nie inaczej tym razem. Fajny film ale do kanonu nie przejdzie. Wpakowanie Cher to tej naciąganej fabuły to jeden z głupszych pomysłów. Jedynkę oglądaliśmy ze 3 razy, "Her we go..." wystarczy raz.
zgadzam się z twoją opinią. Niestety dużo rzeczy z części 2 ni jak się ma do 1. Gra aktorska ok, Liliy fajnie zagrał młoda Donne jednak całość jakoś mnie nie wzruszyła, podekscytowała tak jak 1 :(