Jeśli ktoś tak jak ja biegał jako dziecko do kiosku po najnowszy numer Metal Hammer, to "Trick or Treat" musi koniecznie zobaczyć! Film ma świetny klimat i każdy miłośnik heavy metalu będzie zadowolony! Niesamowite przeżycie cofnąć się znów w czasie do magicznych czasów walkmana i plakatów na ścianach z ulubionymi kapelami. W filmie zobaczyć można Ozzy Osbourne'a oraz sporo ciekawostek m.in jak mama głównego bohatera przegląda kilka jego winyli. Polecam fanom horrorów z lat 80-tych, gdyż oprócz dokumentacji jest to całkiem sprawnie wykonany film grozy.
7/10
Oprócz metalu w filmie podczas wizyty w klubie usłyszeć można... legendarnych raperów z grupy Whodini w utworze "The Haunted House of Rock" z 1983 r.
Numery Metal Hammera były dla mnie jak skarb, zwłaszcza że docierały do wybranych kiosków, trzeba było polować. Pierwsze lata pisma zabawne, gdyż większość artykułów i recenzji było tłumaczeniami z angielskiej edycji, pojawiały się więc w nich zespoły, o których nikt u nas nie słyszał - i nie chodziło tu o jakąś awangardę czy extremę, tylko hair i glam metal, którymi nad Wisłą gardzono :-) Później wkroczył rodzimy zespół redkacyjny i było już bardziej swojsko.
Z horrorów o metalu trafiłem niedawno na Deathgasm, świeża rzecz. Historia metalowca w pipidówie była tak wciągająca, że wtargnięcie mocy piekielnych wręcz mnie rozczarowało - zaczęła się konwencjonalna komedia gore... Trick or treat muszę spróbować!
Dzięki za ciekawostki, byłem zbyt mały, by teraz pamiętać takie szczegóły jak zespół redakcyjny :) Ubolewam, ale niestety moje numery gdzieś się zapodziały, choć jak będę w domu rodzinnym, to z chęcią za nimi pogrzebię. Przygoda z metalem trwała krótko, a moje ulubione grupy to były wtedy Megadeth, Metallica, Death, Sepultura, Accept, Anthrax, Black Sabbath, Iron Maiden. Później wskoczyłem w modę na Guns 'n Roses po obejrzeniu wideoklipu z Terminatora 2. To był szał! Pamiętam, że miałem kasety Faith No More, Ugly Kid Joe, Def Leppard... Nadal są, razem z walkmanami.
Z horrorów mam do obejrzenia jeszcze szwedzki "Blood Tracks" z 1985 r., gdzie zobaczyć można szwedzką grupę "hair metalową" Easy Action. Podobno dobry... :)