PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=790375}
6,8 67 211
ocen
6,8 10 1 67211
5,6 18
ocen krytyków
Mamma Mia Here We Go Again
powrót do forum filmu Mamma Mia! Here We Go Again

1. Meryl Streep
Przyjaciółka Weinsteina, fotografująca się z nim w rozkosznych pozach pokazujących zaufanie, była szeroko oskarżana o to, że wiedziała o gwałtach Weinsteina i milczała
https://s.abcnews.com/images/Entertainment/harvey-weinstein-meryl-streep-gty-thg -180103_4x3_992.jpg
Poza tym Streep od filmu "Sierpień w hrabstwie Osage" gra histeryczną pozą swoje postacie.
2. Córeczka wychodząca za mąż ma co podkreślano wielokrotnie w trailer'ze TRZECH ojców. Ciekawe dlaczego producent tego filmu nie zwrócił się o patent w sprawie zapłodnienia jednej komórki jajowej przez 3 plemniki. Zarobił by o wiele więcej niż zyski z filmu.
Język zna wiele określeń na taką sytuację jak: ojczym, opiekun, piastun, ojciec przyszywany a wciskanie ciemnej widowni, iż może istnieć 3 ojców jednego dziecka ma wiele wspólnego z agitacją, oszalałej z nienawiści do społeczeństwa wojującej lewicy.
Ciekawe ile minut tej propagandy jest w samym filmie skoro w trailer'ze zajęło to z połowę czasu.
Nie będę płacił za bilet aby obejrzeć lewacką propagandówkę.
Zresztą oceny tego filmu są niskie pewnie z wymienionego wyżej powodu.

ocenił(a) film na 3
nawieczor

Kogo to niby obchodzi, omiń film a nie płacz na forum

ocenił(a) film na 3
Aspheris

I jaka tam lewicowa propaganda, nie wiem czy ty byłeś kiedyś na zewnątrz? Tyle jest ostatnio filmów z rażącą poprawnością polityczną a ty akurat uwziąłeś się na ten?
Sophie ma jednego ojca i nikt nie mówi że biologicznie jest ich 3. Chodzi bardziej o to że nie wiadomo który to, nie sprawdzili tego ponieważ najprawdopodobniej Sophie się tak do nich przywiązała że uznali że po co. Kocha ich tak samo.

nawieczor

Wypowiedź Agnieszki Holland na kongresie kobiet czerwiec 2018:
"Przypomniała, że w Hollywood o sprawie Weinsteina wiedzieli wszyscy, ale nikt wcześniej nie zabrał głosu, bo bardzo wiele od niego zależało. Dlaczego w końcu udało się go oskarżyć? "Bo spadł w hierarchii, miał mniej sukcesów, stał się zwierzęciem łatwym do upolowania"."
Oznacza to, że Streep pomimo jej licznych zaprzeczeń, doskonale wiedziała co Weinstein wyprawia i wiedziała, że jest używana jako "fałszywa przyzwoitka" przez niego w zamian za role filmowe.

https://kultura.onet.pl/wiadomosci/kongres-kobiet-w-lodzi-silny-glos-artystek-na groda-dla-agnieszki-holland/6cvwcrx

ta sytuacja świetnie potwierdza popularne powiedzenie:

"nie ma dla kobiet większego wroga niż inna kobieta"

Zaprzeczenia Streep o jej roli w aferze, w mediach:

https://abcnews.go.com/Entertainment/meryl-streep-talks-harvey-weinstein-harassm ent-experiences/story?id=52115019

