Film z pewnością bardzo dobry ale po wielkorotnej lekturze ksiązki nie potrafie do wyżej
ocenić niż na 6. Zbyt daleko odbiega od genialnego pierwowzoru...
Panna Minchin - fatalnie wykreowana. Zbyt mało uwidoczniona jej ogromna zmaia
przeciez na początku była dla Sary słodka jak cukierek a potem jak arszenik - a wiec
spłycony bardzo ważny aspekt
ale nic... 6/10
Właśnie obejrzałam ten film i chciałabym potwierdzić powyższą opinię.
Film owszem ładnie zrobiony, ale zmienia książkę na maksa! Przy czym nie chodzi o szczegóły typu "to Sara opowiadała tacie o lalkach a nie na odwrót" czy "akcja dzieje się w Londynie a nie Nowym Yorku". Ale zmartwychwstanie kluczowego dla fabuły bohatera to już przegięcie! Nie rozumiem tego zabiegu, ponieważ masa wątków została przez to zmieniona, wiele zostało dodanych, a o kilku istotnych (np. kopalnie diamentów) nawet nie wspomniano.
Przesłanie płynące z tej książki zostało spłycone do poziomu pogodnego filmu familijnego. Postać Sary nie jest w połowie tak intrygująca jak w książce - film przedstawił po prostu trudną sytuację w jakiej się znalazła, pomijając jej podejście do tego wszystkiego. Zrobili z niej małą mistrzynię ciętej riposty i tyle, a przecież nie takie miało być przesłanie...
6/10 za scenografię, muzykę i za aktorkę grającą Sarę. Reszta to rozczarowanie!
Jak można popierać taką głupotę?? Ocena tutaj odnosi się WYŁĄCZNIE DO FILMU! Dobrze że ten użytkownik został usunięty, jednego głupka mniej. Z całym szacunkiem, ale potem oceny filmów przez takich są sfałszowane i nieadekwatne.
Nie rozumiem cię ;) wyzywasz ludzi od głupków, a nie masz nic na poparcie swoich teorii. Jeszcze śmiesz twierdzić, że przez czyjeś prywatne opinie ocena filmu jest "sfałszowana".
Ja też nie rozumiem takich tanich insynuacji. Wyzwałam jedną konkretną osobę i konkretne zachowanie z konkretnych powodów. Jeśli o argumentację chodzi, to prostszej już nie mogłam podać, więc to nie ja mam problem. Jeśli zaś nie umiesz czytać ze zrozumieniem, lub celowo chcesz kogoś sprowokować z powodu kompleksów lub złego dnia, to trafiłaś pod zły adres.
Ja osobiście jednak pozostanę zdania, że film jest genialny. Może i nie jest to wierna adaptacja książki, może idzie ona od samego początku filmu własnym życiem, ale ja osobiście, choć może się to wydać świętokradztwem dla miłośników powieści, uważam film za o wiele przyjemniejszą wersję wydarzeń, o wiele bardziej ciepłą i rozkoszną. Wersję, którą każdy może obejrzeć bez względu na wiek. Żałuję, że książka nie ma takiej akcji jak film. Uważam, że film wyszedł jeszcze lepiej niż powieść, co się rzadko twórcom filmowym zdarza. Ale reżyser dał z siebie wszystko. Pochwalam jego dzieło. Jak dla mnie 10/10
Wersja z 1995 r. opiera się na wersji z 1939 r. Tam też ojciec przeżył i się odnalazł, wszystkie inne główne motywy też się zgadzają. Choć zmieniono nieco czas i miejsce akcji.
