Darek Wolski zrobił to co umie najlepiej :) piekne zdjecia, czasem sie zastanawiasz jak ekipa filmowa doleciała na marsa :) jest humor, jest dreszczyk emocji, jako fan SF jestem na tak, szkoda ze tak malo wychodzi filmów dla nas :) 8/10
Jak dla mnie zdjęcia z Marsjanina nie wyróżniają się niczym specjalnym oprócz ładnych widoków, ale to przez scenerie. Do zdjęć z Interstellar kilometry, a do zdjęć z grawitacji tysiące kilometrów ;)
jeden i drugi to bardzo wysoko postawiona poprzeczka :) zgadzam sie tez ze jeden i drugi ma genialane zdjecia w takiej kolejności co Ty przedstawiłes :) ale marsjanin dołaczył do tej dwójki bo nakrecic to tak ze czujesz ze tam jestes to tez sztuka :) pozdrawiam
No racja, zdjęcia są naprawdę dobre ale wątpię żeby była nominacja do Oscara. Ale zobaczymy. W końcu sceneria idealna
No dokładnie. Scenografia okej ale z całym szacunkiem dla naszego rodaka, zdjęcia w tym filmie to nic odkrywczego.
Przeciez Grawitacja to jedno wielkie CGI:) Marsjanina chociaz krecili w naturalnym (ziemskim, nie marsjanskim) srodowisku.
Co nie zmienia faktu że jest to arcydzieło w tym gatunku ;) tam wszystko było dograne. Zdjęcia , fenomenalne ( bardzo symboliczne), muzyka epicka, efekty zjawiskowe, dźwięk rewelacja.
Zdjęcia i Oskar? Obejrzyjcie 'Sicario'! Marsjanin jest tylko poprawny i nie wnosi niczego nowego. W 'Sicario' zdjęcia i muzyka budują cały film. Murowany kandydat do Oskara.
Zdjęcia smakowite to fakt. Najbardziej ten humor mnie zaskoczył, bo to rzadkość w filmach Ridleya. Ogólnie najlepszy film sf roku po "Ex Machina".
No bo innych wgl nie było prawie z gatunku sc-fi. Na pewno nie na tym poziomie. A jak dla mnie ex machina bije na głowę marsjanina jeżeli chodzi o poziom filmu.
Było ( będzie ) sporo jak co roku. "Mad max" nowy też jest dobrym tytułem.
http://www.alienhive.pl/filmy-science-fiction-2015/
Nie zgodzę się. Ex machina to kapitalny dreszczowiec z dobrym scenariuszem i ambitnym finałem.
Potwierdzam, Ex_Machina stał się jednym z moich ulubionych filmów, po seansie w kinie wyszedłem będąc pod ogromnym wrażeniem.
przypominam tym co nie wiedzą, że Marsjanin jest adaptacją książki Andy'ego Weira - zresztą bardzo wierną - humor z książki został znakomicie przeniesiony na ekran :)
Pełna zgoda, idąc na film spodziewałem się przytłaczającego naukowego podejścia mającego spełnić wyimaginowaną wizję twórców ( Interstellar ) . Okazało się że można zrobić ciekawy projekt i jeszcze się przy tym dobrze bawić.
Marsjanin obok Grawitacji to wg mnie najlepsze i zarazem uzupełniające się od strony technicznej produkcje. Cieszę się że produkcja filmowa rozwija się w tym kierunku.
Ale gdzie sie podział Scott z Blade Runner? :( przecież to jest tak cudowny film...
2D - szkoda sie męczyć w okularach, a jeśli już 3D to IMAX - ale nie musisz się ze mną zgodzić :D
2D - bezwzględnie, szkoda oczu, poza tym nie ma tam tak naprawdę wiele ciekawych efektów, które można podziwiać w 3D. Małe okulary ograniczają tak naprawdę wizualne doznania w związku z oglądaniem ładnych krajobrazów. No i cena .... nie warto dopłacać do seansu (bilet + koszty okularów). Ja niestety poszedłem na 3D, bo o tej porze nie było projekcji 2D :/
nie wiem gdzie te piękne zdjęcia... porównując go chociażby do Interstellar (krajobrazy) czy Grawitacji (kosmos), Marsjanin wygląda jak biednawa polska produkcja
Moje oczy ale przede wszystkim mózg pościł... Film dno Dowcipy z kółka kabaretowego z gminnego gimnazjum.
świetny film - brakowało takiego kina w świecie sci-fi. Taki Cast Away tylko na Marsie, ale bardziej humorystyczny i lekki w odbiorze - bardzo wiernie trzyma się książki Andy'ego Weira. Szkoda, że nie została przybliżona historia załogi, Brakowało mi też wspólnych scen załogi z Markiem przed lądowaniem na Marsie
Cast Away jest na innej półce jakościowej...
Marsjanin vs CA to jak porównać "Pana Kleks w kosmosie" vs "8 pasażer Nostromo..."
:)
Wg mnie tak to wygląda...
Interstellar > Grawitacja > > > > Marsjanin
przy czym podkreśliłem, że Grawitację i Marsjanina dizeli przepaść... nie mówiąc już o Interstellar...
Nie wiem czy Cast Away był taki genialny. Są tam równie idiotyczne błędy jak w Marsjaninie (o osławionym zakończeniu Intelstelar nie wspominając), sporo rzeczy było dobrych, podobne dylematy, myśli i znikome szanse na powrót do cywilizacji. Troszkę inaczej potraktowano problem międzyludzkich relacji w obu filmach, to ustawia nieco inaczej całą fabułę i opowieść. Czeka na mnie, czy nie czeka? Konkurent daje zaś powtórki z fizyki dla nerdów. Cóż, wiadomo, de gustibus non est disputandum.
Niestety - mimo doskonałych zdjęć, efektów spec. i jednego bodajże motywu muzycznego - ten film jest o lata świetlne w tyle za Interstellar i Grawitacją :(
Ja bym właśnie powiedział, że Grawitacja była kiepskim filmem w porównaniu z Marsjaninem. Grawitacja to typowy film katastroficzny, który opiera się na próbach przetrwania głównej bohaterki nieustannych awarii, koszmarnego pecha i kilku fali pędzących odłamków satelit. I przez cały film to samo - narastające napięcie (wraz z muzyką), chwila akcji i ufff jakie szczęscie udało się przeżyć. Mimo, że film Grawitacja bardzo mi się podobał to jednak ten motyw katastroficzny denerwował w pewnym momencie