Tak pretensjonalnego, płytkiego intelektualnie, banalnego i wychodzącego naprzeciw pospolitym gustom filmu dawno nie widziałem. W obecnych, liberalnych lub wręcz libertyńskich czasach to wzorcowy przykład w sprzyjaniu niskim instynktom i babraniu się w pretensjonalności. Bohaterowie filmu intelektualnie nie wyszli z piaskownicy. A nagminne pokazywanie w kadrze plakatu z filmu „Salo” Pasoliniego niby ma służyć podniesieniu rangi filmu poprzez odwołanie do klasyka? Duże "G" zasłużone.
Cieszę się, że nie tylko ja zauważyłem to nahalne odwoływanie się do "Salo" poprzez ten plakat w tle...
Przecież plakaty i odwołania nie dotyczyły tylko "Salo". Były też plakaty "Frankensteina" i "Narodzin narodu". Jest to dość naturalne, skoro główny bohater chciał być filmowcem, a jego pierwowzorem był sam Gaspar Noe. (swoją drogą odniesienia filmowe były dokonywane nie tylko przez plakaty, ale też przez muzykę - główny utwór z filmu "Atak na posterunek 13").
Nie przeczę jednak, że dialogi bywały pretensjonalne.