po raz kolejny muszę to podkreślić... ten film to nie "ekranizacja" książki.... tylko "adaptacja" inaczej można powiedzieć... "na motywach".... chyba każdy w podstawówce miał na lekcji języka polskiego takie zagadnienia i uczył się czym się one od siebie różnią.... oceniajmy film, a nie to czy jest zgodny z książką.... reżyser mógł wybrać z książki to co mu pasowało... wybrać elementy jemu pasujące... a resztę sam dopisać/wymyślić... podkreślam jeszcze raz.... ten film nie jest ekranizacją książki tak jak miało to miejsce np w filmie "noce i dnie".... oceniajcie dzieło/film a nie to czy coś się tam nie zgadza z książką... a trzeba przyznać film zrobiony po mistrzowsku
Adaptacja "Małej Księżniczki" jest bardzo myląca, ludzie po obejrzeniu tego filmu wychodzą przekonani, że znają treść książki, a tak naprawdę wiedzą tylko jak nazywała się główna bohaterka. Zgadzam się, nie potrzeba robić filmu idealnie zgodnego z książką, można zaprezentować w tym jakąś własną wizję, ale... jeżeli film zamiast ubogacić pierwotną formę czy też przekazać ciekawy punkt widzenia, maksymalnie spłycił co dało się spłycić, prawie całe przesłanie wymienić na jakieś głupie gonitwy po domu i tego typu sceny, to chyba mogę ocenić, że wywarło to na mnie negatywne wrażenie? No powiedz: mogło czy nie mogło? Czy wiedząc jak bardzo schrzanili robotę mam wystawić 10/10 za dobrą grę aktorską? ;)
Zgadzam się. Sprawa ojca bohaterki, był bogaty, poszedł na wojnę, zginął i zabrali mu cały majątek. Dlaczego? Odżył, postarał się i odzyskał majątek. Co to ma być?!?
Nawet jeżeli jest to na motywach, to gorszej durnoty nie mogli wymyślić...
Reżyser mógł wybrać z książki to co mu pasowało i wybrał i spłycił historię, przez co film jest nudny, denny, do bólu przewidywalny i nic nie wnosi. Główna bohaterka jest po prostu "mistrzynią ciętej riposty" (jak ktoś tu wcześniej zauważył) nic więcej. Gdy widzę w głowie potencjał książki i film, który ten potencjał po prostu zmiął i wrzucił do kosza na odpadki po czym zmielił, daje 2/10 bo wiem, że można było zrobić to o wiele lepiej. Już, tak dobrze? ;) Oceniłam film, pominęłam że sprofanowano ukochaną książkę mojego dzieciństwa.
p.s. mam wrażenie że au general Alfonso Cuarón powinien trzymać się od ekranizacji książek z daleka. To co zrobił z Harrym Potterem też wołało o pomstę do nieba.
No i właśnie przez takich jak Ty dobre filmy tracą na ocenach ! (bo twoja książka została sprofanowana). Jestem fotografem... patrzę na świat widocznie trochę inaczej. Pod względem technicznym film jest GENIALNY !!! tam wszystko ze sobą współgra... liść na wietrze opada tak jak tego chce reżyser !!!! Światło w filmie jest idealne (wielkie brawa za zdjęcia)... a Tobie się nie podoba bo główną bohaterka jest mistrzynią ciętej riposty i sprofanowano twoją książkę... no bardziej idiotyczniejszego uzasadnienia to już chyba nie było :)
Myślałam, że żeby zostać fotografem trzeba skończyć jakąś szkołę, kurs czy studia. Albo chociaż jakąś książkę o fotografii przeczytać. Trudno jednak mi sobie wyobrazić człowieka, który w.w. skończył lub przeczytał cokolwiek bez umiejętności czytania ze zrozumieniem i tak płytkim rozumkiem, żeby używać argumentu "Twoje uzasadnienie jest idiotyczne".
Przeczytaj jeszcze raz i zobacz, że napisałam, że POMIJAM to, że książkę mi sprofanowano.
Dotarło? :)
2/10 to dla mnie wystarczająca ocena za ładny i tylko ładny film. Liść na wietrze spadający tak jak chce tego reżyser nie robi na mnie wrażenia, bo specjalnie trudnym zabiegiem nie jest, za to oklepanym aż do bólu. Nie czuje się winna stracie na ocenie "Małej księżniczki" ;)
Strona wizualna to tylko jedna ze stron filmu do oceny, right? Film ładny, uroczy i słodziutki w wyglądzie jest jednocześnie banalny i wtórny. Fakt, zmieniono książkę, fakt, zmarnowano jej potencjał, fakt, zrobiono z głównej bohaterki ową "mistrzynię riposty ciętej" (z niezbyt inteligentnym wyrazem twarzy i oczkami jakby się wiecznie czemuś dziwiła...). Ale, ale: gdybym książki palcem nie tknęła również widziałabym, że historia jest mdła. I po 5 minutach wiedziałabym jak się skończy.
