźć nikogo lepszego niż Ed Helms". Helms przyjął niewielką, ale kluczową rolę i ku radości filmowców wniósł do niej własną dozę szaleństwa. "Brad Gurdlinger to baron narkotykowy, który jest zawsze elegancki i ma lekkiego świra na punkcie orek, a poza tym to bardzo zabawna i niesamowita postać do zagrania" — mówi Helms. "Jest wesoły, zadowolony z życia, ale jednocześnie ma zadatki na socjopatę. Ta wspaniała kombinacja cech dała mi duże pole manewru". Po drodze Millerowie spotykają parę prawdziwych miłośników kamperów — Fitzgeraldów. "Fitzgeraldowie to uczciwi, dobrzy ludzie, którzy tworzą taką szczęśliwą, kochającą się rodzinę, jaką sam chciałbyś mieć, co świetnie wypada w zestawieniu z Millerami, którzy nie są rodziną, nie przepadają za sobą i nie są do końca dobrymi ludźmi" — opowiada Thurber. Fitzgeraldowie natychmiast zakochują się w Millerach, jednak Millerowie ledwo mogą znieść słodycz emanującą z nowo poznanych przyjaciół. W rolę patriarchy rodziny Fitzgeraldów, Dona, wcielił się Nick Offerman. "Nick Offerman mógłby czytać skład płatków śniadaniowych, a ja zaśmiewałbym się do łez" — wyznaje Thurber. "Może to barwa jego głosu, a może jego wielka facjata, przypominająca pysk buldoga, ale mógłbym oglądać go bez końca, jest tak dobry". "Fitzgeraldowie to rodzaj ludzi, którzy są tacy mili, że masz ochotę ich walnąć" — mówi Offerman. "Są w stanie zabić cię swoją uprzejmością, po prostu nie potrafią przyjąć do wiadomości odmowy". Są szczególnie podekscytowani tym, że stojący na poboczu Millerowie, którzy tak jak oni podróżują kamperem, potrzebują pomocy. "Cieszymy się, widząc inną miłą rodzinę jadącą na wakacje kamperem" — zauważa Offerman. "Myślę, że to nasze marzenie, żeby zabrać każdą rodzinę na kemping i razem z nimi jeść pianki pieczone nad ogniskiem, śpiewać piosenki i grać w Pictionary. Jesteśmy po prostu wniebowzięci, że mogą cieszyć się razem z nami". Weteran komedii przez większość czasu bawił się tak samo dobrze, jak jego bohater. "Najtrudniejszą rzeczą w tej pracy jest zachowywanie powagi. Sytuacja jest przez cały czas przezabawna, a ponadto większość scen kręciłem z Jasonem, Jen i Kathryn, a każde z nich nieustannie mnie rozśmieszało". Kathryn Hahn gra Edie Fitzgerald, wylewną i serdeczną żonę Dona. "Znam dobrze takich ludzi" — stwierdziła. "Miałam wiele ciotek i wujków, którzy wiedzieli, jak przygotować przyjęcie gdzieś w parku, mając do dyspozycji tylko kilka składników, wśród których zwykle można było znaleźć fritosy lub pokruszone krakersy Ritz i jakieś mięso". Hahn opisała swoich ekranowych krewnych jako "szczerą, pobożną, bogobojną i patriotyczną rodzinę". "Jesteśmy uosobieniem wszystkich wartości rodzinnych". "Kathryn jest wulkanem energii i właśnie ta energia świetnie pasuje do jej roli — chodzi właśnie o tę autentyczną chęć do życia i poznawania nowych ludzi, które idealnie zgrywają się z postacią Edie" — opowiada Bender. Molly Quinn występuje w roli Melissy Fitzgerald, nastoletniej córki Dona i Edie, której niewinność i iloraz nudziarstwa dorównują cechom reprezentowanym przez Kenny’ego. "Melissa to słodka, naiwna dziewczyna, która szuka miłości, ale nie jakiejś tam zwykłej miłości tylko romantycznego, mistycznego uczucia, które znalazła w książkach i grach wideo" — wyjaśnia Quinn. "Tak więc kiedy widzi tego chłopaka, natychmiast się zakochuje i myśli: »O rany, jesteś moim Legolasem!