Film ewidentnie wyolbrzymia „problem rasizmu” który głównie istnieje w głowach samych Amerykaninów. Jakby tak mówili w filmie osoby o białej skórze o czarnych, to byłby nagle wielki bol dupy i protesty. Jakby to kogokolwiek obchodziło. Już film z 2003 „Nawiedzony Dwór” był lepszy niż ten gniot.