Kwintesencją tego banału jest ostatnia scena gdzie Sarę gonią policjanci a ona ucieka przez dach, w trakcie przewraca się (ach, ta chwila grozy!) wdrapuje się na gzyms trzymając go cały czas tylko palcami (jeszcze tak śmiesznie, łącznie z kciukiem :D) (!). W deszczu (!!). 12-letnia drobna dziewczynka (!!!)
Gdybym była Tobą, napisałabym, że bardziej idiotycznej sceny się nie dało wymyślić. A że nie jestem Wielkim Wrażliwym Fotografem napiszę tylko: naciągane i przez to nie do przyjęcia :)
Bardziej jasno nie potrafię, prox81, wybacz! :D
Wybacz, ale dyskusji na tym poziomie prowadzic z Toba nie bede. Naduzycie zglosilam, nie wiem co Administrator z tym zrobi, nawet jesli przejdzie to bez echa to nic innego z osobami Twojego pokroju zrobic sie nie da. Jak dla mnie koniec dyskusji, z przedszkolakami sie nie bawie, oddaj tacie komputer.
już nie raz zgłaszałem wiec sobie możesz.... tylko zauważ że to Ty zaczęłaś obrażać... więc to raczej ja powinienem zgłosić
Nie wierze że '81 w Twoim proflu to rok urodzenia. Dzieciaku, opanuj się. Chyba, że po prostu wcisnąłeś jakiekolwiek cyferki do swojego profilu, a fotografem jesteś, bo zabrałeś mamie aparat i zrobiłeś kilka fotek na facebooka. Innego wyjaśnienia Twojego poziomu wypowiedzi i dyskusji nie widzę. Może najpierw naucz się podpierać swoje zdanie czym innym niż "idiotyczny", "JESTEŚ IDOTĄ DO KWADRATU" i tym podobnymi, a potem idź do ludzi, hm? Taka mała rada na przyszłość, bo ani wiarygodności ani powagi ta dyskusja Ci nie przysparza ;)
zgłaszam Cię do administratora dziewczynko... i to raczej Ty jesteś dzieckiem wypisując takie zdania... pozdrawiam
a poza tym... Fb jest kiepski żeby wstawiać tam zdjęcia... jak "chodzisz" po sieci i po różnych stronach fotograficznych na pewno natknęłaś się na moje zdjęcia... poza tym... publikacja zdjęcia w magazynie national-geographic też była... więc nic o mnie nie wiesz a wypisujesz jakieś bzdury... co Ty chcesz mnie sprowokować??? sorki dziecko ale mnie nie sprowokujesz...
Ale co mnie to obchodzi? Jest takie popularne zdanie kwitujace takich jak Ty "kozak w necie <a dalej sobie dopowiedz>". Jak dla mnie jestes nieudolnym flustratem ktory nie wiedziec czemu uparl sie zrobic na mnie wrazenie. Czlowieku, opanuj sie, bo jak na razie reprezentujesz soba poziom dwulatka. Rowniez pozdrawiam :)
i tylko osoba pokroju dziecka wypisuje "pewnie dostałeś aparat od mamy" taki poziom gimnazjalny jak nic
Aaaa, no przeciez, bo to ja napisalam ze Twoje argumenty sa idiotyczne a Ty jestes cytuje "IDIOTA DO KWARATU". Coraz bardziej sie osmieszasz... ;)
Ty jestes jak taki pekinczyk obronno-zaczepny. Najpierw zaczepia, a jak obrywa po lapach to "no co, co, ja odpieram tylko ataki!". Trzeba bylo dyskutowac na poziomie, to bys nie mial "atakow" ;)
wiesz co... nie chcę mi się rozmawiać z osobą niskich progów .... "dyskutować na poziomie" ???... twoim zdaniem Ty rozmawiałaś na poziomie???? skoro Ty uważasz że masz poziom to gratuluje ... pozdrawiam i życzę miłego dnia..