«". W filmie Millerowie wzięli również udział Tomer Sisley jako rywalizujący z Gurdlingerem baron narkotykowy, oraz Matthew Willig w roli jego zbira, Jednookiego. W filmie można również zobaczyć kilka znajomych twarzy w rolach epizodycznych. "Udało nam się pozyskać Luisa Guzmána, Toma Lennona, Kena Marino" — wylicza Thurber. "W każdym najmniejszym fragmencie filmu staraliśmy się obsadzić kogoś, kto według nas zasługiwał na tytuł zabójczo dobrego komika". Oczywiście reżyser poniósł konsekwencje swoich wyborów: "Na początku pracy na planie byłem bardzo profesjonalny i nie śmiałem się z niczego. Jednak już po jakichś trzech tygodniach zacząłem śmiać się praktycznie z każdego ujęcia. Nie mogłem się powstrzymać".
O kostiumach
Żeby zmienić tę bandę odmieńców w Millerów, projektantka kostiumów Shay Cunliffe spotkała się z reżyserem Rawsonem Thurberem, który miał bardzo jasną wizję tego, jak widziałby każdą z osób. "Myślę, że każdy aktor mógłby potwierdzić, że bardzo wiele o danej postaci można powiedzieć na podstawie tego, co ma na sobie, więc to bardzo istotne, żeby dokonać odpowiednich wyborów" — mówi Thurber. "Shay jest naprawdę fantastyczna. Podchodzi do każdego pomysłu z perspektywy postaci, a jednocześnie chce, żeby aktor czuł się dobrze bez względu na to, czy chodzi o dżinsowe szorty, daszek, czy oszałamiającą kurtkę z denimu — cokolwiek, co sprawi, że w określonej chwili poczuje się jak dana postać". "W przypadku postaci granej przez Jasona Sudeikisa po jego przemianie w Davida Millera chcieliśmy osiągnąć bezbłędny wygląd typowego Amerykanina, bardzo wyraźnie zarysowany w scenariuszu" — powiedziała Cunliffe. "Jednak istotne było również, żebyśmy nie poszli za daleko i nie sprawili, że będzie wyglądał po prostu śmiesznie. Tak więc musieliśmy skupić się na wyglądzie, który odpowiadałby wyglądowi zwykłego amerykańskiego ojca rodziny z klasy średniej, ale jednocześnie nie nabijałby się z niego". Projektantka kostiumów dobrze się bawiła, pracując razem z długoletnimi stylistami Jennifer Aniston nad jej transformacją ze striptizerki w matkę. "To była naprawdę ciekawa współpraca, zwłaszcza przesyłanie sobie nawzajem zdjęć. Byłam też bardzo zadowolona, że Jennifer chętnie zgodziła się, żeby zrobić z niej prawdziwą mamę, która zawozi swoje dzieci na różne zajęcia pozalekcyjne i nosi płaskie buty". W początkowej części filmu, kiedy Rose pracuje jako striptizerka, jest oczywiście otoczona innymi osobami pracującymi w klubie. Pomysł na wygląd tych osób Cunliffe podchwyciła w Wilmington w Karolinie Północnej. "Na pewno doświadczyłam wtedy wielu nowych przeżyć na zakupach, zwłaszcza jeśli chodzi o kupowanie strojów do tańca na rurze" — śmieje się. "Odwiedziłam sklepy dla profesjonalnych tancerzy w Wilmington, a tamtejszy personel sklepowy udzielił mi wielu rad dotyczących odpowiedniej wysokości butów na platformach. Była to prawdziwa edukacja". Jedną z ulubionych postaci Cunliffe, które mogła ubrać, była