Noe planował nakręcić ten film w 2002, ale się nie udało. Winterbottom miał więcej szczęścia i dzięki swoim "9 songs", de facto Argentyńczyka wyprzedził. W recenzjach padło wiele nazwisk reżyserskich mistrzów, ale gdybym ja miał film Noe do czegoś porównywać, to właśnie do "9 songs" Winterbottoma.