Jak Ci sie nie chce to nacisnij ten krzyzyk w prawym gornym rogu i daj sobie spokoj. Nie wiem czy mam poziom, ale gdy spotykam ludzi dla ktorych argument to "JESTES IDIOTA" odnosze wrazenie, ze jednak tak. Wiec gratulacje jak najbardziej przyjmuje i rowniez milego dnia zycze.
"naciśnij krzyżyk w prawym górnym rogu" sugerujesz że Ty masz cały czas stronę otwartą?? o rany ! :D wiesz... nie muszę mieć strony otwartej :D wystarczy że co jakiś czas wejdę tutaj ponownie :)
Prooox, prosze, Ty już nudny się zaczynasz robić. Widać, że kłócisz się i jak dziecko chcesz mieć poczucie, że "przygadałeś". Tylko...piszesz już bez ładu i składu, żeby pisać. Zauważyłeś? Zachowujesz się jak internetowy troll. Co ma wyszukiwarka do tego o czym rozmawiacie? Wygląda jakby brakło Ci argumentów i jakbyś nie wiedział co napisać, a napisać coś trzeba, bo tak.
A jeszcze lepiej mieć wewnętrzny hamulec, kiedy przerwać żeby nie wydać się śmiesznym. Paranoi nie lubię z zasady. Trollowania również. :) :P
a teraz moje argumenty... ale w sumie dla Ciebie nic nie bedą warte... bo przeciez ten film obraża twoją książkę... proponuję cofnąć się do 6 klasy szkoły podstawowej i przypomnieć sobie co oznacza słowo "ekranizacja książki" a co oznacza "na motywach" ... to dwie odrębne rzeczy... Tutaj mamy do czynienia z filmem opartym na motywach, wiec reżyser może robić co tylko chce... nawet może "zgapić" tylko imiona a resztę sam napisać.... to jedna uwaga. teraz kilka następnych. Film jest w samym sobie majstersztykiem. Po pierwsze mamy dobrze zgraną muzykę, bardzo dobre zdjęcia. To jedne z elementów które muszą współgrać i muszą istnieć w filmie. Scenariusz.... hmmm jest to film rodzinny więc scenariusz ma być luźny i przyjemny. CHWAŁA REŻYSEROWI ŻE NIE ZROBIŁ REMEKE filmu który powstał kilkadziesiąt lat wcześniej... po co robić dwa razy ten sam film? to tak jakby nakręcić np. Samych Swoich od nowa. sztuka filmowa to w pewnym sensie artyzm. Trzeba docenić niesamowitą pracę ludzi od zdjęć, kostiumów, od planu zdjęciowego. Tam wszystko ma swój sens.... no ale dla Ciebie najważniejsza jest mina głownej bohaterki... nie patrz jednotorowo... zobacz coś co Co umknęło... a co sprawia że film jest niesamowicie nakręcony... a teraz nawiązanie do zdjęć... w Fotografii robisz podobnie... zdjęcie musi być perfekcyjne w każdym jego elemencie... np nie może być za dużo chaosu... Patrząc na ekran widzimy wszystko ładnie poukładane... cały plan filmowy jest niesamowicie spójny... no ale co to dla Ciebie znaczy... film nie jest taki jak książka a bohaterka robi dziwne miny
Dyskusji ciągnąc nie bede, ale ciesze się bardzo, że się czegoś nauczyłeś, między innymi popierania swojego zdania argumentami, a nie wyzywaniem ludzi od idiotów. Trzymaj tak dalej, pozdrawiam :)
pisałem to od samego początku... ale Ty musiałaś wyskoczyć ze swoimi argumentami... które wydają sie nadal dziwne... i zaczęłaś mnie obrażać, mimo że mnie nie znasz, od słabych fotografów... ale ja zgłaszać nie zamierzam... nie mam tego w zwyczaju