Casey, grana przez Emmę Roberts. "Proces przemieniania jej z grunge’owej, mieszkającej na ulicy dziewczyny w uroczą nastoletnią córkę był naprawdę przyjemnym doświadczeniem" — wspomina projektantka. Roberts podziela te odczucia. "Praca nad transformacją była bardzo interesująca, zarówno w odniesieniu do ubrań, jak i fryzury i makijażu" — przyznała aktorka. "Casey musiała wyglądać dziewczęco z krótkimi włosami i grzywką na bok, jak typowa nastolatka, ale jednocześnie mieć miejscami dłuższe włosy, które trochę przypominały dredy z pasemkami, i grzywkę z przodu oraz mnóstwo eyelinera, bo w pewnym sensie chowała się za tym punkrockowym wyglądem". Jeśli chodzi o Fitzgeraldów, Cunliffe twierdzi, że zarówno Nick Offerman, jak i Kathryn Hahn byli bardzo pozytywnie nastawieni, żeby nieco dopasować ich wygląd do granych przez nich postaci. "Kathryn przyniosła rodzinny album ze zdjęciami i powiedziała: »Możemy wykorzystać pomysł z szortami, które źle leżą, ale w seksowny sposób«". Cunliffe ubrała ją również w daszek. "Kiedy go założyła, już nie chciała go zdjąć — ma go na sobie nawet w scenach, które rozgrywają się w nocy". Jeśli chodzi o Dona Fitzgeralda, Cunliffe opisuje; "Ubraliśmy Nicka w swego rodzaju sprane, powyciągane, dżinsowe szorty, ale prawdziwą radość sprawiło nam wyposażenie go w rekwizyty — idealną saszetkę na biodra, okulary przeciwsłoneczne i tak dalej". Co do podejścia, jakie przyjęła w przypadku Brada Gurdlingera, w którego wcielił się Ed Helms, Cunliffe opowiada: "W moim odczuciu jest najbardziej szokującą postacią w filmie, uznaliśmy więc, że nigdy nie będzie wyglądał tak samo. Jest takim narcyzem i playboyem, że zawsze będzie nienagannie ubrany. W jednej scenie jest biznesmenem, podczas gdy w innej wydaje mu się, że jest modnym artystą, więc oczywiście jest odpowiednio ubrany, w kamizelkę i szalik zawiązany wokół szyi. W każdej sytuacji był w pełni wyposażony". Cunliffe zdradza, że stroje Brada to nie tylko to, co widać na ekranie. "Jest wiele szczegółów, które są niewidoczne. Na przykład, wszystko miało monogram, nawet strój kąpielowy, który miał na sobie w wannie, podobnie jak mankiety jego koszul. Jego narcyzm wykraczał poza to, co mogła pokazać kamera". Jedyną postacią, której wygląd nie zmienił się w ciągu całego filmu, jest Kenny. Bez względu na to, czy nazywa się Kenny Rossmore czy Kenny Miller, zawsze ma na sobie drelichowe spodnie albo ucięte drelichowe spodnie oraz to, co Will Poulter nazywa koszulami "Where’s Waldoesque". Jednak chyba najbardziej pamiętnym rekwizytem Poultera w filmie nie była żadna część stroju, ale proteza. "To było ciekawe doświadczenie…" — wspomina. "Pamiętam, jak czytałem w scenariuszu, że jego jądro było wielkości ananasa, i pomyślałem: »Dobra, ale czy oni wiedzą, że nie mam takiego? Czy to jest napisane gdzieś na mojej stronie w bazie IMDb, czy gdzieś?« To była zabawna scena. Nie będę kłamał, było trochę zimno i paskudnie to wyglądało. Mogłem wywnioskować z wyrazu twarzy Jasona, Jen i Emmy, że mój widok przywodził na myśl ból — nie byli w stanie oderwać ode mnie wzroku. W tamtym momencie chciałem tylko nakręcić scenę i z powrotem założyć spodnie".