nawieczor

"Córeczka wychodząca za mąż ma co podkreślano wielokrotnie w trailer'ze TRZECH ojców. Ciekawe dlaczego producent tego filmu nie zwrócił się o patent w sprawie zapłodnienia jednej komórki jajowej przez 3 plemniki."
Zamiast wypisywać głupoty przeczytaj streszczenie filmu choćby na angielskiej wikipedii. Dziewczyna ma trzech ojców, bo jej matka miała trzech kochanków jeden po drugim. Wszyscy trzej pokochali dziewczynę i nie chcieli badań DNA uznając, że wystarczy im, że jest ich córką w 1/3.
Co do przyjaźni Meryl... Nie uważam, aby to, z kim się przyjaźni miało wpływa na to, jaką jest osobą i jaką aktorką. Przyjaźnię się z facetem, który siedział za kradzieże. Czy to czyni ze mnie złodziejkę? Sprawia, że jestem kimś innym, że źle wykonuję swoje obowiązki w pracy? Nie, i nie wpływa to też na Meryl. Ma ona prawo przyjaźnić się z kim chce i nie odpowiada za to przed nikim. A grzechy jej przyjaciół nie są jej grzechami i nie powinna być za nie karana. A oskarżenia... Cóż, ciekawe ile z tych kobiet sypiało z nim w zamian za role a teraz próbuje się wybielić twierdząc, że się nie puszczały tylko były molestowane. Bo sorry, ale jeśli kobieta świadomie mówi "tak, prześpię się z tobą w zamian za rolę" to nie jest molestowana, ona zwyczajnie się sprzedaje.

Raven_86

"wystarczy im, że jest ich córką w 1/3"
to też można opatentować, miliony $ są do zarobienia
xD

Napisałem dosyć wyraźnie, że Streep po filmie "Sierpień w hrabstwie Osage" skończyła się aktorsko. Ma to dziwny czasowy związek z narastaniem afery Weinsteina.
Od tego czasu Streep gra albo idiotycznie się uśmiechając albo histerycznie wrzeszcząc.

Raven_86

btw dla ciebie kobiety uznanie, że są ojcowie nominowani w % jest bardzo wygodne.
Stukasz się w noc kupały z 5 przystojniakami i rodzisz dziecko.
Kto jest ojcem, było do tej pory ważnym pytaniem.
Obecnie, po co drążyć?
Sąd zasądzi po 1/5 alimentów od każdego i uzna każdego ojcem.
Rozkosznie wygodne dla kobiet, nieprawdaż?

nawieczor

Widzisz różnicę pomiędzy wyłudzaniem alimentów od kilku naiwniaków a trzema facetami tak mocno kochającymi córkę, że nie liczy się dla nich który dokładnie ją spłodził? Nie pochwalam zachowania Donny, ale uważam, że skoro jej mężczyźni wspólnie zadecydowali, że nie chcą testów i wszyscy czują się ojcami, to jest to ich wybór i nie trzeba do tego dopowiadać żałosnej historyjki. Co? Jeśli dajmy na to rozwódka z dzieckiem z pierwszego małżeństwa wyjdzie ponownie za mąż i jej mąż pokocha jej dziecko jak własne, z wzajemnością, troszczy się o nie, wychowuje je, to czy to sprawia, że nie jest jego ojcem, bo go nie spłodził?
Co do talentu Meryl... Każdy ma inny gust. Tobie jej gra się już nie podoba, innym przypadła do gustu. Dla mnie jest w Mamma Mia! cudownie wyluzowana i zupełnie inna niż w pozostałych rolach w jakich ją widziałam.
Ale jeśli upatrujesz kryzysu w grze Meryl i sądzisz, że ma to związek z aferą Weinsteina, to może być i tak, że zdawała sobie sprawę z tego, że daje pracę za seks, ale nie zdawała sobie sprawy jak bardzo wykorzystuje swoją pozycję i trochę ją to złamało. Wiedzieć wszystko o grzechach przyjaciół możemy tylko w jeden sposób - nieustannie ich śledząc.

Raven_86

Nie uważałaś na lekcjach biologii lub feminizm wszedł za mocno.
3 facetów nie może "kochać córkę" ponieważ ojcem może być tylko jeden z nich lub ktoś zupełnie obcy, o którym oni w ogóle nie wiedzą. Mogą uznać się za ojczymów lub opiekunów co najwyżej.
To samo dotyczy hipotetycznej drugiej sytuacji gdy rozwódka z dzieckiem wychodzi po raz drugi za mąż.
Fakt, iż ojczym pokocha te dziecko (z wzajemnością, ciekawe co w sytuacji bez wzajemności...) nie znaczy, że staje się jego ojcem.

