Ridley Scott lubi duże przestrzenie, widoki, rozmach, ale to nie mój ulubiony reżyser. Być może już przed obejrzeniem byłem uprzedzony dlatego taka średnia ocena. Już bardziej spodobał mi się film z Sandrą i Georgem. Zastanawiam się, jakiego to problemu bohater nie byłby w stanie rozwiązać? Na koniec wystarczyła mu dziura w rękawicy i już miał silnik.
Może dożyję lotu załogowego na Marsa, ale będę już wtedy bardzo stary. Mars nie jest dla ludzkości żadna przyszłością. Skolonizować go można, ale atmosfery się nie zmieni.