Moj ulubiony film Mela (obok "Producentow" i "Byc albo nie byc"), moze nie jest najsmieszniejszym jego filmem (choc rowniez sporo tu humoru) zrobiony jest z nalezytym szacunkiem do oryginalu. Pieknie zrealizowany, swietna obsada, nastroj (w sumie film jest nawet niezlym horrorem a nie tylko komedia). Zawsze docenialem to, ze Brooks nie tyle parodiowal gatunki czy filmy ale swoimi "parodiami" oddawal hold oryginalom, odnosil sie do nich z szacunkiem i takim wspanialym trybutem dla historii Frankensteina jest wlasnie tenze film. Klasyk!