Co do gry aktorskiej Streep to ostatnio gra ona samą siebie, świetnie to widać z "boskiej florence" gdzie gra dwoma pozami aktorskimi. Co ciekawe zarówno w "Sierpień w hrabstwie Osage" jak i w "boskiej florence" Streep gra kobiety całkowicie oderwane od rzeczywistości, uciekające od rzeczywistości a gdy ta rzeczywistość się do nich dobija, kobiety uciekające w lekomanię czy narkotyki.
Idealnie pasuje to do stanu wyparcia czy potocznie mówiąc "wyrzutów sumienia" i Streep nieprzypadkowo jest obsadzana w takich rolach ponieważ tkwi ona głęboko w "denial stage" producenci to widzą i obsadzają Streep w rolach pasujących do jej stanu umysłu.

Dlaczego tyle lat stan Streep się nie zmienia mimo pomocy od otoczenia?
Moim zdaniem Streep tak jak wybrała "milczące przyzwolenie" jako przyjaciółeczka Weistena przez dziesiątki lat, co wymagało właśnie wejścia w "denial stage", teraz nie chce wyjść z tego stanu. Nie można przez dziesiątki lat wystawiać swojemu producentowi inne kobiety do gwałtu i nie być odciętą emocjonalnie od ich krzywdy.

ocenił(a) film na 9
nawieczor

Momentami już nie wiem, czy piszesz to wszystko na serio. Mam wrażenie, że próbujesz uwikłać Meryl na siłę w aferę Weinsteina.
Moim zdaniem Streep nadal bardzo dobrze sobie radzi akrorsko, w niektórych rolach nabrała nawet więcej luzu niż zazwyczaj.
A jeśli chodzi o to, kto jest ojcem Sophie, to przecież nie ma większego znaczenia. Wszyscy kochają ją tak samo bardzo. Przecież nie zrobią nagle testu na to, kto może być ojcem. Poza tym jest to tylko film, a nie prawdziwe życie. Film o luźnej fabule, humorze tudzież z wachlarzem świetnych piosenek.
Nie powinieneś oceniać tego filmu z góry, lecz dać mu trochę szansy i odrobinę się wyluzować i nie myśleć od razu w sposób polityczny ;)

repaxPL

Proszę cię, Streep nie trzeba "wkręcać" z Polski w aferę Weinsteina. Jest to tak samo śmieszne jak twierdzenie, że jak pokochasz dziecko, którego nie jesteś ojcem to się automatycznie nim stajesz.

Oskarżenia wobec Streep padły publicznie i Streep publicznie wielokrotnie się kajała.
https://www.telegraph.co.uk/films/2017/12/19/meryl-streep-responds-rose-mcgowan- harvey-weinsteinmade-sure/

repaxPL

Co do świetnych piosenek - część to były te same piosenki, które były w jedynce, parę nowych, z czego większość nowych mało znanych. A z Hasta Mañana zrobiono jakiś podkład muzyczny na dalekim tle, zamiast w jakikolwiek sposób wtłoczyć to w fabułę. Mam nadzieję, że nie będzie trójki, nie wytrzymam trzeciej czy czwartej wersji Dancing Queen itd.

nawieczor

Biologia to nie wszystko. Dawca spermy nie jest automatycznie ojcem dla dziecka. Ojcem jest ten, który je kocha, który je wspiera, który pomaga dziecku, ofiarowuje pocieszenie, ociera łzy, opatruje zdarte kolana. Taki, który mieszka w miejscu wciąż od nowa przypominającym mu o zmarłej żonie, by być bliżej córki, rzuca w diabły ważną umowę lub posyła brata bliźniaka po odbiór prestiżowej nagrody a sam jedzie do dziecka by je wesprzeć w ważnym dla niego dniu. Ojcostwo to nie tylko spłodzenie dziecka. To również wychowanie. Podobnie z resztą jak macierzyństwo. Znajoma wychowuje z partnerem jego córkę z poprzedniego związku. Mała ją kocha i sama prosiła ojca, by mogła ją nazywać mamą. Bo miłość rodzicielska to nie tylko krew, powie ci to rodzic każdego adoptowanego dziecka.

