Jestem rozczarowana i w szoku,że Sam zagrał w takim gniocie. Wypadł fatalnie, nijako i brakuje mu tu męskości. W Outlander rozpala damskie serca,a tu wręcz zanudza. Obejrzałam w mękach przez 2 dni, bo naraz się nie dało. Do tego na koniec się wręcz ośmiesza - laska go informuje,że może z nim być,ale będzie myśleć i kochać byłego cały czas. Desperat jakiś.