Nie wiem jak ocenić ten film a właściwie teatr TV czy też słuchowisko radiowe. Uwielbiam tego reżysera ale trzyipółgodzinna dyskusja o sensie człowieczeństwa, religii, moralności itp. usypiała mnie i zmęczyła. Chyba zamiast „takiego” filmu wolę słowo pisane, książkę.
Dla mnie kino to treść, forma... EMOCJE... i tych ostatnich nie zaznałem wcale.