Raven_86

"Dawca spermy nie jest automatycznie ojcem dla dziecka."
Dzieki za ten szczery wpis.

Liczylem ze ten temat przyciagnie prawdziwe kobiety i nie zawiodlem sie.

Potwierdzasz tylko ze sa w zyciu kazdej kobiety sa 2 fazy rozwoju.
1sza: spadaj przegrywie, zadaje sie tylko z lobuzami bo oni kochaja najmocniej
2ga: madka z dzieckiem szuka opiekunnczego, troskliwego romantyka z dobrym zawodem i mieszkaniem.

nawieczor

Dziecko, jeśli chcesz wszcząć z kimś kłótnie, to idź na podwórko i pobaw się z kolegami. Ja nie mam zamiaru dłużej dokarmiać twojego malutkiego... ego

Raven_86

Jestem po twojej stronie naprawdę... Uważam, że dzieci powinny mieć rodziców którzy je kochają ale diabeł takich rozwiązań tkwi w szczegółach.
Tak więc czy zgodzisz się z następującymi dwoma postulatami:

1. Ojciec dziecka który dziecka nie kocha może odmówić uznania ojcostwa i sąd nie może za tego ojca w drodze postępowania o uznanie ojcostwa, zmusić ojca do uznania dziecka?
Takie prawo było w starożytnej Grecji i Rzymie.

2. Ojciec, który dziecka nie kocha może złożyć oświadczenie, że nie uznaje dziecka i nie chce być jego ojcem. Od tego momentu w świetle prawa są to osoby obce a dziecko w rubryce ojciec ma wpis "nieznany". Tzw aborcja prawna postulowana w Skandynawii.

Domyślam się z twoich pogardliwych dla ojców wypowiedzi, "dawca spermy" jest to określenie wyjątkowo napastliwe i pejoratywne, że chcesz nie mieć kontaktu z ojcem twojego dziecka czyli "dawcą spermy" ale ten "dawca" ma PŁACIĆ alimenty.
Dobrze zrozumiałem?

Nie będę zdziwiony gdy zapadnie nagle milczenie z twojej strony.

nawieczor

Nie chcę mieć dzieci, bo nie chcę wychowywać ich sama, a facetom nie ufam. Zaczynając od nieświętej pamięci dupka, który mnie spłodził i zostawił moją mamę i mnie zanim jeszcze się urodziłam. Nigdy nie szukał ze mną kontaktu, gdy sama zapragnęłam go poznać i poszłam z mamą na rozprawę o alimenty (dupkowi nie chciało się płacić marnych 90zł miesięcznie) usłyszałam, że on mi się przyjrzał i ja na pewno nie jestem jego córką. Pomimo wykonanych badań DNA. I takiego kogoś mam nazywać ojcem a nie dawcą spermy? Przecież niewiele się różni od faceta, który sprzedaje nasienie do banku spermy. Właściwie tylko tym, że przy płodzeniu mnie miał więcej przyjemności.
Prawo starożytnej Grecji i Rzymu, czy obowiązujące w Skandynawii mnie nie interesuje. Żyjemy w Polsce i to nasze prawo powinno nas interesować. Ale jeśli tak bardzo chcesz znać moje zdanie, to proszę bardzo. Uważam, że obarczanie jednego z rodziców (bo nie ukrywajmy tego, niektóre kobiety powinny mieć podwiązane jajowody, żeby się nie rozmnażały, bo się na matki nie nadają) pełną odpowiedzialnością za wychowanie i utrzymanie dziecka jest niewłaściwe. Każde z nich brało udział w powstaniu nowego człowieka i powinno ponosić taką samą odpowiedzialność. Jeśli nie chce dziecka wychowywać, nie poczuwa się do ojcostwa czy macierzyństwa, to niech się zrzeknie praw rodzicielskich. Ale jednocześnie powinien mieć zasądzone alimenty w równowartości połowy kosztów utrzymania dziecka. Plus na początku roku szkolnego pokrywać połowę kosztów wyprawki. Rodzic, który zostaje sam z dzieckiem i tak ponosi większą odpowiedzialność.
Częstym przypadkiem jest, że "mamusia" odcina ojca od dziecka, na zasadzie, że zrobił swoje, teraz niech płaci alimenty i spier... Osobiście uważam to za karygodne. Dziecko powinno mieć świadomość, że jest kochane przez oboje rodziców, mieć kontakt z nimi obojgiem. Zły partner niekoniecznie musi być złym ojcem. Mam znajomego, który jest palantem jakich mało. Zdradzał matkę swojego dziecka, upijał się, potrafił zniknąć z domu na kilka dni i nie dać znaku życia... Ale nawet jego była, choć go nie znosi, przyznaje, że jest świetnym ojcem.
Żeby była jasność, określenia dawca spermy użyłam, bo rozmawiamy o ojcostwie. Gdyby była mowa o macierzyństwie, to kobieta, która świadomie decyduje, że jej rola kończy się na urodzeniu dziecka a potem je zostawia czy zaniedbuje, nie jest matką. Jest inkubatorem.

