Nie jestem pewna, czy ta nazwa pada podczas filmu, ale w książce na pewno jest. Otóż księża, którzy przyjechali odprawiać egzorcyzmy, zostali ulokowani w świronku, czyli, jak mówi definicja, w składziku.
Czyż jednak pierwsze skojarzenie, w naszych dyletanckich umysłach, z tym wyrazem, nie oddaje w pełni charakteru tego miejsca?