Lokalizacje
Akcja filmu Millerowie rozgrywa się w Denver i w Meksyku oraz na drogach łączących te miejsca. Jednak produkcja była realizowana w Wilmington w Karolinie Północnej oraz w Santa Fe i na przedmieściach Albuquerque, w stanie Nowy Meksyk. "W Wilmington przebywaliśmy przez kilka miesięcy i niesamowicie mi się tam podobało" — mówi Thurber. "Świetna ekipa, zanim przenieśliśmy się do Santa Fe, żeby nakręcić widoki, które miały w filmie udawać Meksyk, udało nam się zrealizować tam prawie cały materiał." Pomimo strasznej wichury pierwszego dnia w Wilmington i okazjonalnych burz później, Chris Bender wspomina, że pogodę w Karolinie Północnej można było określić jako ciepłą lub wręcz upalną. W jego opinii miasto było "bardzo autentyczne". "Naprawdę czuliśmy się, jakbyśmy byli na prawdziwej wyprawie, bo poza tym, co byliśmy w stanie zrobić w studio, większość scen kręciliśmy w Wilmington — mieszkanie Davida, sceny rozgrywające się na zewnątrz w Denver i scenę pościgu". Na każdym rogu znajdowaliśmy lokalizację, którą mogliśmy wykorzystać w filmie. Wilmington bardzo dobrze zastępowało Denver". W Nowym Meksyku było znacznie chłodniej. I, zgodnie z opinią Bendera, "Znajdowały się tam jedne z najpiękniejszych krajobrazów i widoków w całych Stanach Zjednoczonych. Liczba scen, jakie mogliśmy kręcić na zewnątrz, naprawdę ułatwiła nam stworzenie wrażenia, że jest to film o podróży". Wśród najistotniejszych wnętrz pojawiających się w filmie można wymienić biuro barona narkotykowego Brada Gurdlingera, usytuowane w jednym z wieżowców w Denver. Ed Helms tak wychwala królestwo swojego bohatera: "Brad jest prototypem drania i jako taki urządził swoje biuro w surowym, nowoczesnym stylu i w niebieskoszarym kolorze, co świadczy o kompletnym braku gustu i jest wręcz przerażające". We współpracy ze scenografem Claytonem Hartleyem filmowcy ustalili, że wnętrze powinno odzwierciedlać odpychający charakter postaci, jak również jego niecodzienną obsesję — orki. Dlatego też jeden z elementów wystroju biura Brada wymagał zastosowania zielonego ekranu na planie oraz efektów specjalnych w postprodukcji. "Za jego biurkiem znajduje się ogromne akwarium, w którym trzyma orkę — ma swoją własną orkę, która pływa sobie za jego plecami! Pomyślałem, że to taki natchniony pomysł, że nadziany palant kupuje sobie własną orkę, żeby wsadzić ją do akwarium wielkości całej ściany" — zauważa Helms. Samo akwarium stanowiło tylko część całego motywu. Thurber wymyślił jeszcze jeden, tym razem nieożywiony, fetysz dla tej postaci. "W czasie przygotowań do produkcji przeglądałem internet i natknąłem się na fortepian Whaletone, cyfrowy fortepian w kształcie orki — i stanąłem jak wryty. Wiedziałem, że musimy go zdobyć dla Brada. Napisałem mejla do Claytona i producentów. Wszyscy byliśmy bardzo podekscytowani. Potem odkryliśmy, że na całym świecie istnieje tylko jeden taki egzemplarz i znajduje się w Polsce. Tak więc ściągnęliśmy go statkiem do Wilmington i ustawiliśmy w biurze Brada. Twórcy filmu chcieli, żeby za każdym razem, kiedy pojawia się na ekranie, Brad robił coś nieoczekiwanego, więc oprócz posiadania żywej orki i fortepianu Whaletone w jednej ze scen tworzy w lodzie rzeźbę z motywem orki. Hartley odnalazł jednego z najlepszych rzeźbiarzy lodowych w Stanach