nawieczor

No i teraz ja nie jestem zdziwiona, że zamilkłeś...

Raven_86

Zamilkłem ponieważ nie widzę pola do dyskusji.
Dla własnego i naszego dobra, udaj się na terapię dla DDA.
Żyjąc w takiej nienawiści zatruwasz przede wszystkim siebie.

nawieczor

Nienawiść? Za bardzo kocham życie, żeby marnować czas na coś takiego. Ale terapię bardzo ci polecam. Widać jak na dłoni, że masz jakiś problem z kobietami. Ja mam problem tylko z dupkami obojga płci.

nawieczor

Jenyy człowieku to jest film/musical tu zdarzają się sytuacja kompletnie nielogiczne, wszystko jest fikcja. Chodzi o to by się dobrze bawić, a nie drążyć jakieś afery z Hollywood, feminizm i biologie.

nawieczor

Mamma Mia 2, nie wiem czy zgodnie z zamierzeniem twórców, ma bardzo wyraźny wydźwięk konserwatywny. Po pierwsze pokazuje wprost porównanie sytuacji Donny i jej córki, Sofie, w analogicznym punkcie ich życia. Donna bohatersko stawia czoło trudnościom bez pomocy mężczyzny, który ją opuścił (właściwie opuścili ją trzej mężczyźni). Została pozbawiona tego, co powinna mieć zapewnione - bezpieczeństwa. Możemy ją podziwiać za siłę związaną z jej macierzyństwem. Sofie ma w podobnej sytuacji męża i czuje się bezpiecznie, jest to źródłem jej szczęścia. Nie jedynym, ale jest. Druga rzecz - jest pochwałą określonego wyboru. Wyboru dokonanego przez Donnę. Wyboru o urodzeniu dziecka. To nie jest pochwała po prostu wyboru, to jest apologia konkretnego wyboru. Czy nie o to chodzi proliferom? Nie szufladkujmy tego filmu jako lewacki, feministyczny i obojętnie jeszcze jaki. To film mówiący o tym, że warto wybrać życie, nawet jeśli to trudne. Chociaż dobrze mieć w takich chwilach człowieka, który ostatecznie będzie przy tobie. Dodatkowo trzeba stwierdzić, że rzadko ostatnio w zachodnich filmach pokazany jest kościół jako miejsce kultu, a kiedy ostatnio ktoś widział w filmie zachodnim sakrament chrztu i to tak pięknie pokazany? To też jest w Here we go again. Oczywiście jest to przede wszystkim film dostarczający świetnej zabawy. Szkoda się jej pozbawiać na podstawie nieuzasadnionych założeń.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones