i bezsensownymi opiniami tutejszych "smakoszy" filmowych.
Recenzent (Marcin Pietrzyk) wylewa łzy, bo wolałby, żeby film nakręcili bracia Coen, (NO ALE GO NIE NAKRĘCILI, panie Pietrzyk, dotarło?!), "smakosze" powtarzają opinię recenzenta, bo najwyraźniej chcą podbudować swoje słabiutkie ego, podlizując się recenzentowi...
Z małym niedosytem, co też Milton miał w tej paczuszce? A tak poza tym, dawno tak się nie uśmiałem. Chciałem sprawdzić jak się trzyma Malkovich, a tu proszę niemal wszyscy zagrali z klasą. Film wart wyższej noty, opiniami znawców nie ma co sobie głowy zawracać. Polecam
Bardzo przyzwoity film. Skojarzenia z Coenami nieuniknione. Tylko co za różnica czy dobry film zrobią oni czy ktoś inny? Dla pana Pietrzyka sądząc po recenzji jest to podstawą oceny. A mnie się podobał i już.