Zjednoczonych, przywiózł go na plan i zlecił ekipie zbudowanie w studio zamrażarki, w której miał być przechowywany 6-metrowy lodowy blok. Następnie rzeźbiarz wyrzeźbił dwa bloki lodowe, a w dniu, kiedy miała być kręcona ta scena, przeszkolił Helmsa, jak pracować w lodzie piłą łańcuchową tak, żeby sprawiało to wrażenie, że sam stworzył rzeźbę. Oczywiście kluczowym elementem filmu jest odpicowany, najdroższy w swojej klasie, luksusowy pojazd turystyczny — samochód kempingowy z częścią mieszkalną marki Coachmen Encounter klasy A, na benzynę, zbudowany na ważącym ok. 10 ton podwoziu Forda z 22,5-calowymi alufelgami. Jednak mimo jego pokaźnych rozmiarów, Hartley i operator Barry Peterson rozpoczęli współpracę nad opracowaniem planu, który pozwoliłby Thurberowi mieć wszystko, co było mu potrzebne. Wykorzystano dwa encountery oraz mniejszy kamper dla Fitzgeraldów, a także wybudowano plany zdjęciowe imitujące ich wnętrza, z wyjmowanymi ścianami i przednimi panelami, żeby w jak największym stopniu ułatwić kręcenie ujęć. Te plany zdjęciowe zostały również umieszczone na ruchomej platformie, symulującej jazdę samochodu. "Kampery, które widać na drodze, są prawdziwe" — zauważył Bender. "Jeden z encounterów wykorzystano również przy kręceniu scen kaskaderskich, kiedy zderza się z bramą garażową i przechyla na pobocze autostrady". Na szczęście ostatni numer udało się nakręcić za jednym razem. "Wystraszyłem się nie na żarty, bo wyglądał, jakby naprawdę miał się przewrócić". Peterson, który kręcił w formacie ARRIRAW, potwierdza: "Początkowo praca w kamperze nas odstraszała, ze względu na liczbę ujęć, jakie trzeba było nakręcić w jednym zamkniętym wnętrzu. W końcu udało nam się pozyskać wystarczająco dużo miejsca, żeby nakręcić szerokie ujęcia i widoki z helikoptera, co otworzyło perspektywę i naprawdę sprawiło, że widzowie znaleźli się w centrum tej przygody oraz całej komedii. Kiedy Clayton poinformował mnie o tym, że buduje plan zdjęciowy na ruchomej platformie, która może się kołysać, wiedziałem, że zarówno ekipa, jak i ja będziemy mogli wykonać wiele ciekawych ujęć z wykorzystaniem ruchu kamery i oświetlenia. Rawson to wzrokowiec, co pozwoliło nam wszystkim bawić się filmem pod względem stylistyki i zdjęć". Granica między Stanami Zjednoczonymi a Meksykiem powstała na autostradzie, która została zamknięta przez produkcję na mniej więcej trzy tygodnie i okazała się na tyle realistyczna, że przejeżdżająca tamtędy kobieta zatrzymała się na poboczu, wysiadła z samochodu i zaczęła płakać, bo myślała, że się zgubiła i jakimś cudem dojechała aż do granicy z Meksykiem. Bender opowiedział o jeszcze jednym niespodziewanym zdarzeniu, jakie miało miejsce z powodu zamknięcia innej autostrady. "Kręciliśmy w Wilmington scenę, w której Kenny’ego ugryzła tarantula, co wymagało wstrzymania na pewien czas ruchu na autostradzie. W związku z tym, że to policja wstrzymywała samochody, mogę się tylko domyślać, że prawdziwy diler narkotykowy stwierdził, że trafił na kontrolę, spanikował i wyrzucił z samochodu torbę narkotyków, po czym zaczął uciekać, zanim policjanci go dopadli. Dlatego lubię myśleć o Millerach jak o filmie opowiadającym o trawce, który tak naprawdę przyczynia się do zaprzestania używania narkotyków. Naprawdę pomogliśmy zwalczać przestępczość" — żartuje.
Piosenki
Co by to była za wyprawa rodzinna bez wspólnego śpiewania? "Chcieliśmy pokazać te wszystkie sytuacje, które są udziałem każdej rodziny wyjeżdżającej na wakacje, czy jest to ojciec, który się zdenerwował, dzieci kłócące się na tylnych siedzeniach, czy cała rodzina śpiewająca razem z radiem" — zauważa Thurber. Reżyser przypisuje dokonanie wyboru piosenki, jaką wykorzystali w filmie, Sudeikisowi, który zaproponował stary, dobry numer TLC zatytułowany "Waterfalls", ale docenia także Poultera za to, że dzięki niemu tak dobrze wypadł na filmie. "Will jest wielkim fanem rapu, wie wszystko o tym stylu muzycznym, więc wpadliśmy na pomysł, że byłoby całkiem zabawnie, gdyby Kenny zarapował część piosenki śpiewaną przez Left Eye’a. Naprawdę świetnie wywiązał się z tego zadania". Sudeikis przyznaje mu rację. "Nie sądzę, żeby ta scena w ogóle powstała, gdyby nie autentyczna miłość Willa do rapu i jego umiejętność rapowania. Jest w stanie wykonać nawet dużo bardziej skomplikowane kawałki niż "Waterfalls", ale przyznaję, że zapamiętanie takiego fragmentu tekstu sprawiłoby mi trudność". Sudeikis musiał się również nauczyć prowadzić kamper, więc zarówno on, jak i Offerman uczyli się, jak kierować takimi pojazdami — albo przynajmniej sprawiać wrażenie, że nimi kierują. "W snach spędziłem dużo czasu w busie, udając, że jestem gwiazdą rocka w trakcie trasy koncertowej. A podróże z trupami komików odbywały się w dziewięcioosobowych vanach albo czymś w tym rodzaju" — zdradza Sudeikis. "Nigdy wcześniej nie wyjeżdżałem z rodziną na tego rodzaju wakacje, ale wydaje mi się, że jeśli ma się zamiar przewieźć tonę trawki, to potrzebny jest ważący tonę kamper". Na swoje szczęście odbył trening innego rodzaju, który według niego bardzo dobrze dało się przenieść na czynność prowadzenia samochodu, którą musiał często wykonywać podczas kręcenia filmu. "W swoim czasie dużo grałem w gry wideo, w których prowadziłem duży autobus w Grand Theft Auto i rozjeżdżałem samochody policyjne i prostytutki oraz wszystko, co napatoczyło się po drodze. Sądzę, że sama fizyka zanadto się nie różni" — żartuje. "Oczywiście nie chciałbym jechać w czymś takim przez Manhattan". Aniston, która dorastała w Nowym Jorku, również wcześniej nie miała do czynienia z kamperem. "Dla nas wielką przygodą było wyjście do Central Parku albo ewentualnie wycieczka do Paramus Mall w New Jersey" — przyznaje. "Jednak wyprawa w kamperze to jest właściwie coś, co zawsze chciałam zrobić. Myślę, że byłaby to naprawdę fajna sprawa pojechać wzdłuż wybrzeża Kalifornii do regionu winiarskiego, zatrzymując się po drodze na jakichś pięknych plażach". Thurber świetnie się bawił przez cały czas filmowania Millerów na drodze. "W przypadku komedii zawsze bardzo trudno przewidzieć w czasie kręcenia zdjęć, jak zareagują widzowie, ale muszę powiedzieć, że wydaje mi się, że udało nam się stworzyć Obywatela Kane’a wśród komedii o szmuglowaniu trawki przez udawaną rodzinę na wycieczce w kamperze" — stwierdza z udawaną powagą.
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.